icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Drogi gaz i dumping z Rosji uderzają w Grupę Azoty (RELACJA)

Grupa Azoty przyznaje, że pomimo konkurencyjnej oferty osiąga niższe wyniki sprzedaży, co wynika z wysokiej ceny gazu ziemnego. W jej wyniki uderzają także dumping z Rosji.

– Był to bardzo trudny rok branży nawozowej. Wynikał on głównie ze zdecydowanie wyższych cen gazu, o około 20 procent. Tych kosztów nie dało się przenieść na wszystkie produkty – przyznał Łapiński. Przykładem jest jego zdaniem melamina. Prezes mówił o rosnącym popycie i dobrej sprzedaży, które jednak nie przekładają się na lepsze wyniki. Przychody ze sprzedaży są niższe, niż w poprzednich latach.

– 36 procent kosztów surowcowych to gaz. Jesteśmy na to wrażliwi – przyznał Łapiński. Różnie to wygląda w Grupie, bo – na co wskazał przedstawiciel Azotów – na przykład Police są bardziej zależne od fosforytów i soli potasowej.

– Polski rynek ma swą niedoskonałość w stosunku do innych rynków – powiedział wiceprezes Łapiński. – Być może Grupa Azoty jest karana na rynku, że tyle inwestuje. Może to jest element studzący entuzjazm i przekłada się na niedoszacowanie akcji na giełdzie – powiedział prezes Wardacki.

21 czerwca 2017 roku Grupa Azoty oraz jej spółki zależne zawarły umowy na sprzedaż paliwa gazowego z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Umowy dotyczą dostaw paliwa gazowego od 1 października 2018 roku do 30 września 2020 roku z opcją przedłużenia na kolejne dwa lata, do 30 września 2022 roku. Ich podpisanie zostało połączone ze skróceniem do 30 września 2018 roku okresu trwania poprzednich umów.

– Warto spojrzeć na ceny gazu w 2017 roku na skalę globalną i jak wpływały naszej konkurencji, na przykład Jary – powiedział prezes Grupy. Wiceprezes Łapiński przypomniał, że w 2015 i 2016 roku ceny spadły i stąd wynika negatywny efekt dla Azotów. – Ważne jest, aby utrzymać marżę. Przychody są w przypadku nawozów są mniej istotne – ocenił.

Dziennikarz BiznesAlert.pl zapytał o rabat, który miały wtedy otrzymać Azoty od PGNiG. – Mogę mówić tylko o skutku. W 2016 roku ponad 60 procent gazu kupowaliśmy z PGNiG. W 2017 roku kupowaliśmy 90 procent, bo było taniej – zadeklarował Łapiński. – Warunki są dużo korzystniejsze, niż u konkurencji – podkreślił.

Dumping i przestępstwa

– Staramy się walczyć z konkurencją, która nie jest uczciwa – ocenił Wardacki. Świadczą o tym jego zdaniem akcje Centralnego Biura Antykorupcyjnego, fałszywe certyfikaty i próby wprowadzania nielegalnie rosyjskich nawozów. – Produkcja rosyjska, dotowanie produkcji azotów, wchodzenie z kosztami, które są zupełnie inne, do tego działania legislacyjne – wyliczał. – W sytuacji dumpingu i polityki producentów rosyjskich na rynku polskim, musimy walczyć prawnie tak, aby zasady konkurencji były równe dla wszystkich – powiedział prezes.

Wardacki mówił o „gazie za dolara” dla rosyjskich spółek azotowych. Wiceprezes Łapiński sekundował danymi. W Rosji gaz kosztuje 2-3 dolary za mmBtu. „Na końcu rury w Europie” ta liczba rośnie już do ponad 6 dolarów. – Rosja dotuje koncerny nawozowe, aby kontynuować ekspansję w Europie. Widać to po kolejnych przejęciach – ocenił szef departamentu finansowego Azotów. – Jeżeli spojrzeć na krzywą, to widać kiedy wzrastał import nawozów rosyjskich – dodał prezes Wardacki.

Podkreślił także, że w 2016 roku na wizerunek firmy wpływały także dyskusje o nierentownych złożach w Senegalu, które nie należą do Azotów. Wardacki zapewnił, że spółka zabiega o jak najmniejsze zakadmienie nawozów i wyciągnęła lekcję z tego przypadku. – Nasze działania zagwarantują bezpieczne funkcjonowanie Grupy.

Grupa Azoty przyznaje, że pomimo konkurencyjnej oferty osiąga niższe wyniki sprzedaży, co wynika z wysokiej ceny gazu ziemnego. W jej wyniki uderzają także dumping z Rosji.

– Był to bardzo trudny rok branży nawozowej. Wynikał on głównie ze zdecydowanie wyższych cen gazu, o około 20 procent. Tych kosztów nie dało się przenieść na wszystkie produkty – przyznał Łapiński. Przykładem jest jego zdaniem melamina. Prezes mówił o rosnącym popycie i dobrej sprzedaży, które jednak nie przekładają się na lepsze wyniki. Przychody ze sprzedaży są niższe, niż w poprzednich latach.

– 36 procent kosztów surowcowych to gaz. Jesteśmy na to wrażliwi – przyznał Łapiński. Różnie to wygląda w Grupie, bo – na co wskazał przedstawiciel Azotów – na przykład Police są bardziej zależne od fosforytów i soli potasowej.

– Polski rynek ma swą niedoskonałość w stosunku do innych rynków – powiedział wiceprezes Łapiński. – Być może Grupa Azoty jest karana na rynku, że tyle inwestuje. Może to jest element studzący entuzjazm i przekłada się na niedoszacowanie akcji na giełdzie – powiedział prezes Wardacki.

21 czerwca 2017 roku Grupa Azoty oraz jej spółki zależne zawarły umowy na sprzedaż paliwa gazowego z Polskim Górnictwem Naftowym i Gazownictwem. Umowy dotyczą dostaw paliwa gazowego od 1 października 2018 roku do 30 września 2020 roku z opcją przedłużenia na kolejne dwa lata, do 30 września 2022 roku. Ich podpisanie zostało połączone ze skróceniem do 30 września 2018 roku okresu trwania poprzednich umów.

– Warto spojrzeć na ceny gazu w 2017 roku na skalę globalną i jak wpływały naszej konkurencji, na przykład Jary – powiedział prezes Grupy. Wiceprezes Łapiński przypomniał, że w 2015 i 2016 roku ceny spadły i stąd wynika negatywny efekt dla Azotów. – Ważne jest, aby utrzymać marżę. Przychody są w przypadku nawozów są mniej istotne – ocenił.

Dziennikarz BiznesAlert.pl zapytał o rabat, który miały wtedy otrzymać Azoty od PGNiG. – Mogę mówić tylko o skutku. W 2016 roku ponad 60 procent gazu kupowaliśmy z PGNiG. W 2017 roku kupowaliśmy 90 procent, bo było taniej – zadeklarował Łapiński. – Warunki są dużo korzystniejsze, niż u konkurencji – podkreślił.

Dumping i przestępstwa

– Staramy się walczyć z konkurencją, która nie jest uczciwa – ocenił Wardacki. Świadczą o tym jego zdaniem akcje Centralnego Biura Antykorupcyjnego, fałszywe certyfikaty i próby wprowadzania nielegalnie rosyjskich nawozów. – Produkcja rosyjska, dotowanie produkcji azotów, wchodzenie z kosztami, które są zupełnie inne, do tego działania legislacyjne – wyliczał. – W sytuacji dumpingu i polityki producentów rosyjskich na rynku polskim, musimy walczyć prawnie tak, aby zasady konkurencji były równe dla wszystkich – powiedział prezes.

Wardacki mówił o „gazie za dolara” dla rosyjskich spółek azotowych. Wiceprezes Łapiński sekundował danymi. W Rosji gaz kosztuje 2-3 dolary za mmBtu. „Na końcu rury w Europie” ta liczba rośnie już do ponad 6 dolarów. – Rosja dotuje koncerny nawozowe, aby kontynuować ekspansję w Europie. Widać to po kolejnych przejęciach – ocenił szef departamentu finansowego Azotów. – Jeżeli spojrzeć na krzywą, to widać kiedy wzrastał import nawozów rosyjskich – dodał prezes Wardacki.

Podkreślił także, że w 2016 roku na wizerunek firmy wpływały także dyskusje o nierentownych złożach w Senegalu, które nie należą do Azotów. Wardacki zapewnił, że spółka zabiega o jak najmniejsze zakadmienie nawozów i wyciągnęła lekcję z tego przypadku. – Nasze działania zagwarantują bezpieczne funkcjonowanie Grupy.

Najnowsze artykuły