Strupczewski: Miejsce energetyki jądrowej w mixie energetycznym w Polsce

0
36

Polskie koncerny zrzucają się na elektrownię atomową. ENEA, KGHM oraz TAURON  odkupią od Polskiej Grupy Energetycznej po 10 procent udziałów w spółce PGE EJ 1, odpowiedzialnej za przygotowanie i wybudowanie pierwszej polskiej elektrowni jądrowej o mocy ok. 3 tys. MW.

Polska pilnie  potrzebuje energetyki jądrowej w przyszłym mixie energetycznym – ocenia dr. Andrzej Strupczewski, profesor nadzwyczajny Narodowego Centrum Badań Jądrowych. – więc dobrze się stało, że cztery największe polskie koncerny zainwestują w tę nową branżę. Pozyskanie partnerów biznesowych trochę przybliża realizację inwestycji. KGHM w swojej podstawowej działalności zużywa dużo energii elektrycznej więc chce aby ta energia była tania. Bo jedną z zalet energetyki jądrowej jest to, że wprawdzie realizacja elektrowni nuklearnej to są duże koszty, ale potem produkuje ona tanią energię. Energetyka jądrowa ma jeszcze dwie inne zalety – jest przyjazna środowisku i jest niezawodna.

Dlaczego elektrownie nuklearne, a nie OZE?  – pyta dziennikarz BiznesAlert.pl – Po pierwsze koszty. Porównajmy: koszt wybudowania elektrowni jądrowej, o którym się mówi w Polsce, to 50 mld złotych. To jest wydatek  jednorazowy, a po zakończeniu budowy będziemy mieć tanią energię rok po roku przez 60 lat. Tymczasem w bazującej na OZE energetyce w Niemczech dopłaty są i będą konieczne cały czas. Obecnie wymagają dopłaty 24 mld euro rocznie. Więcej niż nasza dziura budżetowa. – odpowiada prof. Strupczewski. – Wiatraki obracają się tylko wtedy, kiedy wieje wiatr i w naszych warunkach pracują na pełnej mocy tylko przez 1/5 roku. Fotowoltaika wymaga słońca. W Niemczech z powodu silnych huraganów w ub. r. w drugim tygodniu grudnia trzeba było uzupełnić produkcję energii w 95 proc. z elektrowni konwencjonalnych. Głównie węglowych. To dobry przykład, że elektrownie OZE muszą być uzupełniane przez elektrownie konwencjonalne. Czyli trzeba jednocześnie inwestować w energetykę węglową, a to jest kolejnym kosztem Także  gdyby Polska przeszła na odnawialne źródła energii, to i tak musiałaby mieć w zapasie elektrownie gazowe i węglowe o takiej samej mocy jak elektrownie z OZE.

Dotychczas był poważny problem  środków na tę inwestycję, przewidywanych na 40 – 60 mld zł.  Obecnie zarysowało się rozwiązanie tego problemu -podpisana umowa zobowiązuje strony do wspólnego, proporcjonalnie do posiadanych udziałów, sfinansowania działań związanych z realizacją inwestycji. Oczywiście, są jeszcze inne problemy – stwierdza nasz rozmówca – dobrego partnera strategicznego, rozwiązań projektowych (choć tu mamy wzór w Finlandii). Odpowiedniego, nowoczesnego reaktora III generacji od solidnego producenta. Schemat samego obiektu znamy z innych krajów, choćby z Finlandii. Warto zwrócić jeszcze uwagę, że uran konieczny jako paliwo do naszej przyszłej elektrowni o docelowej mocy 6 tys.MW możemy sprowadzać nie z Rosji, ale od takich partnerów jak Australia czy Kanada. Z transportem uranu nie będzie kłopotów – potrzeba go do elektrowni takiej mocy 20 ton rocznie. I tu muszę podkreślić – mówi prof. Strupczewski – ten rodzaj uranu nie jest promieniotwórczy, nie zagraża najmniejszym  promieniowaniem. Nikomu nie zaszkodzi. Promieniotwórczy staje się dopiero umieszczony w reaktorze elektrowni.

Według założeń polityki energetycznej dla Polski przyszła elektrownia nuklearna produkowałaby 49 terawatogodzin, czyli ¼ energii jaka jest potrzebna w Polsce. To dobra proporcja  w mixie energetycznym – kończy nasz rozmówca.