W likwidowanej kopalni Krupiński w Suszcu nie przeprowadzono dotąd robót, które uniemożliwiałyby dostęp do złóż węgla – wynika z informacji Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Postęp likwidacji to jedna z kluczowych kwestii dla inwestora zainteresowanego reaktywacją kopalni.
Przed rokiem Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała nierentowną kopalnię Krupiński do SRK w celu likwidacji. Obecnie wielomilionową inwestycję w zamkniętej kopalni deklaruje brytyjska spółka Tamar Resources, wraz z powołaną przy udziale związkowców spółką pracowniczą. Projekt reaktywacji zakładu wspiera śląsko-dąbrowska Solidarność. Do spotkania stron w tej sprawie ma dojść 5 kwietnia br. w Ministerstwie Energii.
Jak informowali wcześniej przedstawiciele Solidarności, inwestor zabiega o możliwość przeprowadzenia due diligence, czyli szczegółowej analizy aktywów kopalni pod względem m.in. finansowym, prawnym i podatkowym. Chciałby też uzyskać szczegółową informację o tym, jak daleko posunięte są prace likwidacyjne. Przedstawiciele brytyjskiej spółki zaznaczali niedawno w mediach, że inwestor chce zainwestować, by reaktywować istniejącą kopalnię, a nie budować zakład od nowa. Stąd kluczowe jest pytanie o zakres już przeprowadzonych prac likwidacyjnych.
Przedstawiciele SRK zapewnili w środę, że w kopalni nie przeprowadzono dotąd żadnych robót, które uniemożliwiałyby przyszły dostęp do złóż węgla. „Jak dotąd, prowadzone działania sprowadzają się to do skracania wyrobisk, odcinania najdalszych rejonów oraz dostosowywania do tego infrastruktury podziemnej, w tym wentylacji” – powiedział PAP Wojciech Jaros z biura prasowego SRK.
Dodał, że wszystkie prowadzone działania są zgodnie z założonym planem, zatwierdzonym przez właściciela. Natomiast część prac na powierzchni wykonała wcześniej Jastrzębska Spółka Węglowa, która odzyskała z majątku Krupińskiego elementy infrastruktury możliwe do wykorzystania w innych kopalniach spółki. Dotyczyło to np. urządzeń w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla. Obecnie, aby uruchomić przeróbkę, należałoby odtworzyć ten zakład. Nie doszło natomiast do likwidacji podstawowej podziemnej infrastruktury.
W przypadku reaktywacji kopalni istotna będzie też kwestia koncesji na wydobycie węgla. Według wcześniejszych informacji wiceministra energii Grzegorza Tobiszowskiego, plany wobec części złóż Krupińskiego ma również Jastrzębska Spółka Węglowa.
Brytyjski inwestor zadeklarował niedawno gotowość zainwestowania w ponowne uruchomienie Krupińskiego ok. 600 mln zł, z czego część to zwrot pomocy publicznej udzielonej przez państwo na likwidację kopalni. W reaktywowanym zakładzie miałoby powstać ok. 2 tys. miejsc pracy, a kolejne w jego otoczeniu. Zgodnie z przygotowanym przez spółkę pracowniczą biznesplanem, odtworzona kopalnia w Suszcu mogłaby wznowić eksploatację węgla w czwartym kwartale przyszłego roku. Krupiński miałby wydobywać ok. 2,5 mln ton węgla koksowego rocznie. Kopalnia ma dysponować złożami powyżej 70 mln ton. Działania spółki pracowniczej zyskały poparcie prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność, a także samorządów gminy Suszec oraz sąsiednich miejscowości.
W marcu ub. roku kopalnia Krupiński w Suszcu została przekazana do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w celu likwidacji. Decyzja Jastrzębskiej Spółki Węglowej w tej sprawie budziła kontrowersje, wśród związkowców, samorządowców i części ekspertów, którzy m.in. argumentowali, że zakład ma bogate złoża poszukiwanego na rynku węgla koksowego i przy odpowiednich inwestycjach oraz właściwym zarządzaniu ma perspektywę opłacalnego funkcjonowania przez kilkadziesiąt lat.
Polska Agencja Prasowa