Za jakość powietrza odpowiedzialni są włodarze – mówi PAP Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko. W jego ocenie w ciągu dwóch do pięciu lat jakość powietrza, zwłaszcza w Małopolsce, powinna znacznie się poprawić.
W Krakowie i Małopolsce każdy sezon grzewczy oznacza smog. Władze miasta, gmin, województwa, a także organizacje pożytku publicznego podejmują różnorodne działania, aby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza.
Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko podkreślał w rozmowie z PAP szczególną odpowiedzialność włodarzy. „To wójtowie, burmistrze, prezydenci miast odpowiadają za jakość powietrza” – zaznaczył i wyraził nadzieję, że małopolskie władze skutecznie wdrożą programy ochrony powietrza.
Gminy w Małopolsce są zobowiązane do realizacji Programu Ochrony Powietrza (POP). Od 2014 r. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) przeprowadził 87 kontroli w małopolskich gminach (łącznie Małopolska liczy 182 gminy). Nieprawidłowości (brak walki ze smogiem) stwierdzono w 49 gminach – WIOŚ nałożył na nie karę w wysokości łącznie 580 tys. zł.
„Kary mogą wynieść od 10 tys. zł do nawet pół mln zł i mocno piętnują gminę za nierealizowanie Programu Ochrony Powietrza” – powiedział inspektor.
Wśród ukaranych gmin są m.in. te, które słyną z walorów turystycznych, krajoznawczych, a nawet te, do których należą miejscowości uzdrowiskowe. Ciećko podkreślił jednak, że miejscowości uzdrowiskowe w Małopolsce robią dużo, aby walczyć ze smogiem. „Montują u siebie stacje monitorujące, bo wiedzą, że jeżeli jakość powietrza nie zostanie poprawiona, to mogą w ostateczności nawet stracić to określenie +zdrój+ przy nazwie miejscowości” – powiedział.
Ciećko ocenił równocześnie, że znaczna część włodarzy gmin jest świadomych potrzeby walki ze smogiem i realizują programy ustalone przez sejmik województwa małopolskiego. Niestety są też tacy – mówił inspektor – którzy mają problem z działaniami zmierzającymi ku poprawie powietrza; źródłem kłopotu jest przede wszystkim brak środków finansowych na wymianę palenisk domowych.
„Patrząc optymistycznie od dwóch do pięciu lat jakość powietrza, szczególnie w Małopolsce, powinna ulec gwałtownej, mocnej poprawie. I będziemy mówić o dobrej jakości powietrza nie tylko w sezonie letnim, ale i w zimowym” – stwierdził inspektor.
Pytany o skalę smogu w Małopolsce odpowiedział, że w zeszłym roku było sporo dni, kiedy normy zanieczyszczenia powietrza były przekroczone. „Są pyłomierze, które ponad 100 razy odnotowywały zanieczyszczenie powietrza ponadnormatywne” – podkreślił Ciećko.
W Krakowie od początku 2017 roku do końca marca były już 53 dni z przekroczeniami dopuszczalnych, dobowych norm zanieczyszczenia powietrza pyłem zawieszonym PM10. Władze miasta 18 razy wprowadzały w tym okresie darmową komunikację miejską.
Jak dodał, największy smog dotyka Małopolskę w styczniu. Najgrorsza sytuacja jest przy głównych traktach komunikacyjnych w całej i w małych miejscowościach, „gdzie – jak to mówią górale – śmieci, które trafiają do pieca dzielą się na dwie frakcje: na te, które pali się w dzień i na te, które pali się w nocy”.
Zgodnie z wytycznymi Programu Ochrony Powietrza Województwa Małopolskiego, region powinien do 2023 r. osiągnąć dopuszczalne poziomy zanieczyszczeń w powietrzu: pyłu PM10, PM2,5, benzo(a)pirenu, dwutlenku azotu i ozonu.
W tym celu w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Małopolskiego przeznaczono na dotacje na wymianę przestarzałych pieców w sumie 295 mln zł. Środki te pozwolą na likwidację ponad 26,5 tys. tzw. kopciuchów.
Małopolska była pierwszym regionem w Polsce, w którym przyjęto regulacje antysmogowe dla całego województwa. Przepisy weszły w życie 1 lipca i wprowadziły ograniczenia dotyczące eksploatacji kotłów węglowych oraz paliw stałych złej jakości. Zgodnie z uchwałą sejmiku województwa z 23 stycznia, w Małopolsce nadal można używać paliw stałych do ogrzewania, w tym węgla, ale zabroniono montowania przestarzałych pieców „kopciuchów” i korzystania z paliw niskiej jakości: mułów i flotów węglowych oraz drewna o wilgotności powyżej 20 proc.
Do 1 stycznia 2023 r. mają zostać wymienione wszystkie stare piece, z wyjątkiem pieców klasy 3. i 4., dla których przewidziano 10-letni okres przejściowy. W nowo budowanych domach i obiektach od 1 lipca powinny być montowane kotły grzewcze spełniające wymagania ekoprojektu. Do końca 2026 r. kominki będą musiały mieć sprawność cieplną na poziomie co najmniej 80 proc. Nie trzeba będzie wymieniać kominków już zamontowanych. Żeby spełniały wskazane poziomy sprawności, wystarczy doposażyć je w specjalne urządzenia, np. elektrofiltry, dostępne na polskim rynku.
Polska Agencja Prasowa