Stany Zjednoczone popierają podejście, które chroni wzrost gospodarczy i zwiększa bezpieczeństwo energetyczne, chroniąc jednocześnie środowisko – powiedziała w poniedziałek ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher, która reprezentuje swój kraj na konferencji klimatycznej COP24 w Katowicach.
Pytana w rozmowie z RMF FM o to, jakie – jej zdaniem – powinny być efekty katowickiej konferencji, która ma za zadanie przygotować mapę drogową wdrażania paryskiego porozumienia klimatycznego, Mosbacher zwróciła uwagę, że prezydent USA Donald Trump zapowiedział wycofanie się USA z tego porozumienia.
„To jednak nie znaczy, że nie będziemy dalej negocjować, aby upewnić się, że amerykańskie firmy, podatnicy i pracownicy będą mieli równe szanse i będą sprawiedliwie traktowani” – zaznaczyła szefowa amerykańskiej placówki w Warszawie.
Dopytywana, czy jest możliwe, żeby amerykański prezydent zmienił zdanie ws. wycofania się z porozumienia klimatycznego, dyplomatka odparła: „Wydaje mi się, że wyraził się w tej sprawie jasno. To mówi samo za siebie”.
Wynegocjowane w 2015 roku stolicy Francji porozumienie jest pierwszą globalną umową klimatyczną obligującą państwa do działań na rzecz klimatu. Porozumienie weszło w życie 4 listopada 2016 roku po tym, jak dokument ratyfikowało 55 państw odpowiedzialnych za 55 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Zacznie ono obowiązywać od 2020 roku. Zgodnie z informacjami zawartymi na stronie internetowej Ramowej konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC) porozumienie ratyfikowało do tej pory 184 z 197 państw należących do UNFCCC w tym Polska. USA uczyniły to we wrześniu 2016 r.
W Paryżu państwa zobowiązały się do utrzymania wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie znacznie mniejszym niż 2 st. C w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 st. C.
W czerwcu ub.r. prezydent USA Donald Trump ogłosił, że USA wyjdzie z paryskiego porozumienia, wskazując, iż – według niego – było ono krzywdzące dla Stanów Zjednoczonych, a jego implementacja osłabiłaby amerykańską gospodarkę, doprowadziła do likwidacji wielu miejsc pracy i naruszyłaby suwerenność kraju.
Polska Agencja Prasowa