icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Chmal: Polski atom potrzebuje pracy organicznej

Co dalej z polskim atomem?

Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego: Moim zdaniem energii jądrowej w Polsce nie będzie a projekt zostanie przełożony gdzieś w okolice 2040 roku. Realizacja w 2024 jest nierealna. Myślę też, że byłby to racjonalny ruch. Technologia będzie jeszcze bardziej dopracowana, odbiór społeczny także się zmieni. W tej chwili – patrząc na to co dzieje się w Finlandii – energetyka atomowa potrzebuje większej pewności w realizacji projektów na czas i zgodnie z budżetem. Obecnie inwestycje hamują protesty ekologiczne. Nie może być tak, że projekty na tysiące megawatów są rozgrzebane i nie mogą się zmaterializować przez spory. Branża jądrowa musi się z tym zmierzyć. Polaków dzisiaj nie będzie stać na elektrownię atomową i być może za późno skonsultowano się z Ministrem Finansów.

A wielkie środki na promocję?

To nie są zmarnowane pieniądze. To kwestia dłuższego horyzontu. Oswajanie tematu to dobre rozwiązanie. Czas na kolejną rundę. Nie możemy rozwijać polskiego atomu na wariackich papierach. Musimy otwierać kierunki na uczelniach, szkolić specjalistów. Chodzi o pracę organiczną w szerokim zakresie i długoterminowo. Jeżeli chcemy tworzyć energetykę atomową dzisiaj, to oznacza, że musimy wszystko zaimportować – technologię i specjalistów. Potrzebujemy pracy organicznej dzięki której rozwiną się projekty atomowe w przyszłości. W tym zakresie większe środki na badania i rozwój byłyby bardzo pożądane.

Jakie są szanse na realizację litewskiego projektu elektrowni atomowej w Visaginas?

Nie sądzę, by tamten projekt został zrealizowany. GE Hitachi wygrało przetarg ale nie sądzę by ostatecznie zbudowało elektrownię na Litwie.

Co dalej z polskim atomem?

Tomasz Chmal, ekspert ds. energetyki Instytutu Sobieskiego: Moim zdaniem energii jądrowej w Polsce nie będzie a projekt zostanie przełożony gdzieś w okolice 2040 roku. Realizacja w 2024 jest nierealna. Myślę też, że byłby to racjonalny ruch. Technologia będzie jeszcze bardziej dopracowana, odbiór społeczny także się zmieni. W tej chwili – patrząc na to co dzieje się w Finlandii – energetyka atomowa potrzebuje większej pewności w realizacji projektów na czas i zgodnie z budżetem. Obecnie inwestycje hamują protesty ekologiczne. Nie może być tak, że projekty na tysiące megawatów są rozgrzebane i nie mogą się zmaterializować przez spory. Branża jądrowa musi się z tym zmierzyć. Polaków dzisiaj nie będzie stać na elektrownię atomową i być może za późno skonsultowano się z Ministrem Finansów.

A wielkie środki na promocję?

To nie są zmarnowane pieniądze. To kwestia dłuższego horyzontu. Oswajanie tematu to dobre rozwiązanie. Czas na kolejną rundę. Nie możemy rozwijać polskiego atomu na wariackich papierach. Musimy otwierać kierunki na uczelniach, szkolić specjalistów. Chodzi o pracę organiczną w szerokim zakresie i długoterminowo. Jeżeli chcemy tworzyć energetykę atomową dzisiaj, to oznacza, że musimy wszystko zaimportować – technologię i specjalistów. Potrzebujemy pracy organicznej dzięki której rozwiną się projekty atomowe w przyszłości. W tym zakresie większe środki na badania i rozwój byłyby bardzo pożądane.

Jakie są szanse na realizację litewskiego projektu elektrowni atomowej w Visaginas?

Nie sądzę, by tamten projekt został zrealizowany. GE Hitachi wygrało przetarg ale nie sądzę by ostatecznie zbudowało elektrownię na Litwie.

Najnowsze artykuły