W ciągu miesiąca notowania ropy Brent spadły o 26%. Zdaniem analityków ten trend może się utrzymać do zaplanowanego na 6 grudnia szczytu OPEC+.
W jego trakcie państwa strony porozumienia naftowego mają dyskutować na temat poziomu wydobycia ropy, co będzie miało kluczowe znaczenie dla kształtowania się cen surowca na rynku. Nadal pozostaje niepewność co do decyzji jaką podejmą czołowi producenci paliwa na świecie.
Analitycy Goldman Sachs spodziewają się ,,dużej niestabilności na rynku naftowym”. To oznacza, że do czasu ostatecznej decyzji OPEC+ ceny ropy mogą spadać. 12 listopada Khalid Al-Falih, minister energetyki Arabii Saudyjskiej stwierdził, że być może potrzebne będzie zmniejszenie jej wydobycia o 1 mln baryłek dziennie, co pozwoliłoby na zbilansowanie rynku. Mimo to Rijad wytwarza rekordowe wolumeny surowca. W listopadzie Saudyjczycy wydobywają średnio 10,8-10,9 mln baryłek dziennie. Pojawiły się jednak wątpliwości co do tego czy Arabia Saudyjska nie zredukuje wydobycia, po tym jak prezydent USA Donald Trump publicznie komplementował Rijad, mimo że wcześniej oskarżał saudyjskie władze o zabójstwo dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego.
Nie wiadomo również co zrobi Rosja, która jest drugim co do wielkości producentem ropy na świecie. Tamtejszy minister energetyki Aleksander Nowak stwierdził, że państwa produkujące surowiec muszą przyjrzeć się sytuacji na rynku w listopadzie i grudniu, aby później mówić o dokładniejszych prognozach na przyszłość.
Eksperci czekają na rozstrzygnięcia grudniowego szczytu i już porównują go z tym który odbył się w listopadzie 2014 roku, gdy podjęto decyzję o redukcji poziomu wydobycia ropy naftowej. Wówczas kartel stanął przed wyborem – albo je ograniczyć i wpłynąć na utrzymanie cen bądź ich obniżenie, albo nie zmniejszać produkcji i tym samym nie oddawać udziałów w rynku amerykańskim producentom. OPEC podjęło wtedy decyzję, by utrzymać swoją pozycję na rynku. Zaledwie dzień po szczycie ceny surowca spadły o 10%, a po miesiącu już o 25%. Doszło do sytuacji, w której za baryłkę płacono poniżej 30 dolarów. Trend się odwrócił po tym jak OPEC+ doszło do wniosku, że ograniczy wydobycie. Według ekspertów obecnie OPEC staje przed tym samym dylematem. aby utrzymać wyższe ceny, wówczas popłynie amerykańska ropa z łupków, zabierając krajom kartelu udział w rynku. Wiele wskazuje jednak na to, że to nieunikniony scenariusz, gdyż Saudyjczycy aby zarabiać, nie mogą sobie pozwolić na obniżkę cen surowca.
Amerykański Bloomberg, podkreśla, iż wzrost wydobycia ropy w Stanach Zjednoczonych jest jednym z największych wyzwań w 60-letniej historii OPEC. Jeżeli kartel zdecyduje się na jego ograniczenie, to na wzroście cen mogą skorzystać amerykańskie spółki. Wobec tego Saudyjczycy nie mogą pozwolić sobie na spadek cen. W przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych zostaną uruchomione trzy ropociągi, które umożliwią przesył dodatkowych 2 mln baryłek dziennie ropy z jednego z największych złóż łupkowych w USA (Basen Perm)
Jednak prawdopodobieństwo powtórzenia się sytuacji z 2014 roku jest prawie niemożliwe ze względu na m.in. brak nadwyżki popytu jaką obserwowaliśmy 4 lata temu, co jest związane z obowiązującym nadal porozumieniem naftowym.
RBK/Bloomberg/Piotr Stępiński