Kreml na razie nie będzie komentował tego, jakie mogą być losy gazociągu Nord Stream 2 po utworzeniu, w wyniku ostatnich wyborów parlamentarnych, nowego rządu w Niemczech.
W niedzielnym głosowaniu CDU/CSU zdobyło 33 proc. głosów (246 miejsc w Bundestagu), co jest najgorszym wynikiem od 1949 roku. Drugie miejsce zajęła kierowana przez Martina Schulza SPD z 20,5-procentowym poparciem (153 mandaty), co również było najniższym wynikiem w historii. Żadna z partii nie zdobyła większości umożliwiającej jej samodzielne rządzenie. Przy czym SPD już zadeklarowała, że nie zamierza być częścią przyszłej koalicji rządowej.
– Poczekajmy. Jeszcze nie został uformowany rząd. Jak to się stanie, wówczas będzie można o czymkolwiek mówić – powiedział rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow, odpowiadając na pytanie o to, czy w związku ze zmianą układu sił w Bundestagu Kreml jest zaniepokojony realizacją projektu Nord Stream 2.
Jednocześnie zauważył, że Berlin nie wypowiadał się oficjalnie w tej sprawie. – Kampania wyborcza to jedno, obecny rząd to drugie – mówił przedstawiciel Władimira Putina.
Niemcy popierają Nord Stream 2
Warto jednak przypomnieć, że Berlin wielokrotnie okazywał poparcie względem rosyjskiego projektu. W połowie czerwca kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że jej zdaniem Komisja Europejska nie potrzebuje osobnego mandatu do rozmów z Rosją o swoich zastrzeżeniach dotyczących budowy Nord Stream 2. Wypowiedź kanclerz wpisywała się w retorykę stosowaną przez Gazprom i konsorcjum Nord Stream 2 AG, które nie widziały i nadal nie widzą potrzeby rozmów z Komisją na temat uregulowania kwestii prawnych związanych z budową rurociągu. Według nich morski odcinek gazociągu nie podlega zapisom trzeciego pakietu energetycznego.
Nord Stream 2
Pierwszy gazociąg z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie – Nord Stream – został oddany do eksploatacji w 2012 roku. Jego przepustowość wynosi 55 mld m sześc. rocznie. Po budowie drugiego gazociągu po dnie Bałtyku do Niemiec będzie przesyłane 110 mld m sześc. rosyjskiego gazu. Nord Stream 2 może zagrozić rozwojowi rynku w regionie i potencjalnej konkurencji w postaci dostaw z nowych, nierosyjskich źródeł. Ponadto może pozbawić Polskę oraz Ukrainę roli państw tranzytowych w dostawach paliwa z Rosji.
Planowane połączenie Nord Stream 2 jest częścią forsowanego przez Rosję Północnego Korytarza Gazowego, dzięki któremu surowiec z Półwyspu Jamalskiego przez Morze Bałtyckie, istniejącym gazociągiem Nord Stream 1, ma trafić do Niemiec.
RIA Novosti/Piotr Stępiński