icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bończa Tomaszewski: Armia wspiera modernizację. Exatel i PGZ przedstawią efekty (ROZMOWA)

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl prezes Exatel Nikodem Bończa-Tomaszewski mówi m.in. o innowacjach oraz o bezpieczeństwie cyfrowym.

Biznes Alert: Czy jesteśmy w stanie przygotować młode pokolenie tak, by stało się pokoleniem innowatorów?

Nikodem Bończa-Tomaszewski: To dobre i ważne pytanie. Innowacyjność i przedsiębiorczość to cechy, których nie można nauczyć się na kursie zarządzania. Nie są również czymś, z czym koniecznie trzeba się urodzić. Dzieci przesiąkają innowacyjnością w codzienności – w domu, w szkole, wśród swoich rówieśników. W polskiej kulturze mamy ten problem, że przede wszystkim docenia się zgodę, łagodzenie konfliktów i konkurencyjności. Szkoła w niewielkim stopniu wyzwala rywalizację między dziećmi. Jeśli jednak młody człowiek wyróżnia się innowacyjnością i przedsiębiorczością, to robi to wbrew systemowi kulturowemu, w którym żyje. Co więcej, uważam, że głównym powodem emigracji młodych ludzi nie są niskie zarobki i poziom życia, tylko brak możliwości rozwoju, co jest w dużej mierze uwarunkowane kulturowo.

Prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości jakiś czas temu powiedziała, że w tej chwili w Polsce jest jeden zasadniczy problem – nie ma szacunku dla przedsiębiorców, którym się nie udaje. Armia nie kojarzyła się chyba do tej pory z przyjaznym środowiskiem dla do biznesu. Czy polskie wojsko jest w tej chwili mentalnie przygotowane by współpracować z biznesem?

Niezależnie od epoki, armia – siłą rzeczy – jest czynnikiem promodernizacyjnym. Co więcej, armia jest w stanie wydawać pieniądze w inny sposób niż sektor prywatny i administracja państwowa, ponieważ jej celem jest uzyskanie przewagi na polu walki. Dlatego jest bardziej skłonna inicjować prace badawcze i je finansować. To samo w sobie napędza rozwój naukowo-techniczny. Przykładem może być system GPS lub internet wytworzone w ramach amerykańskich programów wojskowych. Także u nas armia jest jednym z kół zamachowych gospodarki. Realizowany obecnie Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP jest wielką szansą dla polskiego biznesu. Sprzyja nie tylko uprzemysłowieniu, ale również rozwojowi nowych technologii. Przykładem może być powołanie przez Polską Grupą Zbrojeniową oraz Exatel spółki QBiTT zajmującej się rozwojem technologii cyberbezpieczeństwa.

Kiedy można się spodziewać wymiernych efektów działania tej spółki? (spółka Exatel i Polskiej Grupy Zbrojeniowej, umowa została podpisana na początku września)?

Spółka zaczęła już działalność operacyjną, w tym roku będziemy ją rozwijać. Jestem przekonany, że w przyszłym roku będziemy już mieli pierwsze wymierne efekty. QBiTT odpowiada na bardzo konkretne zapotrzebowanie. Ma realizować zarówno projekty duże, ambitne i czasochłonne, jak i mniejsze, ale szybko budujące wartość dla sektora obronnego. Jestem przekonany, że nietuzinkowe, start-upowe myślenie pomoże utrzymać wysoką jakość i tempo działań tej spółki.

Biznes i różnego typu organizacje dostrzegły szansę na usprawnienie swojej pracy w  oparciu o doświadczenia wojska, chodzi mi o szkolenia z zakresu przywództwa, organizacji pracy, działania w zespołach, wyłanianie liderów… Teraz mówi się dużo o technologii FinTech, czy FinTech będzie miał przyszłość także w armii?

Nie przeceniałbym roli FinTechu, który powoli przestaje się rozwijać. Dyskusyjna jest kwestia, na ile FinTech rzeczywiście jest innowacyjny, a na ile jest efektem optymalizacji już dostępnych narzędzi IT.

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wiele polskich przedsiębiorstw zostało wypaczonych. Działo się tak poprzez płynące strumieniem fundusze na innowacje. 

To prawda. Problem polskiego sektora ICT polega na tym, że opiera się on w dużej mierze na modelu „integratorskim”. Czyli oferuje usługi, opierając się na importowanych technologiach adaptowanych do potrzeb klientów. Jest to bezpieczne biznesowo i generuje pewne zyski, ale nie wnosi nic nowego w sensie technologicznym. Model ten jest napędzany przez łatwą dostępność środków z Unii Europejskiej. Ale te powoli się kończą. Rynek ten staje się coraz bardziej konkurencyjny i zglobalizowany, a zyski z adaptacji i odsprzedaży cudzych rozwiązań spadają. Jestem przekonany, że w przeciągu najbliższych kilku lat będą liczyć się tylko ci, którzy są w stanie rywalizować tym, że mają własne rozwiązania. Dlatego sięgnięcie przez polskie przedsiębiorstwa po środki na innowacje nie jest ekstrawagancją, tylko kwestią przetrwania i rozwoju.

Dla wielu przedsiębiorców problem bezpieczeństwa cyfrowego jest wciąż abstrakcyjny, dopóki nie doświadczą problemu osobiście. Jak to zmienić?

Rzeczywiście, wiele przedsiębiorstw postrzega cyberbezpieczeństwo jako kwestię wiążącą się wyłącznie z kosztami, nie przynoszącą żadnych zysków. Tymczasem konsekwencje zaniedbań mogą być ogromne, zarówno dla ich działalności operacyjnej, jak i dla ich klientów. Dlatego niezbędne są regulacje prawne, takie jako dyrektywa RODO, które nakładają jasne obowiązki w tym zakresie.

Czy w Polsce łatwo jest pozyskać kadry do tego typu projektów?

Obecnie na całym świecie brakuje kadr w branży IT, a sytuacja w sektorze cyberbezpieczeństwa jest szczególnie trudna z punktu widzenia pracodawców. W Polsce nie ma studiów technicznych w zakresie cyberbezpieczeństwa. Ci, którzy teraz działają w branży, swoją wiedzę zdobywali podczas działalności zawodowej. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wyższe uczelnie techniczne otworzą dodatkowe kierunki dotyczące cyberbezpieczeństwa. Niewątpliwie następne 4-5 lat będą bardzo trudne dla rynku. Popyt na usługi cyberbezpieczeństwa rośnie, ale specjalistów nie przybywa. W Polsce jest wiele talentów inżynierskich, ale nie ma jeszcze rozwiązań systemowych, które pozwoliłyby je w pełni wykorzystać. Dlatego społeczną odpowiedzialnością Exatela i innych polskich firm ICT jest stworzenie przestrzeni rozwoju dla młodych, utalentowanych ludzi. My już to robimy. Przykładem jest nasza klasa patronacka w ZSO w Jarosławiu czy współpraca z Politechniką Warszawską.

Rozmawiała Agata Rzędowska

W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl prezes Exatel Nikodem Bończa-Tomaszewski mówi m.in. o innowacjach oraz o bezpieczeństwie cyfrowym.

Biznes Alert: Czy jesteśmy w stanie przygotować młode pokolenie tak, by stało się pokoleniem innowatorów?

Nikodem Bończa-Tomaszewski: To dobre i ważne pytanie. Innowacyjność i przedsiębiorczość to cechy, których nie można nauczyć się na kursie zarządzania. Nie są również czymś, z czym koniecznie trzeba się urodzić. Dzieci przesiąkają innowacyjnością w codzienności – w domu, w szkole, wśród swoich rówieśników. W polskiej kulturze mamy ten problem, że przede wszystkim docenia się zgodę, łagodzenie konfliktów i konkurencyjności. Szkoła w niewielkim stopniu wyzwala rywalizację między dziećmi. Jeśli jednak młody człowiek wyróżnia się innowacyjnością i przedsiębiorczością, to robi to wbrew systemowi kulturowemu, w którym żyje. Co więcej, uważam, że głównym powodem emigracji młodych ludzi nie są niskie zarobki i poziom życia, tylko brak możliwości rozwoju, co jest w dużej mierze uwarunkowane kulturowo.

Prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości jakiś czas temu powiedziała, że w tej chwili w Polsce jest jeden zasadniczy problem – nie ma szacunku dla przedsiębiorców, którym się nie udaje. Armia nie kojarzyła się chyba do tej pory z przyjaznym środowiskiem dla do biznesu. Czy polskie wojsko jest w tej chwili mentalnie przygotowane by współpracować z biznesem?

Niezależnie od epoki, armia – siłą rzeczy – jest czynnikiem promodernizacyjnym. Co więcej, armia jest w stanie wydawać pieniądze w inny sposób niż sektor prywatny i administracja państwowa, ponieważ jej celem jest uzyskanie przewagi na polu walki. Dlatego jest bardziej skłonna inicjować prace badawcze i je finansować. To samo w sobie napędza rozwój naukowo-techniczny. Przykładem może być system GPS lub internet wytworzone w ramach amerykańskich programów wojskowych. Także u nas armia jest jednym z kół zamachowych gospodarki. Realizowany obecnie Plan Modernizacji Technicznej Sił Zbrojnych RP jest wielką szansą dla polskiego biznesu. Sprzyja nie tylko uprzemysłowieniu, ale również rozwojowi nowych technologii. Przykładem może być powołanie przez Polską Grupą Zbrojeniową oraz Exatel spółki QBiTT zajmującej się rozwojem technologii cyberbezpieczeństwa.

Kiedy można się spodziewać wymiernych efektów działania tej spółki? (spółka Exatel i Polskiej Grupy Zbrojeniowej, umowa została podpisana na początku września)?

Spółka zaczęła już działalność operacyjną, w tym roku będziemy ją rozwijać. Jestem przekonany, że w przyszłym roku będziemy już mieli pierwsze wymierne efekty. QBiTT odpowiada na bardzo konkretne zapotrzebowanie. Ma realizować zarówno projekty duże, ambitne i czasochłonne, jak i mniejsze, ale szybko budujące wartość dla sektora obronnego. Jestem przekonany, że nietuzinkowe, start-upowe myślenie pomoże utrzymać wysoką jakość i tempo działań tej spółki.

Biznes i różnego typu organizacje dostrzegły szansę na usprawnienie swojej pracy w  oparciu o doświadczenia wojska, chodzi mi o szkolenia z zakresu przywództwa, organizacji pracy, działania w zespołach, wyłanianie liderów… Teraz mówi się dużo o technologii FinTech, czy FinTech będzie miał przyszłość także w armii?

Nie przeceniałbym roli FinTechu, który powoli przestaje się rozwijać. Dyskusyjna jest kwestia, na ile FinTech rzeczywiście jest innowacyjny, a na ile jest efektem optymalizacji już dostępnych narzędzi IT.

Od momentu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej wiele polskich przedsiębiorstw zostało wypaczonych. Działo się tak poprzez płynące strumieniem fundusze na innowacje. 

To prawda. Problem polskiego sektora ICT polega na tym, że opiera się on w dużej mierze na modelu „integratorskim”. Czyli oferuje usługi, opierając się na importowanych technologiach adaptowanych do potrzeb klientów. Jest to bezpieczne biznesowo i generuje pewne zyski, ale nie wnosi nic nowego w sensie technologicznym. Model ten jest napędzany przez łatwą dostępność środków z Unii Europejskiej. Ale te powoli się kończą. Rynek ten staje się coraz bardziej konkurencyjny i zglobalizowany, a zyski z adaptacji i odsprzedaży cudzych rozwiązań spadają. Jestem przekonany, że w przeciągu najbliższych kilku lat będą liczyć się tylko ci, którzy są w stanie rywalizować tym, że mają własne rozwiązania. Dlatego sięgnięcie przez polskie przedsiębiorstwa po środki na innowacje nie jest ekstrawagancją, tylko kwestią przetrwania i rozwoju.

Dla wielu przedsiębiorców problem bezpieczeństwa cyfrowego jest wciąż abstrakcyjny, dopóki nie doświadczą problemu osobiście. Jak to zmienić?

Rzeczywiście, wiele przedsiębiorstw postrzega cyberbezpieczeństwo jako kwestię wiążącą się wyłącznie z kosztami, nie przynoszącą żadnych zysków. Tymczasem konsekwencje zaniedbań mogą być ogromne, zarówno dla ich działalności operacyjnej, jak i dla ich klientów. Dlatego niezbędne są regulacje prawne, takie jako dyrektywa RODO, które nakładają jasne obowiązki w tym zakresie.

Czy w Polsce łatwo jest pozyskać kadry do tego typu projektów?

Obecnie na całym świecie brakuje kadr w branży IT, a sytuacja w sektorze cyberbezpieczeństwa jest szczególnie trudna z punktu widzenia pracodawców. W Polsce nie ma studiów technicznych w zakresie cyberbezpieczeństwa. Ci, którzy teraz działają w branży, swoją wiedzę zdobywali podczas działalności zawodowej. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wyższe uczelnie techniczne otworzą dodatkowe kierunki dotyczące cyberbezpieczeństwa. Niewątpliwie następne 4-5 lat będą bardzo trudne dla rynku. Popyt na usługi cyberbezpieczeństwa rośnie, ale specjalistów nie przybywa. W Polsce jest wiele talentów inżynierskich, ale nie ma jeszcze rozwiązań systemowych, które pozwoliłyby je w pełni wykorzystać. Dlatego społeczną odpowiedzialnością Exatela i innych polskich firm ICT jest stworzenie przestrzeni rozwoju dla młodych, utalentowanych ludzi. My już to robimy. Przykładem jest nasza klasa patronacka w ZSO w Jarosławiu czy współpraca z Politechniką Warszawską.

Rozmawiała Agata Rzędowska

Najnowsze artykuły