icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Stępiński: Gazoport, pełna moc! Dla PGNiG

– Od 1 stycznia 2018 roku PGNiG zarezerwowało dodatkowe 35 proc. dostępnych mocy regazyfikacyjnych terminalu LNG w Świnoujściu. To oznacza, że za kilka miesięcy koncern będzie wykorzystywał 100 proc. mocy regazyfikacyjnych jakie oferuje polski gazoport – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Wczoraj popołudniu PGNiG podpisało z Polskim LNG S.A. (spółka zależna Gaz-System – przyp. red.) aneks do umowy regazyfikacyjnej z 18 marca 2010 roku na mocy, której od początku 2018 roku koncern z Kasprzaka będzie w stanie sprowadzić drogą morską LNG, które po regazyfikacji będzie odpowiadało około 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, a więc całkowitej przepustowości, jaką oferuje polski gazoport.

Ta wiadomość jest istotna zarówno z punktu widzenia operacyjności jak i rentowności świnoujskiej instalacji. Pokazuje, że inwestycja w dywersyfikację źródeł dostaw błękitnego paliwa zaczyna przynosić efekty, które wpływają na poprawę bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Co ciekawe, komunikat PGNiG pojawia się w momencie gdy Gaz-System zaprosił na wizytę studyjną do terminalu w Świnoujściu grupę polskich dziennikarzy, na której nie zabrakło również przedstawicieli portalu BiznesAlert.pl.

W jej trakcie mogliśmy się zapoznać ze skomplikowanym procesem technologicznym dzięki któremu Polska może zmniejszyć zależność od dostaw paliwa z kierunku wschodniego. Terminal w Świnoujściu jest istotnym elementem polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu na Stary Kontynent a zwłaszcza do Europy Środkowo-Wschodniej. Gazoport w Świnoujściu jest polskim oknem na rynek globalnego rynku LNG dzięki, któremu Warszawa może realizować swój strategiczny cel jakim jest budowa bezpieczeństwa także w wymiarze energetycznym.

Warto zwrócić uwagę na działania jakie w tym zakresie podejmuje strona polska. W marcu 2017 roku PGNiG podpisała z katarskim Qatargas dodatkową umowę do już obowiązującej umowy długoterminowej. Zgodnie z jej warunkami Katarczycy zwiększą dostawy LNG do Polski do 2 milionów ton rocznie (tj. około 2,7 mld m sześc. gazu po regazyfikacji).

Nowa umowa wejdzie w życie 1 stycznia 2018 roku i będzie obowiązywała do czerwca 2034 roku. Przypomnijmy, że zawarta w 2009 roku umowa na dostawy gazu z Kataru ma obowiązywać przez 20 lat, do 2034 roku. Na jej podstawie Qatargas dostarcza rocznie PGNiG 1 mln ton LNG, czyli ok. 1,5 mld m sześc. To ważna składowa w budowie polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Ponadto, Polska w coraz większym stopniu wykorzystuje szanse jakie oferuje rynek spotowy dostaw surowca. Przykładem czego może być zrealizowane w czerwcu historyczne cargo LNG ze Stanów Zjednoczonych, które zdaniem przedstawicieli PGNiG były konkurencyjne względem dostaw oferowanych przez Gazprom. Pojawienie się na horyzoncie amerykańskiego surowca otworzyło nowy front w polityce dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia Polski w dostawy gazu. W tym kontekście należy przypomnieć, że podczas ostatniej wizyty w naszym kraju prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że region Europy Środkowo-Wschodniej może liczyć na dostawy amerykańskiego LNG. Pośrednikiem w dostawach surowca do nich może być Polska, która dzięki terminalowi w Świnoujście może przyjmować LNG z dowolnego miejsca na świecie w tym również ze Stanów Zjednoczonych. Polska instalacja mogłaby stać się centrum redystrybucji gazu na rynkach Morza Bałtyckiego. To ważne z punktu widzenia z realizowanej przez region Europy Środkowo-Wschodniej polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego.

Jubileuszowa dostawa

Dotychczas polski terminal odebrał 19 dostaw LNG, a jak wynika z informacji BiznesAlert.pl w okolicach 9 wrześnie przybędzie jubileuszowa, 20 dostawa surowca. Pierwsza dotarła 11 grudnia 2015 roku. Natomiast ostatnią odebrano na początku sierpnia 2017 roku. Od czasu komercyjnego uruchomienia terminalu nad polskie wybrzeże trafiło 3 640 056 m sześc. gazu, czyli ok. jedną piąta zużywanego przez Polskę wolumenu surowca. To tylko utwierdziło w przekonaniu, że nasz kraj posiada odpowiednie możliwości dla dywersyfikacji źródeł dostaw gazu.

W tym kontekście należy również odnotować, że w trakcie z rozmów z dziennikarzami podczas wizyty w Świnoujściu przedstawiciele Gaz-System przywiązywali dość istotną rolę do realizacji projektu Baltic Pipe. że zgodnie z planami do 2022 roku na polskie wybrzeże może trafiać do 10 mld m sześc. gazu znad szelfu norweskiego. Jeżeli jednocześnie uwzględniamy plany polskiego operatora sieci przesyłowej dotyczącej rozbudowy przepustowości terminalu do 7,5 mld m sześc. oraz powstanie Baltic Pipe to może się okazać, że w perspektywie zaledwie kilku lat w warstwie teoretycznej Polska może zrezygnować z importu surowca z kierunku wschodniego. To realna szansa na zerwanie z energetyczną zależnością, która ciąży na naszym kraju od wielu lat.

– Obecna sytuacja dowodzi, ze dla rozbudowy gazoportu nie ma alternatywy. Kilka miesięcy temu zdecydowaliśmy o zwiększeniu mocy regazyfikacyjnych terminalu. Dzić już jesteśmy pewni, ze był to krok we właściwym kierunku  – powiedział w rozmowie z portalem Biznesalert.pl Tomasz Pietrasieński, rzecznik prasowy Gaz-System.

Brama dla regionu

Terminal w Świnoujściu to nie tylko szansa na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Tę inwestycję należy rozpatrywać również z punktu widzenia stricte ekonomicznego Polskie LNG, które są operatorem polskiego terminalu obecnie świadczą na nim cztery usługi tj.: rozładowanie ładunków skroplonego gazu ziemnego, jego magazynowanie, regazyfikację a także załadunek LNG na cysterny samochodowe. Jak podkreślali przedstawiciele spółki wszystkie wspomniane procesy mogą być realizowane jednocześnie. Nie zmienia to jednak, że przed polską instalacją tkwi potencjał do zwiększania gamy oferty dla klientów a przez co zwiększenia jego atrakcyjności.

Należy zwrócić uwagę na tempo rozwoju rynku małotanożowego, co najlepiej widać na przykładzie akwenu Morza Bałtyckiego. W trakcie spotkania z dziennikarzami przedstawiciele Gaz-System zapewniali nad prowadzeniem prac na rzecz zwiększenia funkcjonalności instalacji w Świnoujściu. Spółka chce wejść na rynek małotonażowego LNG i w tym celu zamierza zbudować kolejne nabrzeże. Ponadto rozważa możliwość bunkrowania statków aby w większym stopniu wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i aby móc konkurować z podobnymi instalacjami w regionie. Widać, że zamierzenia operatora terminalu spotykają się z pozytywnym odbiorem ze strony jego głównego klienta jakim jest PGNiG.

Koncern chce skorzystać z szansy jakie dają mu możliwości rynkowe. Zwiększenie rezerwacji możliwości regazyfikacyjnych terminalu może świadczyć o tym, że w coraz większym stopniu spółka z Kasprzaka widzi możliwości jakie obecnie oferuje terminal i co w przyszłości może zaproponować. To także sygnał dla państw regionu, które podobnie jak Polska intensyfikują działania na rzecz zmniejszenia zależności od dostaw rosyjskiego gazu i traktują nasz kraj jako bramę pozwalającą na zrealizowanie tego strategicznego celu.

– Od 1 stycznia 2018 roku PGNiG zarezerwowało dodatkowe 35 proc. dostępnych mocy regazyfikacyjnych terminalu LNG w Świnoujściu. To oznacza, że za kilka miesięcy koncern będzie wykorzystywał 100 proc. mocy regazyfikacyjnych jakie oferuje polski gazoport – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.

Wczoraj popołudniu PGNiG podpisało z Polskim LNG S.A. (spółka zależna Gaz-System – przyp. red.) aneks do umowy regazyfikacyjnej z 18 marca 2010 roku na mocy, której od początku 2018 roku koncern z Kasprzaka będzie w stanie sprowadzić drogą morską LNG, które po regazyfikacji będzie odpowiadało około 5 mld m sześc. gazu ziemnego rocznie, a więc całkowitej przepustowości, jaką oferuje polski gazoport.

Ta wiadomość jest istotna zarówno z punktu widzenia operacyjności jak i rentowności świnoujskiej instalacji. Pokazuje, że inwestycja w dywersyfikację źródeł dostaw błękitnego paliwa zaczyna przynosić efekty, które wpływają na poprawę bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Co ciekawe, komunikat PGNiG pojawia się w momencie gdy Gaz-System zaprosił na wizytę studyjną do terminalu w Świnoujściu grupę polskich dziennikarzy, na której nie zabrakło również przedstawicieli portalu BiznesAlert.pl.

W jej trakcie mogliśmy się zapoznać ze skomplikowanym procesem technologicznym dzięki któremu Polska może zmniejszyć zależność od dostaw paliwa z kierunku wschodniego. Terminal w Świnoujściu jest istotnym elementem polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu na Stary Kontynent a zwłaszcza do Europy Środkowo-Wschodniej. Gazoport w Świnoujściu jest polskim oknem na rynek globalnego rynku LNG dzięki, któremu Warszawa może realizować swój strategiczny cel jakim jest budowa bezpieczeństwa także w wymiarze energetycznym.

Warto zwrócić uwagę na działania jakie w tym zakresie podejmuje strona polska. W marcu 2017 roku PGNiG podpisała z katarskim Qatargas dodatkową umowę do już obowiązującej umowy długoterminowej. Zgodnie z jej warunkami Katarczycy zwiększą dostawy LNG do Polski do 2 milionów ton rocznie (tj. około 2,7 mld m sześc. gazu po regazyfikacji).

Nowa umowa wejdzie w życie 1 stycznia 2018 roku i będzie obowiązywała do czerwca 2034 roku. Przypomnijmy, że zawarta w 2009 roku umowa na dostawy gazu z Kataru ma obowiązywać przez 20 lat, do 2034 roku. Na jej podstawie Qatargas dostarcza rocznie PGNiG 1 mln ton LNG, czyli ok. 1,5 mld m sześc. To ważna składowa w budowie polskiego bezpieczeństwa energetycznego.

Ponadto, Polska w coraz większym stopniu wykorzystuje szanse jakie oferuje rynek spotowy dostaw surowca. Przykładem czego może być zrealizowane w czerwcu historyczne cargo LNG ze Stanów Zjednoczonych, które zdaniem przedstawicieli PGNiG były konkurencyjne względem dostaw oferowanych przez Gazprom. Pojawienie się na horyzoncie amerykańskiego surowca otworzyło nowy front w polityce dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia Polski w dostawy gazu. W tym kontekście należy przypomnieć, że podczas ostatniej wizyty w naszym kraju prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump zapowiedział, że region Europy Środkowo-Wschodniej może liczyć na dostawy amerykańskiego LNG. Pośrednikiem w dostawach surowca do nich może być Polska, która dzięki terminalowi w Świnoujście może przyjmować LNG z dowolnego miejsca na świecie w tym również ze Stanów Zjednoczonych. Polska instalacja mogłaby stać się centrum redystrybucji gazu na rynkach Morza Bałtyckiego. To ważne z punktu widzenia z realizowanej przez region Europy Środkowo-Wschodniej polityki dywersyfikacji źródeł dostaw gazu ziemnego.

Jubileuszowa dostawa

Dotychczas polski terminal odebrał 19 dostaw LNG, a jak wynika z informacji BiznesAlert.pl w okolicach 9 wrześnie przybędzie jubileuszowa, 20 dostawa surowca. Pierwsza dotarła 11 grudnia 2015 roku. Natomiast ostatnią odebrano na początku sierpnia 2017 roku. Od czasu komercyjnego uruchomienia terminalu nad polskie wybrzeże trafiło 3 640 056 m sześc. gazu, czyli ok. jedną piąta zużywanego przez Polskę wolumenu surowca. To tylko utwierdziło w przekonaniu, że nasz kraj posiada odpowiednie możliwości dla dywersyfikacji źródeł dostaw gazu.

W tym kontekście należy również odnotować, że w trakcie z rozmów z dziennikarzami podczas wizyty w Świnoujściu przedstawiciele Gaz-System przywiązywali dość istotną rolę do realizacji projektu Baltic Pipe. że zgodnie z planami do 2022 roku na polskie wybrzeże może trafiać do 10 mld m sześc. gazu znad szelfu norweskiego. Jeżeli jednocześnie uwzględniamy plany polskiego operatora sieci przesyłowej dotyczącej rozbudowy przepustowości terminalu do 7,5 mld m sześc. oraz powstanie Baltic Pipe to może się okazać, że w perspektywie zaledwie kilku lat w warstwie teoretycznej Polska może zrezygnować z importu surowca z kierunku wschodniego. To realna szansa na zerwanie z energetyczną zależnością, która ciąży na naszym kraju od wielu lat.

– Obecna sytuacja dowodzi, ze dla rozbudowy gazoportu nie ma alternatywy. Kilka miesięcy temu zdecydowaliśmy o zwiększeniu mocy regazyfikacyjnych terminalu. Dzić już jesteśmy pewni, ze był to krok we właściwym kierunku  – powiedział w rozmowie z portalem Biznesalert.pl Tomasz Pietrasieński, rzecznik prasowy Gaz-System.

Brama dla regionu

Terminal w Świnoujściu to nie tylko szansa na zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju. Tę inwestycję należy rozpatrywać również z punktu widzenia stricte ekonomicznego Polskie LNG, które są operatorem polskiego terminalu obecnie świadczą na nim cztery usługi tj.: rozładowanie ładunków skroplonego gazu ziemnego, jego magazynowanie, regazyfikację a także załadunek LNG na cysterny samochodowe. Jak podkreślali przedstawiciele spółki wszystkie wspomniane procesy mogą być realizowane jednocześnie. Nie zmienia to jednak, że przed polską instalacją tkwi potencjał do zwiększania gamy oferty dla klientów a przez co zwiększenia jego atrakcyjności.

Należy zwrócić uwagę na tempo rozwoju rynku małotanożowego, co najlepiej widać na przykładzie akwenu Morza Bałtyckiego. W trakcie spotkania z dziennikarzami przedstawiciele Gaz-System zapewniali nad prowadzeniem prac na rzecz zwiększenia funkcjonalności instalacji w Świnoujściu. Spółka chce wejść na rynek małotonażowego LNG i w tym celu zamierza zbudować kolejne nabrzeże. Ponadto rozważa możliwość bunkrowania statków aby w większym stopniu wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i aby móc konkurować z podobnymi instalacjami w regionie. Widać, że zamierzenia operatora terminalu spotykają się z pozytywnym odbiorem ze strony jego głównego klienta jakim jest PGNiG.

Koncern chce skorzystać z szansy jakie dają mu możliwości rynkowe. Zwiększenie rezerwacji możliwości regazyfikacyjnych terminalu może świadczyć o tym, że w coraz większym stopniu spółka z Kasprzaka widzi możliwości jakie obecnie oferuje terminal i co w przyszłości może zaproponować. To także sygnał dla państw regionu, które podobnie jak Polska intensyfikują działania na rzecz zmniejszenia zależności od dostaw rosyjskiego gazu i traktują nasz kraj jako bramę pozwalającą na zrealizowanie tego strategicznego celu.

Najnowsze artykuły