Minister energii Krzysztof Tchórzewski zdradził główną myśl stojącą za polityką energetyczną RP. Odniósł się do projektu rozbudowy Elektrowni Ostrołęka i redukcji emisji w ramach polityki klimatycznej Unii Europejskiej.
Polityka energetyczna wykracza poza kadencję
– Kierujemy się kilkoma podstawowymi wskaźnikami. To bezpieczeństwo energetyczne, zrównoważony rozwój, ażeby dobrze funkcjonowali przedsiębiorcy energetyczni, a także, aby cena energii była znośna dla odbiorców – powiedział minister Tchórzewski. Jego zdaniem polityka energetyczna to „wybieganie poza kadencje polityczne”. – Jeżeli dzisiaj postanowimy budować gdzieś elektrownię, to biorąc pod uwagę uwarunkowania środowiskowe, dbałość o czyste powietrze, zdrowie, to tak naprawdę praktyka wykazuje, że do fizycznej budowy przystępujemy po trzech latach. To jakiś cudowny zbieg okoliczności, jeśli uda się wcześniej. Musimy patrzeć z inną perspektywą niż w codziennym działaniu, jeśli chodzi o administrację publiczną i zaspokajanie potrzeb ludności – mówił minister.
PGG to dobry interes
– Ci, którzy finansowo pomogli w ratowaniu polskiego górnictwa, czyli stworzeniu Polskiej Grupy Górniczej, zrobili dobry interes. Podpisali w 2016 roku długoterminowe kontrakty na sprzedaż i dzisiejsze zawirowania cen węgla na nich się specjalnie nie odbijają – ocenił Tchórzewski. Jego zdaniem ceny energii są niższe, niż gdyby nie doszło do zaangażowania kapitałowego w PGG. – To gdzieś ginie – przyznał.
Energetyka ma środki na inwestycje
– Niektórzy przewidywali, że ta spółka zaraz upadnie. Jednak to dzięki niej można o kilka złotych taniej sprzedawać energię i zostawiać sobie część środków na rentowność – przekonywał. – Spółki energetyczne stoją na sztywnych nogach ekonomicznych. Już za 2015 rok prawie nie została zapłacona dywidenda, za 2016 rok nie zapłacona, a za 2017 też już prawie nie zapłacona. Zostało pozostawione 22 mld złotych, które inaczej zostałyby na coś wydane przez akcjonariuszy, ale zostały w spółkach, aby podnieść majątek i budować ich wartość. Każdy łatwo policzy ile mogą mieć pieniędzy na inwestycje – dodał.
Zdaniem Krzysztofa Tchórzewskiego energetyka stanie się teraz polem budowy: remonty sieci wysokich napięć, budowa inteligentnych sieci, skracanie czasu usterek. To jego zdaniem zadania niezauważane przez społeczeństwo, ale kluczowe dla bezpieczeństwa dostaw. Pomimo huraganów w 2018 roku było mało komunikatów o energetyce, w przeciwieństwie do 2017 roku, kiedy usterki sieci elektroenergetycznych znalazły się na czołówkach portali.
Energia wcale nie jest taka droga
Minister zdradził, że trwają prace nad ustawa o obowiązku handlu na giełdzie całością energii w dyspozycji spółek elektroenergetycznych. – Kontraktowanie na przyszły rok jest prawie zamknięte. Patrzymy z wyprzedzeniem na zmiany, które się dzieją – powiedział. – Statystyki nie są dla nas tragiczne. Ile Polak wydaje pieniędzy na tzw. prąd? – pytał retorycznie.
Zdaniem ministra w 2015 roku minimalna płaca wystarczyła na opłacenie roku dostaw energii. Obecnie można za nią kupić już 14 miesięcy dostaw. Średnia płaca w 2015 roku wystarczyła na 28 miesięcy, a w 2018 roku już 30 miesięcy. – Powstaje wokół nas panika społeczna nierzetelnego przekazywania informacji – przestrzegł minister. Jego zdaniem rynkowa cena energii w lipcu 2018 roku wzrosła w wielu państwach europejskich, a w Polsce „prawie w ogóle”.
– Jeśli mówimy o złej kondycji spółek, to niech pojawią się liczby. Średni udział kosztów za energię elektryczną, na przykład w narzekającym na cenę energii przemyśle przetwórczym, to poniżej 5 procent kosztów ogółem. W niektórych dziedzinach jest to nawet 2-2,5 procent. Nigdzie w Polsce nie przekracza to 10 procent – ocenił Tchórzewski. – Narzekają ci, którym jest lepiej. Mają umowy na konkretne dostawy energii i obecnie trzeba jej dokupić, bo jest dynamiczny wzrost PKB i produkcji. Jeżeli trzeba dokupić, to trzeba to zrobić drożej, ale jest to energia dokupiona na wzrost produkcji oraz dodatkowe dochody.
Ostrołęka na pomoc Polsce i krajom bałtyckim
– Wielu fachowców mówiło mi, że to jest błąd, aby rozbudowywać Elektrownię Ostrołęka, bo między innymi będzie problem z synchronizacją państw bałtyckich – powiedział Tchórzewski. Jego zdaniem jest odwrotnie. Ostrołęka pozwoli na skuteczną synchronizację. Przypomniał o zobowiązaniu wobec Komisji Europejskiej do połączenia rynków energii w Polsce i krajach bałtyckich. – Praktycznie była to jedyna elektrownia przygotowana do budowy tak, że można było natychmiast przystąpić do budowy.
Patrząc na to i nasze potrzeby energetyczne, a także to, że Komisja Europejska zaakceptowała, że będzie to ostatnia elektrownia węglowa, a także przez to, że to porozumienie z górnikami, to jest odpowiedź w sprawie naszych planów odnośnie redukcji emisji. Komisja zgodziła się byśmy maszerowali z tą redukcją w systemie nie letnim, ale dziesięcioletnim, Mamy szereg uwarunkowań na które musimy zwracać uwagę. Jeśli na to patrzymy, to musimy patrzeć w pełni szeroko na społeczeństwo, państwo i nasze relacje w Unii Europejskiej tak, abyśmy mogli inwestować i teraz, i w przyszłości – podsumował Tchórzewski.