Zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 1,07 mln baryłek do 411,58 mln baryłek – informował w środę amerykański Departament Energii (DoE). Był to już 10. z kolei tydzień ze zniżką zapasów ropy w Stanach i najdłuższa taka seria od 1982 r. Zapasy ropy w USA są obecnie na najniższym poziomie od lutego 2015 r.
Te informacje mocno pomogły ropie, bo zdrożała ona w ciągu kilkunastu godzin o ponad 3 proc. Teraz jednak ceny surowca nieznacznie spadają w reakcji na umocnienie się dolara USA, co powoduje, że ropa wyceniana w tej walucie staje się mniej atrakcyjna do kupna przez inwestorów.
„Dzisiaj mamy korektę na giełdach ropy, bo umocnił się amerykański dolar po tym, gdy prezydent USA Donald Trump zadeklarował, że amerykańska waluta powinna kontynuować wzrost kursu” – mówi Will Yun, analityk rynku surowców w Hyundai Futures Corp. w Seulu. „Ale ten silny dolar może nie utrzymać się za długo, bo pokrzyżowałby plany prezydenta USA dotyczące wzrostu amerykańskiego eksportu” – dodaje.
Tymczasem na rynki trafia mniej ropy z OPEC i od innych większych dostawców surowca, w tym z Rosji. To skutek zawartej kilkanaście miesięcy temu umowy o niższych dostawach ropy, aby wprowadzić równowagę na globalnych rynkach paliw i wesprzeć notowania surowca. Sekretarz generalny OPEC Mohammad Barkindo ocenił w czwartkowym wywiadzie dla TV Bloomberg, że w tym roku rynek ropy do takiej równowagi powróci.
„Co do tego nie ma wątpliwości, że rynek ropy jest na dobrej drodze, aby przywrócić równowagę” – powiedział Barkindo przy okazji światowego forum w Davos. „Mamy bardzo mocne warunki popytowe. Wraz z naszymi przyjaciółmi spoza OPEC wierzymy, że zmienimy krajobraz na rynkach ropy na dobre” – dodał. W tym tygodniu ropa WTI na NYMEX zdrożała o 3,2 proc.