– Relacje z Gazpromem są właściwe – powiedział w poniedziałek wicepremier Janusz Piechociński, oceniając działania rosyjskiego koncernu, który nie dostarczył w całości gazu zamówionego przez PGNiG. Według Piechocińskiego, cytowanego przez agencję Reuters, „zabrakło komunikacji”. Poseł Piotr Naimski (PiS) uważa, że wypowiedź wicepremiera była niezręczna, niewłaściwa a może być szkodliwa.– Sygnały o zmniejszających się dostawach gazu płyną do Polski także ze Słowacji czy Włoch, więc nie sądzę, że chodziło wyłącznie o komunikację. Mamy do czynienia ze zmniejszoną dostawą gazu z Rosji do odbiorców w UE. PGNiG składało zamówienia w ramach warunków zapisanych w kontrakcie z Gazprom-Eksportem do czego spółka miała pełne prawo. Do oceny pozostaje czy dostawy mieściły się w ramach elastyczności kontraktu – jeśli nie, może to być podstawa to rozstrzygnięcia sprawy w sądzie arbitrażowym. Należy podkreślić, że spółka zachowała się racjonalnie uzupełniając brakujące ilości gazu importem z Niemiec i Czech, a nie z magazynów gazu.
– Wypowiedź wicepremiera Piechocińskiego, była nie na miejscu. Po pierwsze jest to problem, który powinny rozstrzygać między sobą zainteresowane strony czyli PGNiG i Gazprom. Niestety nie po raz pierwszy wicepremier, minister gospodarki w rządzie PO/PSL wypowiada się, podtrzymując stanowisko Gazpromu. Mieliśmy z tym do czynienia także podczas renegocjacji umów gazowych w latach 2009-10 – powiedział Piotr Naimski (PiS) portalowi BiznesAlert.pl.