Po dwudziestu latach spotkań międzyrządowych, publicznych debat i wydawania raportów problem negatywnych skutków zmian klimatu pozostaje cały czas nierozwiązany.
Węglowodory pokrywają dziś w 80% zapotrzebowania energetycznego świata, zupełnie jak 20 lat temu. Jak podaje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) różnica pojawiła się jednak w poziomie emisji CO2, która jest o ponad 40% wyższa niż w 2000 roku. Informacje te potwierdzają ostatnie raporty World Energy Outlook – publikacji IEA, która jest źródłem globalnych prognoz i analiz energetycznych, National Climate Assessment amerykańskiego rządu oraz Intergovernmental Panel on Climate Change (IPCC – Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu) w ramach ONZ.
Nie ma skutecznego, wypracowanego mechanizmu współpracy na rzecz rozwiązywania globalnych problemów. Zdaniem autora artykułu pozostanie tak do czasu pojawienia się globalnego rządu. Perspektywa ograniczenia wzrostu średniej temperatury do 1,5 °C, zdaje się być coraz bardziej odległa. Dlatego dyskusje na temat zmian klimatycznych powinni prowadzić naukowcy, którzy będą potrafili odpowiedzieć na wyzwania klimatyczne, w przeciwieństwie do polityków, stawiających nowe wyzwania.
Pierwszym zadaniem naukowców powinno być wyselekcjonowanie problemów, które są najważniejsze i wymagają natychmiastowej reakcji.
Zdaniem Lorda Martina Reesa, byłego prezesa Towarzystwa Królewskiego Brytyjskiej Akademii Naukowej, praktyczne strategie przeciwdziałania zmianom klimatu; ulepszenie magazynowania energii elektrycznej, zwiększenie wytwarzanej energii o niskiej emisji dwutlenku węgla, zwiększenie wydajności jej konsumpcji, większą redukcję emisji pochodzącej z metanu, czarnego węgla i freonów (CFC). Podkreśla, że wszystko to przyczyniłoby się do zniwelowania globalnego ocieplenia.
Ogólnym celem natomiast powinno być stworzenie i rozpowszechnienie technologii ułatwiającej wykorzystanie taniej, niskoemisyjnej energii oraz międzynarodowe dzielenie się doświadczeniami zdobywanymi w drodze realizacji porozumienia paryskiego.
Jak pisze dziennikarz Financial Timesa, nauka i innowacje technologiczne, powinny być wspierane zarówno przez sektor publiczny jak i prywatny, za pomocą otwartego funduszu inwestycyjnego. Dobrze prosperujące technologie przyniosą zyski, a inwestorzy powinni mieć możliwość wzbogacenia się na nich. W razie zapotrzebowania na dodatkowe fundusze można zaoferować osobom fizycznym i firmom ulgi podatkowe nawet w wysokości 110% dochodów z inwestycji w taki fundusz.
Mimo dobrych zamiarów dotyczących przeobrażania polityki publicznej, ryzyko związane ze zmianami klimatycznymi wzrasta z czasem, dlatego warto spróbować nowych rozwiązań.
Financial Times/Ewa Czyżewska