Ropa w USA drożeje podczas pierwszej w tym tygodniu sesji w reakcji na zakłócenia w eksporcie surowca z Libii – podają maklerzy. Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 63,80 USD, po zwyżce o 25 centów, czyli 0,6 proc.
Stan na poniedziałek
Brent w dostawach na kwiecień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie drożeje o 15 centów do 67,46 USD za baryłkę. W Libii doszło do zakłóceń w eksporcie ropy wysyłanej z głównego terminalu – Mellitah. W wyniku protestów są utrudnienia w produkcji ropy na polach naftowych El-Feel. Wymusiło to „modyfikację” załadunku ropy w Mellitah.
„Inwestorzy patrzą na to, co się dzieje w Libii, jako potencjalny czynnik do wzrostów cen ropy, ale to nie potrwa zbyt długo” – ocenia Barnabas Gan, ekonomista Oversea-Chinese banking Corp. w Singapurze. „Poprawiają się tymczasem fundamenty na globalnych rynku ropy odkąd OPEC i jego sojusznicy zgodzili się na zmniejszenie dostaw ropy. Poza tym prognozy wyższego popytu mogą wspierać ceny surowca” – dodaje.
Arabia Saudyjska i OPEC
Tymczasem Arabia Saudyjska obiecuje „stabilne” zakończenie umów o niższych dostawach ropy.
„Cięcia dostaw ropy przez OPEC i jego sojuszników mogą zostać wycofane w 2019 r. w sposób, który nie zakłóci sytuacji na rynku” – zapowiedział minister ropy Arabii Saudyjskiej Khalid Al-Falih. Ale póki co cenom na rynkach ropy „zagrażają” amerykańscy producenci ropy z łupków, którzy dostarczają coraz więcej surowca.
W ubiegłym tygodniu liczba odwiertów ropy z łupków wzrosła w USA do najwyższego poziomu od kwietnia 2015 r. – wprawdzie przybyła tylko jedna wiertnia, ale jest już ich 799 – wynika z danych firmy Baker Hughes. W piątek ropa w USA na NYMEX zdrożała o 78 centów, czyli 1,2 proc., do 63,55 USD za baryłkę, najwyżej od ponad 2 tygodni.
Polska Agencja Prasowa