icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Gazprom obawia się amerykańskiego LNG. Chce analizy rynku gazu w USA

Gazprom odczuwa coraz większą presję ze strony Stanów Zjednoczonych, których obecność na europejskim rynku gazu stale rośnie. Rosyjska spółka zamierza zamówić badanie rynku tego paliwa w USA, w tym pod względem wolumenu eksportu LNG.

Jak wynika z materiałów rosyjskiego koncernu, do września 2019 roku ma on otrzymać raport dotyczący modelu rynku gazu w USA w perspektywie średnio- i długookresowej, sporządzony na podstawie analizy efektywności wykorzystania gazu w gospodarce krajowej z wyszczególnieniem ekonomicznie uzasadnionych wolumenów eksportu LNG z USA. Gazprom zapłaci za wspomniane badanie 34,9 mln rubli.

Stany Zjednoczone zwiększają swój udział na rynku dostaw LNG do Unii Europejskiej. W pierwszym kwartale 2017 roku wzrósł on do 6 procent. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, w porównaniu z całym 2016 rokiem oznacza to 10-krotny wzrost. W trakcie pierwszych trzech miesięcy tego roku Stany Zjednoczone były szóstym co do wielkości dostawcą LNG na Stary Kontynent.

Zlecenie wspomnianego badania może świadczyć o tym, że Rosjanie coraz poważniej traktują konkurencję ze strony amerykańskiego gazu. Wcześniej Gazprom wielokrotnie dyskredytował transakcje spot na rynku gazu, twierdząc, że są one nieefektywne i droższe od oferowanych przez niego dostaw surowca. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie zarówno Polska, jak i Litwa odebrały pierwsze wolumeny LNG ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie ostatniej wizyty w Warszawie w ramach szczytu Trójmorza prezydent USA Donald Trumpa zapowiedział, że region Europy Środkowo-Wschodniej może liczyć na dostawy amerykańskiego LNG. To główny rynek zbytu dla rosyjskiego monopolisty.

Zauważmy, że co pewien czas Gazprom chwali się wzrostem eksportu gazu do Europy, ale już mniej chętniej mówi o tym, iż nie ma to pozytywnego przełożenia na jego wyniki finansowe, które spadają kolejny kwartał z rzędu. Cena gazu w długoterminowych umowach Gazpromu jest indeksowana w stosunku do ropy naftowej. Ewentualny wzrost cen ropy spowoduje wzrost cen gazu, co może uczynić rosyjski gaz nieatrakcyjnym, zwracając tym samym uwagę klientów w stronę LNG. Stąd też w siedzibie Gazpromu pojawiła się koncepcja połączenia dostaw w formie tradycyjnej z dostawami LNG.

Koncern zamierza również we współpracy z Shellem zbudować terminal nad Morzem Bałtyckim. Przy czym Gazprom już teraz informuje o opóźnieniu w realizacji Baltic LNG. Instalacja ma zostać uruchomiona w latach 2022-2023 (pierwotnie zakładano przełom 2021 i 2022 roku). Niewykluczone, że terminy te ulegną zmianie, tym bardziej, że projekt może zostać objęty nowymi sankcjami, które nałożyły na Rosję Stany Zjednoczone.

RIA Novosti/Piotr Stępiński

Gazprom odczuwa coraz większą presję ze strony Stanów Zjednoczonych, których obecność na europejskim rynku gazu stale rośnie. Rosyjska spółka zamierza zamówić badanie rynku tego paliwa w USA, w tym pod względem wolumenu eksportu LNG.

Jak wynika z materiałów rosyjskiego koncernu, do września 2019 roku ma on otrzymać raport dotyczący modelu rynku gazu w USA w perspektywie średnio- i długookresowej, sporządzony na podstawie analizy efektywności wykorzystania gazu w gospodarce krajowej z wyszczególnieniem ekonomicznie uzasadnionych wolumenów eksportu LNG z USA. Gazprom zapłaci za wspomniane badanie 34,9 mln rubli.

Stany Zjednoczone zwiększają swój udział na rynku dostaw LNG do Unii Europejskiej. W pierwszym kwartale 2017 roku wzrósł on do 6 procent. Jak wynika z raportu Komisji Europejskiej, w porównaniu z całym 2016 rokiem oznacza to 10-krotny wzrost. W trakcie pierwszych trzech miesięcy tego roku Stany Zjednoczone były szóstym co do wielkości dostawcą LNG na Stary Kontynent.

Zlecenie wspomnianego badania może świadczyć o tym, że Rosjanie coraz poważniej traktują konkurencję ze strony amerykańskiego gazu. Wcześniej Gazprom wielokrotnie dyskredytował transakcje spot na rynku gazu, twierdząc, że są one nieefektywne i droższe od oferowanych przez niego dostaw surowca. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie zarówno Polska, jak i Litwa odebrały pierwsze wolumeny LNG ze Stanów Zjednoczonych. W trakcie ostatniej wizyty w Warszawie w ramach szczytu Trójmorza prezydent USA Donald Trumpa zapowiedział, że region Europy Środkowo-Wschodniej może liczyć na dostawy amerykańskiego LNG. To główny rynek zbytu dla rosyjskiego monopolisty.

Zauważmy, że co pewien czas Gazprom chwali się wzrostem eksportu gazu do Europy, ale już mniej chętniej mówi o tym, iż nie ma to pozytywnego przełożenia na jego wyniki finansowe, które spadają kolejny kwartał z rzędu. Cena gazu w długoterminowych umowach Gazpromu jest indeksowana w stosunku do ropy naftowej. Ewentualny wzrost cen ropy spowoduje wzrost cen gazu, co może uczynić rosyjski gaz nieatrakcyjnym, zwracając tym samym uwagę klientów w stronę LNG. Stąd też w siedzibie Gazpromu pojawiła się koncepcja połączenia dostaw w formie tradycyjnej z dostawami LNG.

Koncern zamierza również we współpracy z Shellem zbudować terminal nad Morzem Bałtyckim. Przy czym Gazprom już teraz informuje o opóźnieniu w realizacji Baltic LNG. Instalacja ma zostać uruchomiona w latach 2022-2023 (pierwotnie zakładano przełom 2021 i 2022 roku). Niewykluczone, że terminy te ulegną zmianie, tym bardziej, że projekt może zostać objęty nowymi sankcjami, które nałożyły na Rosję Stany Zjednoczone.

RIA Novosti/Piotr Stępiński

Najnowsze artykuły