W analityce istnieje zjawisko zwane czarnym łabędziem. To nieprzewidywany czynnik, który zmienia prognozy. Była nim niespodziewana aneksja Krymu przez Rosję. Jest nim także antykorupcyjny rajd księcia Mohameda bin Salmana w Arabii Saudyjskiej – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Krótkoterminowy wzrost
Po tym jak z Arabii dotarły wieści aresztowaniu dziesiątek oficjeli i biznesmenów w związku z walką z korupcją cena baryłki Brent wzrosła powyżej 64 dolarów. Tym samym został wzmocniony trend zmierzania ku następnemu oporowi w okolicach 70 dolarów widoczny dzięki analizie technicznej wykresów giełdowych. Książe Salman zapowiedział walkę z „rozprzestrzeniającą się korupcją”. Poza aresztowaniami zamroził aktywa uwięzionych.
Ze względu na prognozowany wzrost zapotrzebowania na ropę w Chinach, skurczone zapasy w USA po huraganach i zapowiedź przedłużenia porozumienia naftowego ropa drożeje od czerwca tego roku już o ponad 40 procent. Czarny łabędź z Arabii Saudyjskiej, czyli walka z korupcją w Rijadzie, postrzegana przez znawców Bliskiego Wschodu, jako próba konsolidacji władzy przez Salmana przed objęciem tronu.
Długoterminowy spadek
Rośnie różnica między ceną europejskiej mieszanki Brent wartej 64 dolary a amerykańska WTI. Ropa z USA kosztuje około 57 dolarów. Wzrost wartości amerykańskiej baryłki podnosi rentowność wydobycia, ale nie zmniejsza jej konkurencyjności cenowej w stosunku do droższej o siedem dolarów Brent. Można się spodziewać, że pośrednim skutkiem rajdu Salmana będzie większy potencjał wzrostu wydobycia w USA.
Tymczasem los porozumienia naftowego nie jest pewny. Perspektywa jego przedłużenia już znalazła odzwierciedlenie w cenach, więc potwierdzenie się tego założenia nie przyniesie nagłego wzrostu wartości baryłki. Jednak porażka układu może doprowadzić do depresji cenowej.
Warto także pamiętać, że długofalowo Arabia Saudyjska zamierza zmniejszyć zależność od ropy naftowej. Należy się więc spodziewać, że pomimo chwilowych zawirowań po uspokojeniu sytuacji będzie wysyłać nadal sygnały wpływające na spadek cen baryłki. Te szanse zwiększa również fakt, że Arabia Saudyjska nadal rywalizuje o rynek chiński z Rosją. To kolejny argument za porzuceniem porozumienia naftowego i powrotu do wojny cenowej, szczególnie, gdy okaże się, że dzięki czarnemu łabędziowi z Arabii rewolucja łupkowa w USA nabierze przyspieszenia.
biznesalert.pl/jakobik-porozumienie-naftowe-bedzie-trwac-droga-ropa-wroci/