icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Statki w polskich portach będą mogły być zasilane z lądu

W polskich portach mogą wkrótce pojawić systemy do zasilania statków energią elektryczną z lądu. To rozwiązanie pomoże dostosować się portom do wymogów międzynarodowej konwencji o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza MARPOL VI.

Jak tłumaczy Rafał Gralewski, manager ds. projektów i instalacji z firmy igus Polska, eisja dwutlenku węgla, pyłów oraz tlenku siarki przez statki i promy dokujące w portach, to coraz większy problem ekologiczny. Statki przewożą dziś 90 proc. światowych towarów i generują przy tym 15 proc globalnej emisji tlenku azotu. Międzynarodowa konwencja Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) MARPOL VI o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza określiła limity emisji tych szkodliwych związków. Przepisy te weszły w życie w 2005 roku. Sposobem na znaczące ograniczenie tego typu zanieczyszczeń jest zasilanie dokujących statków energią elektryczną z lądu, zamiast pokładowymi silnikami diesla.

Do sytuacji dostosowują się zarówno statki – wyposażane w urządzenia pozwalające na pobieranie energii z sieci, jak i porty. Te ostatnie stosując najczęściej tzw. „dystrybutory przewodów”, czyli duże, instalowane na stałe suwnice, które pełnią rolę „przedłużacza” przewodów. Problemem jest jednak bezpieczeństwo takiego rozwiązania. Nie chronione w odpowiedni sposób przewody narażone są na duże naprężenia w miejscach połączeń, bo statek nigdy nie jest całkowicie nieruchomy. Pływy oraz obciążenia podczas rozładunku i załadunku powodują, że często kołysze się na wodzie. Dodatkowo statki, w zależności od rodzaju mają inne wymagania w zakresie systemów prowadzenia przewodów. Inną specyfikę mają promy, inną statki towarowe.

– Firmy z branży portowej sugerowały nam, że potrzebny jest system, który byłby uniwersalny i jednocześnie będzie podawał energię w bezpieczny sposób, bez narażenia przewodów na nadmierne tarcie czy potencjalne zerwanie – mówi Rafał Gralewski. Tak powstał dedykowany portom dozownik e-prowadników, czyli modułowy system prowadzenia przewodów, który można instalować w punktach kotwiczenia statków.
– Cała idea opiera się na zastosowaniu specjalnych, wydłużalnych prowadników oraz bardzo elastycznych przewodów – tłumaczy Gralewski. Kompaktowy system modułowy ma wysuwane ramię obrotowe, które podaje przewody pomiędzy punktem kotwiczenia a statkiem. Ruch całego ramienia oraz przedłużenie e-prowadników do długości ponad 10 metrów umożliwiają specjalne napędy elektryczne. Ramieniem można zdalnie sterować zarówno z lądu, jak i z pokładu.

Pierwsze trzy dozowniki e-prowadników igus zostały już z powodzeniem zainstalowane w pobliżu Bergen, w Norwegii. Teraz firma, której bardzo prężny oddział działa także w Polsce chce zainteresować systemem polskie porty. – Porty w Polsce w podejściu do innowacyjnych i proekologicznych rozwiązań nie ustępują tym na Zachodzie Europy, dlatego wierzymy, że dozowniki pojawią się w nich już wkrótce – mówi Rafał Gralewski.

CIRE.pl

W polskich portach mogą wkrótce pojawić systemy do zasilania statków energią elektryczną z lądu. To rozwiązanie pomoże dostosować się portom do wymogów międzynarodowej konwencji o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza MARPOL VI.

Jak tłumaczy Rafał Gralewski, manager ds. projektów i instalacji z firmy igus Polska, eisja dwutlenku węgla, pyłów oraz tlenku siarki przez statki i promy dokujące w portach, to coraz większy problem ekologiczny. Statki przewożą dziś 90 proc. światowych towarów i generują przy tym 15 proc globalnej emisji tlenku azotu. Międzynarodowa konwencja Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) MARPOL VI o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza określiła limity emisji tych szkodliwych związków. Przepisy te weszły w życie w 2005 roku. Sposobem na znaczące ograniczenie tego typu zanieczyszczeń jest zasilanie dokujących statków energią elektryczną z lądu, zamiast pokładowymi silnikami diesla.

Do sytuacji dostosowują się zarówno statki – wyposażane w urządzenia pozwalające na pobieranie energii z sieci, jak i porty. Te ostatnie stosując najczęściej tzw. „dystrybutory przewodów”, czyli duże, instalowane na stałe suwnice, które pełnią rolę „przedłużacza” przewodów. Problemem jest jednak bezpieczeństwo takiego rozwiązania. Nie chronione w odpowiedni sposób przewody narażone są na duże naprężenia w miejscach połączeń, bo statek nigdy nie jest całkowicie nieruchomy. Pływy oraz obciążenia podczas rozładunku i załadunku powodują, że często kołysze się na wodzie. Dodatkowo statki, w zależności od rodzaju mają inne wymagania w zakresie systemów prowadzenia przewodów. Inną specyfikę mają promy, inną statki towarowe.

– Firmy z branży portowej sugerowały nam, że potrzebny jest system, który byłby uniwersalny i jednocześnie będzie podawał energię w bezpieczny sposób, bez narażenia przewodów na nadmierne tarcie czy potencjalne zerwanie – mówi Rafał Gralewski. Tak powstał dedykowany portom dozownik e-prowadników, czyli modułowy system prowadzenia przewodów, który można instalować w punktach kotwiczenia statków.
– Cała idea opiera się na zastosowaniu specjalnych, wydłużalnych prowadników oraz bardzo elastycznych przewodów – tłumaczy Gralewski. Kompaktowy system modułowy ma wysuwane ramię obrotowe, które podaje przewody pomiędzy punktem kotwiczenia a statkiem. Ruch całego ramienia oraz przedłużenie e-prowadników do długości ponad 10 metrów umożliwiają specjalne napędy elektryczne. Ramieniem można zdalnie sterować zarówno z lądu, jak i z pokładu.

Pierwsze trzy dozowniki e-prowadników igus zostały już z powodzeniem zainstalowane w pobliżu Bergen, w Norwegii. Teraz firma, której bardzo prężny oddział działa także w Polsce chce zainteresować systemem polskie porty. – Porty w Polsce w podejściu do innowacyjnych i proekologicznych rozwiązań nie ustępują tym na Zachodzie Europy, dlatego wierzymy, że dozowniki pojawią się w nich już wkrótce – mówi Rafał Gralewski.

CIRE.pl

Najnowsze artykuły