Choć na dniach do tuneli II linii metra ma wjechać na próbę pierwszy pociąg, to zakończenie inwestycji w zapowiadanym terminie jest mocno zagrożone. – Na Powiślu zostało jeszcze bardzo dużo prac. Ryzyko opóźnień jest spore – donosi Gazeta Wyborcza powołująca się na urzędników miejskich Warszawy.
Za niewiele ponad trzy miesiące konsorcjum włoskiej firmy Astaldi powinno nie tylko przekazać miastu w pełni wyposażone tunele i stacje. Do końca września Metro Warszawskie musi też sprawdzić i odebrać wszystkie skomplikowane instalacje. Potem tunele miały kontrolować inne służby, np. straż pożarna. Ratusz liczył, że pociągi z pasażerami ruszą „późną jesienią”. Ten scenariusz jest już jednak coraz mniej realny – czytamy w Wyborczej.
Sprawę na gorąco komentuje warszawski radny, Michał Grodzki z Prawa i Sprawiedliwości. – Warszawa buduje metro: bardzo drogie, trudne technologicznie i pod presją czasu nadchodzących wyborów. Niestety przytoczone czynniki utrudniają pracę budowniczym. Pojawiają się kolejne trudności i termin z góry skazany był na niedotrzymanie – wskazuje polityk. – Urzędująca Prezydent Hanna Gronkiewicz – Waltz wraz ze swoja ekipą zaklina rzeczywistość jednak fakty są nieubłagane.
– Zaniechania przy rozpoznaniu geologicznym, które wcześniejsze budowy wszelkich instalacji na warszawskich gruntach czyniły najważniejszym krokiem wstępnym, utopią plan wielkiego przedwyborczego otwarcia nowej linii metra. Utopią go tak, jak wody podskórne zalały wcześniej budowaną stacje metra Powiśle – konstatuje gorzko Grodzki.