Alert

Hakerzy chcieli zniszczyć infrastrukturę petrochemiczną w Arabii Saudyjskiej

Ropa

Kiwon ropy naftowej

Sierpniowy cyberatak na petrochemię w Arabii Saudyjskiej miał na celu spowodowanie wybuchu i fizyczne zniszczenie obiektu, nie zaś wyłącznie wykradzenie danych czy sabotaż – oceniają eksperci i ostrzegają, że takich działań może w przyszłości być coraz więcej.

Cyberatak, który w sierpniu dotknął jedną z firm petrochemicznych należących do dużego koncernu paliwowego działającego w Arabii Saudyjskiej, to zdaniem ekspertów działanie inspirowane przez politykę jednego z mocarstw. Hakerzy zaangażowani w jego przeprowadzenie dysponowali zarówno dużymi zasobami czasowymi, jak i zaawansowanymi narzędziami – argumentują specjaliści zaangażowani w śledztwo w sprawie incydentu.

Atak ten według śledczych był najpoważniejszym incydentem w całej serii operacji skierowanych przeciwko firmom paliwowym w Arabii Saudyjskiej. Tym, co w ostatniej chwili zapobiegło eksplozji, był błąd w kodzie użytym przez cyberprzestępców.

Zdaniem dr. Łukasza Olejnika, konsultanta cyberbezpieczeństwa i prywatności oraz badacza afiliowanego przy Centrum Polityki Technologii Informacyjnych (ang. Center for Information Technology Policy) Uniwersytetu Princeton, cyberataki mające dokonać zniszczeń fizycznych w wyniku eksplozji w fabrykach przemysłowych to nowy kierunek i duże zagrożenie.

„To więcej niż sabotaż, bo przecież chodzi już nie tylko o mienie, ale i życie ludzkie. Jeśli ktoś chciał w ten sposób wysłać sygnał, to sposób, w jaki tego dokonano, wskazuje na akceptację działań w warunkach dużego ryzyka. To może wyglądać nawet na działania ofensywne na pograniczu cyberwojny” – stwierdził dr Olejnik.

Śledczy zaangażowani w wyjaśnienie sierpniowych wydarzeń w Arabii Saudyjskiej, w tym amerykańskie FBI oraz agencja NSA, wierzą że za cyberatakiem na petrochemię stoi motywacja geopolityczna niezidentyfikowanego dotąd państwa, gdyż celem hakerów nie były korzyści finansowe, a kod, którego użyto w ataku, był do tej pory nieznany – każde narzędzie, z którego korzystali cyberprzestępcy, było zbudowane specjalnie na potrzeby tego ataku. Według niektórych śledczych, hakerzy musieli uprzednio zapoznać się z systemem, do którego się włamali – po to, by zrozumieć, w jaki sposób on działa i gdzie leżą jego słabości. Jak argumentują uczestniczący w dochodzeniu specjaliści – części oprogramowania Triconex, o którym mowa, można było kupić w internetowym serwisie aukcyjnym eBay za cenę 40 tys. dolarów.

„Podatność wykorzystana w takich cyberatakach może dotyczyć wielu miejsc w wielu krajach – zwykle instytucje i firmy używają stosunkowo standardowego rodzaju oprogramowania” – zauważył dr Łukasz Olejnik. „System, który był celem cyberataku na firmę petrochemiczną w Arabii Saudyjskiej jest zainstalowany w tysiącach fabryk na całym świecie” – dodał.

Jego zdaniem, dla zdeterminowanych grup cyberatak mający na celu przejęcie kontroli nad infrastrukturą nie stanowi wielkiego wyzwania. „Takie zdolności posiada szereg państw. Skoro istnieje już +cyberbroń+ taka, jak ta użyta w przypadku Arabii Saudyjskiej, to istnieje wysokie ryzyko jej ponownego wykorzystania. W ostatnich latach jest coraz więcej cyberataków na systemy przemysłowe” – zauważył ekspert.

Olejnik zaznaczył, że nowe trendy w cyberoperacjach mogą i z pewnością wpłyną na dalszy rozwój w dziedzinie regulacji międzynarodowych obszaru cybernetycznego. „Już od jakiegoś czasu mówi się przecież o +Cyfrowej Konwencji Genewskiej+. Przykłady takie, jak wymieniony cyberatak na firmę paliwową w Arabii Saudyjskiej, wpływają na klimat rozmów wokół ewolucji międzynarodowego prawa wojennego w cyberprzestrzeni” – stwierdził.

Polska Agencja Prasowa


Powiązane artykuły

Legislacyjny Frankenstein

Na warszawskich salonach ktoś uznał, że polska gospodarka jest zbyt silna, a prawo zbyt logiczne — i tak powstał projekt...

Rolnicy na skraju wytrzymałości

Projekt UD213 (nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej), który będzie procedowany 20 listopada na Stałym Komitecie Rady Ministrów, wzbudza poważne obawy środowiska...

Poznań to nie jest miasto dla przedszkolaków

Inwestycja w nowe przedszkole na poznańskim Grunwaldzie zamieniła się w wielomiesięczną batalię z Urzędem Miasta. Z jednej strony – determinacja...

Udostępnij:

Facebook X X X