icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wójcik: Państwo Islamskie zamierza swoją potęgę opierać oczywiście na ropie, i tu ma wspólny interes z Rosją – ropa musi być droga

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Utrzymanie na możliwie najwyższym poziomie światowych cen ropy leży przede wszystkim w interesie Rosji. Pośrednio, ale bardzo skutecznie mogą Kremlowi w tym pomóc dwa równoległe procesy ograniczające rynek. Radykalne organizacje „zielonych” coraz silniej naciskające na zakaz wydobycia ropy i gazu (interesujące – żadna z nich tej presji nie wywiera na rosyjskie koncerny) i coraz szerszy konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. Z ostatecznym celem już oczywistym:  zbudowania jednolitego Państwa Islamskiego na obszarach od Libii po dzisiejszy Irak. Można wątpić, czy ostanie się Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskiej. Powstające na naszych oczach Państwo Islamskie będzie swoją potęgę opierać oczywiście na ropie, i tu ma wspólny interes z Rosją – ropa musi być droga. Takie są efekty tzw. „politycznych rozwiązań” kryzysu w Iraku i ulegania naciskom tzw. „przeciwników wojny w Iraku” czyli w gruncie rzeczy zdradzieckiego anty-amerykańskiego lewactwa.

Początkowo pojawił się ISIS, najbardziej ekstremalny nurt Al-Kaidy. Gdzie są jego korzenie?  To w rzeczywistości ludzie z dawnej saddamowskiej bezpieki. Często szkoleni przez sowieckie i rosyjskie służby. Saddam poniósł klęskę, ale  jego aparat terroru przetrwał nienaruszony. A następnie przeszedł pod komendę wywiadu syryjskiego, wywodzącego się z partii Baas, a potem przeszedł pod szyld Al-Kaidy. To było w interesie  syryjskiego despoty Baszara al Assada, który wiedział, że kiedyś może znaleźć się na miejscu Saddama. Jednocześnie tak się złożyło, że był blisko związany z Rosją, tak jak jego poprzednicy z ZSRR. Interwencja Zachodu w Iraku ślimaczyła się bezprzykładnie  – jest to wina antyamerykańskich mediów w Europie Zachodniej i w samych Stanach Zjednoczonych. A patrząc głębiej – to wina obozu antywojennego, wywodzącego się wprost z wykreowanych przez sowieckie specsłużby tzw. ruchów walki o pokój, którym jakoś zupełnie nie przeszkadza terroryzm islamistów. Nawet w ich własnych państwach. To nie przypadek że ISIS a obecnie Państwo Islamskie działa w Syrii. Kiedy w 2011 wybuchło tam powstanie, główną siłą była prozachodnia i prodemokratyczna Wolna Armia Syrii. Trzeba było wówczas interweniować, pomóc obalić sojusznika Rosji al Assada. Ale Zachód dał się wyprowadzić w pole Kremlowi broniącemu w Syrii swego ostatniego na Bliskim Wschodzie wasala. A teraz gra się skomplikowała – Zachód ma za miedzą zbrojny atak Rosji na suwerenną Ukrainę i wprawdzie dostrzega zasadnicze przegrupowania sił na roponośnym Bliskim Wschodzie, ale na skuteczną interwencję nie ma żadnej koncepcji.

KOMENTARZ

Teresa Wójcik

Redaktor BiznesAlert.pl

Utrzymanie na możliwie najwyższym poziomie światowych cen ropy leży przede wszystkim w interesie Rosji. Pośrednio, ale bardzo skutecznie mogą Kremlowi w tym pomóc dwa równoległe procesy ograniczające rynek. Radykalne organizacje „zielonych” coraz silniej naciskające na zakaz wydobycia ropy i gazu (interesujące – żadna z nich tej presji nie wywiera na rosyjskie koncerny) i coraz szerszy konflikt zbrojny na Bliskim Wschodzie. Z ostatecznym celem już oczywistym:  zbudowania jednolitego Państwa Islamskiego na obszarach od Libii po dzisiejszy Irak. Można wątpić, czy ostanie się Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskiej. Powstające na naszych oczach Państwo Islamskie będzie swoją potęgę opierać oczywiście na ropie, i tu ma wspólny interes z Rosją – ropa musi być droga. Takie są efekty tzw. „politycznych rozwiązań” kryzysu w Iraku i ulegania naciskom tzw. „przeciwników wojny w Iraku” czyli w gruncie rzeczy zdradzieckiego anty-amerykańskiego lewactwa.

Początkowo pojawił się ISIS, najbardziej ekstremalny nurt Al-Kaidy. Gdzie są jego korzenie?  To w rzeczywistości ludzie z dawnej saddamowskiej bezpieki. Często szkoleni przez sowieckie i rosyjskie służby. Saddam poniósł klęskę, ale  jego aparat terroru przetrwał nienaruszony. A następnie przeszedł pod komendę wywiadu syryjskiego, wywodzącego się z partii Baas, a potem przeszedł pod szyld Al-Kaidy. To było w interesie  syryjskiego despoty Baszara al Assada, który wiedział, że kiedyś może znaleźć się na miejscu Saddama. Jednocześnie tak się złożyło, że był blisko związany z Rosją, tak jak jego poprzednicy z ZSRR. Interwencja Zachodu w Iraku ślimaczyła się bezprzykładnie  – jest to wina antyamerykańskich mediów w Europie Zachodniej i w samych Stanach Zjednoczonych. A patrząc głębiej – to wina obozu antywojennego, wywodzącego się wprost z wykreowanych przez sowieckie specsłużby tzw. ruchów walki o pokój, którym jakoś zupełnie nie przeszkadza terroryzm islamistów. Nawet w ich własnych państwach. To nie przypadek że ISIS a obecnie Państwo Islamskie działa w Syrii. Kiedy w 2011 wybuchło tam powstanie, główną siłą była prozachodnia i prodemokratyczna Wolna Armia Syrii. Trzeba było wówczas interweniować, pomóc obalić sojusznika Rosji al Assada. Ale Zachód dał się wyprowadzić w pole Kremlowi broniącemu w Syrii swego ostatniego na Bliskim Wschodzie wasala. A teraz gra się skomplikowała – Zachód ma za miedzą zbrojny atak Rosji na suwerenną Ukrainę i wprawdzie dostrzega zasadnicze przegrupowania sił na roponośnym Bliskim Wschodzie, ale na skuteczną interwencję nie ma żadnej koncepcji.

Najnowsze artykuły