Polacy będą budować trzeci zbiornik LNG w terminalu im. Lecha Kaczyńskiego. To szansa na większą konkurencyjność gazoportu i zwiastun końca historii na polskim rynku gazu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Będzie trzeci zbiornik w Świnoujściu
Prezentacja projektu Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku zwanej strategią energetyczną przysłoniła inne istotne wydarzenie. Polskie LNG, operator terminalu na gaz skroplony w Świnoujściu, ogłosiło przetarg na rozbudowę gazoportu, która ma obejmować:
- Projekt SCV, w ramach którego należy dokonać rozbudowy istniejącej instalacji regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego w oparciu o dodatkowe dwa kompletne wymienniki ciepła typu SCV (ang. Submerged Combustion Vaporiser) o wydajności wysyłkowej maksymalnej ok. 328 000 Nm3/h gazu wraz z instalacjami towarzyszącymi, umożliwiając tym samym zwiększenie nominalnej mocy regazyfikacyjnej terminalu LNG z poziomu ~5 mld Nm3/rok do ~7,5 mld Nm3/rok.
- Projekt Zbiornik, w ramach którego należy wykonać kompletny nowy zbiornik LNG typu FCT („Full Containment Tank”) o pojemności brutto 180 000 m3 wraz z niezbędnym wyposażeniem i instalacjami umożliwiającymi pełną obsługę nowego zbiornika i jego współpracę z dwoma istniejącymi zbiornikami.
- Projekt Kolej w ramach którego należy wykonać kompletna bocznicę kolejowa (3-torowa z rozjazdami i torem dojazdowym) wraz z wyposażeniem niezbędnym do obsługi kolejowego frontu nalewczego LNG na cysterny kolejowe i ISO-kontenery składającego się z: 12 stanowisk załadunkowych LNG, umożliwiając tym samym uzyskanie nowej funkcjonalności Terminalu LNG w postaci możliwości załadunku LNG na cysterny kolejowe oraz kontenery ISO w części lądowej.
Elastyczność
Oznacza to, że terminal LNG im. Lecha Kaczyńskiego zyska nowe funkcjonalności i trzeci zbiornik. Ten ostatni zwiększy elastyczność obiektu. Pozwoli manipulować zapasami zgromadzonymi w zbiornikach z zyskiem dla operatora, na przykład poprzez wykorzystanie sezonowych wahań cen. Będzie go główna przewaga obiektu świnoujskiego w konkurencji z naturalnie mniej elastycznym FSRU w Kłajpedzie, czy rozważanym obiektem w Zatoce Gdańskiej. Trzeci zbiornik ułatwi reeksport surowca. W połączeniu z nabrzeżem dla mniejszych jednostek, które ma powstać, zwiększy potencjał Świnoujścia na mapie Morza Bałtyckiego. Rozbudowa obiektu pozwoli na skuteczniejszą konkurencję z terminalem planowanym w pobliżu Hamburga w Niemczech, który ma osiągnąć przepustowość 5 mld m szesc. rocznie. Obiekt polski będzie miał już wtedy moc 7,5 mld a może i 10 mld m sześć. rocznie.
PGNiG podał, że do 2022 roku chce mieć w portfelu 10 mld m sześc. LNG. Nie oznacza to jednak, że terminal w Świnoujściu z mocą 7,5 mld m sześc. to za mało. Część tego surowca trafi na rynki światowe, zgodnie z planami PGNiG opisanymi w BiznesAlert.pl. W samej Europie mamy dwadzieścia kilka terminali, w których możemy to uplasować – powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG, na konferencji wynikowej za trzy kwartały 2018 roku. – Dosyć elastycznie traktujemy zdolności regazyfikacyjne naszego terminalu. Nie mamy wpływu na tempo i decyzję spółki Gaz-System, która jest właścicielem i operatorem tej infrastruktury, aczkolwiek oni są świadomi tego, jakie kontrakty podejmujemy i mam nadzieję, że dobrze rozumie. Może trzeba zadbać, aby rozumieli lepiej, ale to kwestia komunikacji. Nie boimy się przekontraktowania terminalu – zapewnił.
Koniec historii?
Rozbudowa terminalu będzie zatem odpowiedzią na ambitne plany polskiego monopolisty na rynku gazu. Jest to jednak szansa dla całego rynku. Przy okazji publikacji PEP 2040 doszło do istotnej deklaracji pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Jego zdaniem problem dostaw gazu do Polski po 2022 roku straci znaczenie strategiczne. Po rozbudowie gazoportu i uruchomieniu dostaw z Norwegii przez Baltic Pipe rynek ma być na tyle zdywersyfikowany, że będzie go można w pełni zliberalizować. Oznaczałaby ona koniec historii dywersyfikacji trwającej od początku trzeciej Rzeczpospolitej i uwieńczenie tych zabiegów. W przeszłości sugerowałem, że taki scenariusz pozwoliłby nawet zlikwidować PGNiG jako spółkę stojącą na straży bezpieczeństwa energetycznego. Nie wiadomo jednak, czy zmiany na rynku gazu na świecie pozwolą na taką dezynwolturę. Koniec historii ogłoszony przez Francisa Fukuyamę w latach dziewięćdziesiątych stracił aktualność w 2014 roku, kiedy Rosja nielegalnie zajęła ukraiński Krym. Czy Rosjanie pozwolą na koniec historii polskiego sektora gazowego?
Jakóbik: Polska buduje Bramę Północną. Konkurencja przyznaje się do obaw