Laos – biedny, południowy sąsiad Chin – ma poważne problemy z dystrybucją prądu. Chińczycy mają pomysł jak przy użyciu nowoczesnej technologii z energetycznego pariasa uczynić regionalny hub energii elektrycznej. Jednak ich plany sięgają znacznie dalej.
Nowa technologia
Do tej pory Laos zasilany był przez chińskie zapory wodne na rzece Mekong, ale Chińczycy chcą, by kraj ten był w stanie eksportować energię elektryczną do innych państw Azji Południowo-Wschodniej. Mają w tym pomóc nowoczesne kable UHV (ultra high-voltage), które mogą przewodzić prąd na dalekie dystanse i po niskich kosztach. Doświadczenie pokazuje, że jest to możliwe – dzięki nim udało się zelektryfikować zachodnią, górzystą i wiejską część kraju, a ich twórcy z Chińskiego Instytutu Planowania i Inżynierii Energii Elektrycznej twierdzą nawet, że dzięki nim mogliby eksportować energię aż do Niemiec. Prezes chińskiego operatora sieci elektroenergetycznych Liu Zhenya nazywa ten projekt „międzykontynentalną rakietą balistyczną energetyki”.
Energetyczna ekspansja Chin
Technologia UHV jest promowana jako sposób utworzenia globalnej sieci energetycznej. Ma ona poparcie samego prezydenta Xi Jinpinga. – Chiny chcą dzięki temu dokonywać dalszej ekspansji i ustalać światowe standardy, stać się energetycznym supermocarstwem. Jest w tym też element prestiżu – mówi Erica Downs, ekspert ds. Chin i energetyki z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku. Zwolennicy takiego scenariusza twierdzą, że Chiny wcale nie musiałyby kontrolować współtworzonego globalnego systemu, ale rozsądek podpowiada, że proponowany przez nich układ dawałby przewagę krajom z nadwyżkami energii, a te w Państwie Środka są duże i będą rosnąć. Zachodni obserwatorzy zwracają uwagę, że Chińczycy realizują swoją strategię Jednego Pasa i Jednej Drogi – planują ekspansję w 80 krajach na całym świecie, a Laos jest tylko jednym z nich.
„Moment Sputnika”
UHV nie jest technologią jedyną w swoim rodzaju, bo nad podobnymi pomysłami pracuje niemiecki Siemens czy szwedzko-szwajcarskie ABB, ale to właśnie Chiny są przodownikami we wcielaniu nowych pomysłów w życie. Pracuje już tam 37 tysięcy kilometrów nowych kabli, które są w stanie udźwignąć 150 GW energii elektrycznej. Ich twórcy zapewniają, że są one stworzone z myślą o energii odnawialnej. Dzięki nim Chińczycy z sukcesem przejmują kolejne rynki w Ameryce Południowej, Afryce, ale także w Europie – mają coraz większą kontrolę nad rynkami energii w Portugalii, Grecji i we Włoszech. Były amerykański sekretarz energii Steven Chu twierdzi, że rozwój UHV to dla USA nowy „moment Sputnika” – chwila, kiedy okazało się, że Stany Zjednoczone przegrywają wyścig technologiczny.
Financial Times/Michał Perzyński