Nie będzie koalicji CDU-CSU-FDP-Zieloni. Media mówią o największym kryzysie politycznym za 12-letnich rządów Angeli Merkel. Na wiadomości z Berlina nerwowo zareagowały giełdy. Tymczasem SPD nie chce powrotu Wielkiej Koalicji. Najbardziej prawdopodobnym wyjściem z impasu będą wcześniejsze wybory.
W nocy z niedzieli na poniedziałek przedstawiciele liberalnej FDP zerwali rozmowy koalicyjne. Wiadomo, że głównym powodem przerwania negocjacji był brak porozumienia w kluczowych sprawach. Chodzi przede wszystkim o kryzys migracyjny i globalne ocieplenie. Zieloni chcą utrzymania polityki otwartych drzwi dla uchodźców w ogarniętego wojną Bliskiego Wschodu, natomiast konserwatywna bawarska CSU chce uszczelnienia granic.
Energetyka probierzem fiaska
Kością niezgody okazała się też energetyka. Zieloni chcieli całkowitego odejścia od węgla, na co nie chciała się zgodzić FDP, tłumacząc to zbyt dużymi kosztami dla całej gospodarki. Tymczasem podczas zakończonego Szczytu Klimatycznego, niemiecka kanclerz Angela Merkel broniła wykorzystanie tego paliwa, podkreślając konieczność utrzymania miejsc pracy w przemyśle.
Jeśli fiasko rozmów o utworzeniu koalicji „jamajskiej” okaże się definitywne – a wszystko na to wskazuje – analitycy zakładają następujące scenariusze: rząd mniejszościowy CDU-CSU z Zielonymi lub FDP, który będzie szukał parlamentarnej większości w konkretnych sprawach, lub wcześniejsze wybory. Powrót Wielkiej Koalicji CDU-CSU-SPD nie wchodzi w grę, gdyż, jak powiedział przewodniczący SPD Martin Schulz, „wyborcy odrzucili Wielką Koalicję”.