Potrzebujące o 60 proc. mniej części samochody elektryczne wydają się nie być atrakcyjną alternatywą dla węgierskiego przemysłu motoryzacyjnego. Około 30 proc. przemysłu na Węgrzech stanowi właśnie przemysł motoryzacyjny. W większości są to zamówienia dla niemieckich koncernów motoryzacyjnych. Zlokalizowane na Węgrzech fabryki już przygotowują się do produkcji części zamiennych dla pojazdów elektrycznych (w związku z rozwojem rynku).
Konsorcjum zawiązane przez 17 firm z branży motoryzacyjnej przygotowuje się do rozpoczęcia inwestycji w ogromną fabrykę baterii. Ma ona pozwolić konkurować na rynku, który w tej chwili należy do Tesli, LG i Samsunga. Inwestycja ma opiewać na 1 miliard euro.
Węgrzy zauważają, że próby dominacji Chin na rynku samochodów elektrycznych mogą przynieść negatywne skutki dla ich ekonomii. Eksportowane części samochodowe przynoszą krajowi na tyle duże zyski, że ekonomiści z niepokojem przyjmują informacje na temat prognoz, w których Chiny mają osiągnąć 20% sprzedaży aut elektrycznych do 2025 roku. Jeśli tak się stanie niemieckie koncerny nie będą w stanie utrzymać sprzedaży swoich samochodów na takim poziomie jak do tej pory, a to odbije się na produkcji części na Węgrzech.
The Budapest Business Journal