Obecna polityka energetyczna Niemiec pełna jest sprzeczności. Z jednej strony przedsiębiorstwa energetyczne, takie jak RWE, twierdzą, że muszą wycinać grunty leśne, aby zagwarantować dostawy energii w Niemczech. Z drugiej strony Niemcy z roku na rok zwiększają eksport energii elektrycznej. 2017 rok był pod tym względem rekordowy, bowiem za granicę wysłano aż 55 TWh – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl.
Co z tymi OZE?
Nawet w 2011 roku, gdy po wydarzeniach w Fukushimie zdecydowano o zamknięciu elektrowni atomowych, Niemcy były gospodarką eksportującą energię. Każdego dnia stawiane są nowe turbiny wiatrowe oraz systemy słoneczne. Odnawialne źródła energii (OZE) pokrywają ponad jedną trzecią zapotrzebowania energetycznego. Przy szczególnie dobrych warunkach pogodowych wytwarzane są duże ilości energii. W związku z tym operatorzy natychmiast poszukują jej odbiorców i akceptują niskie ceny. Akumulacja prądu jest największym wyzwaniem niemieckiej Energiewende. Tak więc okresowo dochodzi do masowego wzrostu eksportu energii elektrycznej do innych krajów europejskich.
Dyskusje na temat mniemanej nadwyżki importu energii, w czym celują frakcje Alternatywy dla Niemiec (AfD) w Bundestagu i parlamentach krajów związkowych, np. w Nadrenii-Palatynacie, dotyczą pewnych szczególnych pojedynczych przypadków i wyjątków. Eksporterami prądu do Niemiec są w szczególności Francja, Szwecja i Dania, które per saldo wysyłają do Niemiec więcej energii elektrycznej niż importują. Bywają także okoliczności sprzyjające eksportowi do Niemiec z Austrii oraz Szwajcarii. Niemiecki import energii elektrycznej jest konsekwencją braku koordynacji między producentami energii.
Eksporter zamienia się w importera
W okresie 18 maja do południa i 19 maja 2018 roku doszło do takowego wyjątku. W tym czasie energia płynęła w dużych ilościach z zagranicy do Niemiec. W dniach świątecznych zaistniał pewien wyjątkowy przypadek. Duże elektrownie opalane węglem brunatnym wzdłuż Renu i we wschodnich Niemczech zwykle pracują przez cały rok ze stosunkowo stałą wydajnością – od 15 do 17 GW. Zamknięcie pieców jest bardzo kosztowne oraz rzadkie. W tych dniach zgaszono jednak wiele z nich. Wydajność spadła do 2-3 GW. W tym samym czasie kraje sąsiednie – Austria i Szwajcaria produkowały duże ilości taniej energii elektrycznej OZE. Tego rodzaju energia z południowych krajów alpejskich była faworyzowana przez dobre warunki pogodowe pod względem kosztów w niemieckich sieciach elektroenergetycznych. Takie okoliczności były przypadkiem, który zazwyczaj przynosi korzyści niemieckim producentom.