Już w grudniu skróci się czas jazdy pociągiem między Poznaniem a Trójmiastem. Pasażerowie zyskają ok. 20 minut, co oznacza, że najszybsze pociągi pokonają tę trasę w czasie poniżej 3 godzin. To efekt drugiego etapu prac rewitalizacyjnych przeprowadzonych na tym odcinku na zlecenie PKP PLK – informuje firma.
– Moim zdaniem rząd i tak przegrywa z czasem. Obecnie po polskich torach jeździ o połowę mniej pociągów dalekobieżnych niż jeszcze cztery lata temu. A wówczas było uruchamianych minimum ok. 400 pociągów dziennie. Dzisiaj – tylko 200 – informuje w rozmowie z naszym portalem pos. Jerzy Polaczek (PiS), członek sejmowej komisji infrastruktury, wiceprzewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych, b. minister transportu.
Dodaje on, że cztery lata temu budżetowa dotacja do PKP Intercity wynosiła 230 mln zł, zaś w tym roku będzie miała wysokość 490 mln.
– Widać stąd, że firmie tej opłaca się nie wozić pasażerów – mówi dalej Jerzy Polaczek. – Z punktu widzenia potencjalnego klienta jest to informacja pozytywna. Natomiast jednocześnie ludzie odchodzą od tego rodzaju transportu, co jest gigantycznym zaniedbaniem rządu, za co odpowiedzialność ponosi obecna ekipa. Statystyki są jednoznaczne: nastąpił spadek pasażerów o 50 proc. w ciągu pięciu lat (z 50 mln w 2009 r. do 25-25 mln w 2014 r.), co stanie się faktem w końcu tego roku – taka jest bowiem prognoza, która ukazuje skalę dramatu na polskich torach.
Następuje więc pogłębiający się proces odchodzenia pasażerów od kolei, a jednocześnie nie jest ona w stanie przedstawić sensownej oferty dotyczącej systemu przesiadek na kilkudziesięciu stacjach węzłowych.
Dziś więc klient wybiera coraz częściej przejazdy busami czy wręcz przejazdy okazjonalne a cenę często kilkukrotnie niższa niż cena biletu kolejowego. I to jest dramat – kończy pos. Jerzy Polaczek