– Nie będzie energetyki 2050, a na pewno takiej, jaką ją obecnie postrzegamy – powiedział prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej. Podczas IV Kongresu Energetycznego analizował perspektywy polityki energetycznej Polski do 2050 roku. Jego zdaniem należy patrzeć dalej.
– Będą programy zaspokajania potrzeb energetycznych, ale to będzie kompletnie co innego, niż energetyka z jaką mamy do czynienia obecnie, czyli systemowa, sektorowa – powiedział naukowiec. Jego zdaniem idą czasy monizmu elektrycznego, czyli zaspokajania potrzeb energetycznych poprzez elektryfikację ciepłownictwa, transportu i pasywizacji budownictwa.
– Będzie energetyka bez paliw kopalnych, za to z podstawową rolą energii elektrycznej i źródeł odnawialnych – zapowiedział naukowiec. Według niego konsekwencją będzie obciążenie energetyki węglowej, a w razie budowy elektrowni jądrowej, także tego rodzaju, do 2080-2100 roku. – To wydarzenie zaciąży nad całą energetyką – ostrzegł uczestnik konferencji we Wrocławiu.
Prof. Popczyk proponuje jako rozwiązanie eklektycznego paradygmatu prosumenckiego w którym decyzje centralne rządów i korporacji zaczną zastępować indywidualne decyzje prosumentów, samorządów oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Jego zdaniem należy pozwolić na taką przemianę, aby Polska bezpiecznie przeszła transformację energetyczną.
– KGHM-u nie będzie w 2050 roku. Kopalni węgla kamiennego i brunatnego nie będzie – ostrzegł Popczyk. Jego zdaniem nie należy długofalowo projektować systemu energetycznego z uwzględnieniem tych aktywów.