Trwają demonstracje antyrządowe w Iranie. Ilość ofiar zajść wzrosła do 21 osób. Analitycy spodziewają się wpływu tych zdarzeń na ceny ropy.
Ofiary śmiertelne starć z policją
W kilku miastach trwają protesty społeczne. Policja aresztowała już ponad 450 protestujących w stolicy kraju. Setki zostały zatrzymane w pozostałych częściach kraju. Część z nich może otrzymać od sądu karę śmierci. W niektórych miejscowościach policja użyła gazu łzawiącego.
CIA: Małe szanse na zmianę rządu
Najwyższy przywódca Ajatollah Ali Chamenei ocenił, że protesty to skutek ingerencji „wrogów Iranu”. W tym kontekście sekretarz Najwyższej Narodowej Rady Bezpieczeństwa Ali Szamchani wymienił USA, Wielką Brytanię i Arabię Saudyjską. Protestujący używają zaś haseł antykorupcyjnych i postulujących poprawę sytuacji gospodarczej. Amerykański wywiad przekonuje agencję Reuters, że protesty prawdopodobnie nie doprowadzą do zmian politycznych w Iranie. Ma to znaczenie np. dla polskiego PGNiG, które bada możliwość sięgnięcia po złoże Soumar w tym kraju.
Jak zareaguje ropa?
Jeżeli wydobycie na poziomie 3,8 mln baryłek dziennie zostanie zakłócone, cena baryłki może dalej rosnąć. Analitycy przypominają jednak, że centra wydobywcze znajdują się daleko od miejsc, w których odbywają się protesty. W środę 3 stycznia o 7 rano polskiego czasu baryłka Brent kosztowała 66,56 dolarów. Mieszanka WTI kosztowała 60,38 dolarów. Obie notowały łagodne spadki wartości.
Reuters/Wojciech Jakóbik