icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kowalczyk: Pakiet Katowicki daje każdemu krajowi prawo do własnej drogi polityki klimatycznej

Przyjęty w sobotę podczas szczytu klimatycznego COP24 Pakiet Katowicki tworzy reguły światowej polityki klimatycznej na najbliższe lata; to bezdyskusyjny i spektakularny sukces – mówili w niedzielę w Katowicach przedstawiciele polskiej prezydencji szczytu.

„Świat na tym skorzysta; skutecznie będziemy chronić klimat” – ocenił podczas niedzielnej konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk.

„W Katowicach zaczyna się historia światowej polityki klimatycznej” – wskazał wiceminister środowiska, a zarazem prezydent COP24 Michał Kurtyka, podkreślając, że właśnie w stolicy Górnego Śląska wypracowano ambitne, systemowe reguły tej polityki dla całego świata.

„To milowy krok nie tylko na mapie porozumień klimatycznych, ale w ogóle dla budowania solidarności i współpracy międzynarodowej” – ocenił. Zdaniem Kurtyki, podczas COP24 udało się osiągnąć więcej, niż zakładało wielu obserwatorów szczytu.

Według ministra Kowalczyka, Pakiet Katowicki przybliża świat do skutecznych działań w dziedzinie ochrony klimatu, dając przy tym – zaznaczał minister – „możliwość wyboru własnej drogi dla poszczególnych krajów, jak należy podejść do redukcji emisji CO2 – poprzez wybranie swojej specyficznej drogi, poprzez wliczanie w to również możliwości pochłaniania przez bioróżnorodność, szczególnie przez lasy, przez rolnictwo” – mówił szef resortu środowiska.

„Każdy kraj włączy się na swój sposób, swoje możliwości, swoje specyficzne warunki geograficzne i przyrodnicze, w ochronę klimatu” – powiedział Kowalczyk, wyrażając nadzieję, że realizacja Pakietu Katowickiego przerodzi się w – jak mówił – „wielki sukces”. „Szczególnie, że jesteśmy przynagleni przez publikację raportu IPCC, który pokazuje, że jeśli nie podejmiemy działań, to czekają nas wręcz katastroficzne skutki” – podkreślił minister środowiska.

Podczas COP24 – mówił Kowalczyk – udało się osiągnąć konsensus wszystkich uczestniczących w szczycie krajów, co było niezwykle trudne. Dziękował zarówno wszystkim uczestnikom szczytu, negocjatorom i pracownikom polskiej prezydencji, jak i zaangażowanym służbom oraz władzom Katowic.

Swoje podziękowania przekazała również sekretarz wykonawcza UNFCCC (Konwencji Klimatycznej ONZ) Patricia Espinosa. „Minionej nocy w Katowicach miał miejsce historyczny moment, kiedy powiedzieliśmy, że będziemy wspólnie realnie działać dla powstrzymania największego zagrożenia dla ludzkości, jakim są obecnie zmiany klimatu” – oceniła sekretarz, potwierdzając, że negocjacje były bardzo trudne, a sukces jest efektem kompromisu.

Wiceminister Kurtyka wyjaśnił, że znaczenie Pakietu Katowickiego polega przede wszystkim na wypracowaniu systemowych reguł prowadzenia polityki klimatycznej na skalę globalną. „Sukces Katowic jest bezdyskusyjny, osiągnęliśmy porozumienie w gronie wszystkich państw, nie było ani jednego wyjątku” – powiedział, podkreślając, że na rzecz porozumienia pracowała podczas obrad w Katowicach „cała koalicja partnerów” ze wszystkich regionów świata, wspierająca polską prezydencję.

Wymienił m.in. ministrów z Hiszpanii i RPA, którzy zajmowali się sprawami przejrzystości reguł polityki klimatycznej, z Finlandii i Gambii (pracowali w zakresie problemów adaptacji do zmian klimatycznych), z Egiptu i Niemiec (w kwestiach finansowych), z Norwegii i Singapuru (w sprawach tzw. mitygacji), Norwegii i Chile (ws. rynków handlu uprawnieniami do emisji CO2), z Wysp Marshalla i Luksemburga (ws. sposobu podsumowania postępów działań klimatycznych) oraz ministrów ze Szwecji i Kostaryki, którzy zajmowali się raportem IPCC dotyczącym zmian klimatycznych.

Prezydent COP24 tłumaczył najważniejsze uzgodnienia Pakietu Katowickiego, dotyczące – jak mówił – zarówno mitygacji, czyli działań na rzecz ograniczania zmian klimatycznych, jak i kontrybucji, czyli zobowiązania do współpracy i wspierania państw rozwijających się przez rozwinięte.

„W Pakiecie Katowickim mamy zarówno sprawy związane z mitygacją, czyli ograniczeniem wpływu człowieka na środowisko i ograniczaniem emisji, jak i pomiarem różnego typu sektorów czy parametrów pod kątem kontrybucji narodowej, w ramach której każde państwo zobowiązuje się – od teraz – że będzie taką kontrybucją dzieliło się z innymi państwami” – wyjaśnił Kurtyka.
„Żeby te kontrybucje tworzyły spójny system, który będzie budował całościowe zaufanie do stron, mamy w Pakiecie Katowickim także zasady przejrzystości, czyli reguły rozliczania i wzajemnego upewniania się, czy zobowiązania podejmowane w kontrybucjach są następnie realizowane. Jest wreszcie kwestia wsparcia ze strony krajów rozwiniętych dla krajów rozwijających się – czy to jeżeli chodzi o zobowiązania w zakresie wsparcia finansowego (…), czy w zakresie transferu technologii i budowania zdolności administracyjnych do tego, żeby prowadzić jak najbardziej ambitne polityki środowiskowe” – mówił wiceminister.

„Wsparcie finansowe dla krajów rozwijających się jest naprawdę bardzo mądrze i dobrze skonstruowane – to jest znaczące ustępstwo ze strony państw rozwiniętych. Ale osiągnęliśmy również postęp w zakresie tematów, na których zależało państwom rozwiniętym, jak mitygacja i transparencja. To prowadzi do ujednolicenia systemu na skalę całej planety – to są reguły, które od teraz będą obowiązywały wszystkie strony na całym świecie. Każda ze stron mogła tutaj osiągnąć coś dla siebie, a wspólny mianownik został wyniesiony wysoko, wyżej niż się spodziewaliśmy” – ocenił Kurtyka.

Dodał, że w swoich regułach związanych z finansami Pakiet Katowicki określa, iż państwa rozwinięte będą regularnie przekazywały informacje na temat mobilizowanego przez siebie wkładu finansowego na rzecz państw rozwijających się. „To, co wcześniej, w Kopenhadze, nastąpiło w sposób punktowy, będzie teraz pewnym systemem, który oczywiście musi być dopasowany do możliwości finansowych państw biorców – ale to zostało również wzięte pod uwagę” – mówił wiceminister środowiska.

Wśród innych rozstrzygnięć pakietu wymienił m.in. określenie, w jaki sposób państwa raz na pięć lat będą spotykać się i według jakich zasad będą wzajemnie informowały się o tym, jaki postęp klimatyczny udało im się osiągnąć i jakie mają plany na przyszłość w tym zakresie.

„Stworzyliśmy pewien podręcznik reguł. Teraz, wracając do domu, wszystkie państwa będą mogły określić, w jaki sposób będą podejmowały swoje zobowiązania – to określenie jest zgodne z zasadą suwerenności państw i to jest jedna z fundamentalnych zasad ONZ. Nie można suwerennemu państwu coś nakazać, natomiast można zbudować system, w którym suwerenne państwa zobowiązują się w sposób regularny przekazywać sobie kontrybucje, jakie zamierzają wnieść do tej solidarnej, globalnej polityki klimatycznej, a następnie w sposób transparentny, przejrzysty, informować się o uzyskanych postępach. To jest sedno Katowic, absolutnie fundamentalny system” – podsumował prezydent COP24.

Kurtyka ocenił, że negocjacje były szczególnie trudne „na ostatniej prostej”, kiedy z tysięcy rozbieżności pozostało do uzgodnienia kilka tych, które naprawdę dzielą strony i wymagają arbitraży politycznych. „Tutaj ogromną rolę odegrali także ministrowie z Chin i Unii Europejskiej, którzy wspierali wysiłki na rzecz uzyskania porozumienia” – powiedział wiceminister, podkreślając, że ostateczna decyzja o poparciu Pakietu Katowickiego była suwerenną decyzją każdego z blisko 200 państw uczestniczących w szczycie.

Pytany o usunięcie z końcowej wersji dokumentu rozdziału dotyczącego realizacji artykułu 6. Porozumienia paryskiego, który zakłada utworzenie po 2020 r. nowego, międzynarodowego rynkowego mechanizmu handlu emisja, Kurtyka poinformował, że ten wymagający doprecyzowania temat będzie dyskutowany na kolejnym szczycie klimatycznym w Chile.

„Ze względu na sprzeciw jednej ze stron (nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o Brazylię – PAP) temat dotyczący handlu uprawnieniami do emisji został przeniesiony na następny szczyt do Chile. Myślę, że jest zupełnie naturalne, że jest jakiś element, który wymaga jeszcze doprecyzowania. On jest szczególnie trudny, wymagający pogłębionej pracy eksperckiej” – powiedział Kurtyka, wskazując na stopień skomplikowania tego tematu.

„Skonstruowanie takiego rynku (handlu uprawnieniami do emisji – PAP) na skalę całego globu oznacza również wzięcie pod uwagę bardzo różnych porządków prawnych, bardzo różnych oczekiwań, różnych sytuacji. Myślę, że jest tutaj zachowana pewna kolejność – najpierw dookreśliliśmy fundamentalne reguły. Teraz, kiedy państwa czują się komfortowo, wiedzą już w jaki sposób mogą kontrybuować, można na tym nadbudowywać pewien system rynkowy, który będzie wspierał narodowe kontrybucje” – wyjaśnił prezydent COP24.

Dokument końcowy szczytu klimatycznego – tzw. Pakiet Katowicki – został przyjęty w sobotę późnym wieczorem. To „mapa drogowa” realizacji Porozumienia paryskiego z 2015 r., mającego na celu ograniczenie globalnego wzrostu temperatury. W dokumencie szczytu strony z zadowoleniem przyjęły „ukończenie na czas” ostatniego raportu IPCC o globalnym ociepleniu. Raport stwierdza, że wysiłki w celu ograniczenia wzrostu średniej temperatury są obecnie niewystarczające, a dodatkowo należy dążyć do ograniczenia tego wzrostu o 1,5, a nie o 2 stopnie, jak zapisano w Porozumieniu paryskim.

Polska Agencja Prasowa

Przyjęty w sobotę podczas szczytu klimatycznego COP24 Pakiet Katowicki tworzy reguły światowej polityki klimatycznej na najbliższe lata; to bezdyskusyjny i spektakularny sukces – mówili w niedzielę w Katowicach przedstawiciele polskiej prezydencji szczytu.

„Świat na tym skorzysta; skutecznie będziemy chronić klimat” – ocenił podczas niedzielnej konferencji prasowej minister środowiska Henryk Kowalczyk.

„W Katowicach zaczyna się historia światowej polityki klimatycznej” – wskazał wiceminister środowiska, a zarazem prezydent COP24 Michał Kurtyka, podkreślając, że właśnie w stolicy Górnego Śląska wypracowano ambitne, systemowe reguły tej polityki dla całego świata.

„To milowy krok nie tylko na mapie porozumień klimatycznych, ale w ogóle dla budowania solidarności i współpracy międzynarodowej” – ocenił. Zdaniem Kurtyki, podczas COP24 udało się osiągnąć więcej, niż zakładało wielu obserwatorów szczytu.

Według ministra Kowalczyka, Pakiet Katowicki przybliża świat do skutecznych działań w dziedzinie ochrony klimatu, dając przy tym – zaznaczał minister – „możliwość wyboru własnej drogi dla poszczególnych krajów, jak należy podejść do redukcji emisji CO2 – poprzez wybranie swojej specyficznej drogi, poprzez wliczanie w to również możliwości pochłaniania przez bioróżnorodność, szczególnie przez lasy, przez rolnictwo” – mówił szef resortu środowiska.

„Każdy kraj włączy się na swój sposób, swoje możliwości, swoje specyficzne warunki geograficzne i przyrodnicze, w ochronę klimatu” – powiedział Kowalczyk, wyrażając nadzieję, że realizacja Pakietu Katowickiego przerodzi się w – jak mówił – „wielki sukces”. „Szczególnie, że jesteśmy przynagleni przez publikację raportu IPCC, który pokazuje, że jeśli nie podejmiemy działań, to czekają nas wręcz katastroficzne skutki” – podkreślił minister środowiska.

Podczas COP24 – mówił Kowalczyk – udało się osiągnąć konsensus wszystkich uczestniczących w szczycie krajów, co było niezwykle trudne. Dziękował zarówno wszystkim uczestnikom szczytu, negocjatorom i pracownikom polskiej prezydencji, jak i zaangażowanym służbom oraz władzom Katowic.

Swoje podziękowania przekazała również sekretarz wykonawcza UNFCCC (Konwencji Klimatycznej ONZ) Patricia Espinosa. „Minionej nocy w Katowicach miał miejsce historyczny moment, kiedy powiedzieliśmy, że będziemy wspólnie realnie działać dla powstrzymania największego zagrożenia dla ludzkości, jakim są obecnie zmiany klimatu” – oceniła sekretarz, potwierdzając, że negocjacje były bardzo trudne, a sukces jest efektem kompromisu.

Wiceminister Kurtyka wyjaśnił, że znaczenie Pakietu Katowickiego polega przede wszystkim na wypracowaniu systemowych reguł prowadzenia polityki klimatycznej na skalę globalną. „Sukces Katowic jest bezdyskusyjny, osiągnęliśmy porozumienie w gronie wszystkich państw, nie było ani jednego wyjątku” – powiedział, podkreślając, że na rzecz porozumienia pracowała podczas obrad w Katowicach „cała koalicja partnerów” ze wszystkich regionów świata, wspierająca polską prezydencję.

Wymienił m.in. ministrów z Hiszpanii i RPA, którzy zajmowali się sprawami przejrzystości reguł polityki klimatycznej, z Finlandii i Gambii (pracowali w zakresie problemów adaptacji do zmian klimatycznych), z Egiptu i Niemiec (w kwestiach finansowych), z Norwegii i Singapuru (w sprawach tzw. mitygacji), Norwegii i Chile (ws. rynków handlu uprawnieniami do emisji CO2), z Wysp Marshalla i Luksemburga (ws. sposobu podsumowania postępów działań klimatycznych) oraz ministrów ze Szwecji i Kostaryki, którzy zajmowali się raportem IPCC dotyczącym zmian klimatycznych.

Prezydent COP24 tłumaczył najważniejsze uzgodnienia Pakietu Katowickiego, dotyczące – jak mówił – zarówno mitygacji, czyli działań na rzecz ograniczania zmian klimatycznych, jak i kontrybucji, czyli zobowiązania do współpracy i wspierania państw rozwijających się przez rozwinięte.

„W Pakiecie Katowickim mamy zarówno sprawy związane z mitygacją, czyli ograniczeniem wpływu człowieka na środowisko i ograniczaniem emisji, jak i pomiarem różnego typu sektorów czy parametrów pod kątem kontrybucji narodowej, w ramach której każde państwo zobowiązuje się – od teraz – że będzie taką kontrybucją dzieliło się z innymi państwami” – wyjaśnił Kurtyka.
„Żeby te kontrybucje tworzyły spójny system, który będzie budował całościowe zaufanie do stron, mamy w Pakiecie Katowickim także zasady przejrzystości, czyli reguły rozliczania i wzajemnego upewniania się, czy zobowiązania podejmowane w kontrybucjach są następnie realizowane. Jest wreszcie kwestia wsparcia ze strony krajów rozwiniętych dla krajów rozwijających się – czy to jeżeli chodzi o zobowiązania w zakresie wsparcia finansowego (…), czy w zakresie transferu technologii i budowania zdolności administracyjnych do tego, żeby prowadzić jak najbardziej ambitne polityki środowiskowe” – mówił wiceminister.

„Wsparcie finansowe dla krajów rozwijających się jest naprawdę bardzo mądrze i dobrze skonstruowane – to jest znaczące ustępstwo ze strony państw rozwiniętych. Ale osiągnęliśmy również postęp w zakresie tematów, na których zależało państwom rozwiniętym, jak mitygacja i transparencja. To prowadzi do ujednolicenia systemu na skalę całej planety – to są reguły, które od teraz będą obowiązywały wszystkie strony na całym świecie. Każda ze stron mogła tutaj osiągnąć coś dla siebie, a wspólny mianownik został wyniesiony wysoko, wyżej niż się spodziewaliśmy” – ocenił Kurtyka.

Dodał, że w swoich regułach związanych z finansami Pakiet Katowicki określa, iż państwa rozwinięte będą regularnie przekazywały informacje na temat mobilizowanego przez siebie wkładu finansowego na rzecz państw rozwijających się. „To, co wcześniej, w Kopenhadze, nastąpiło w sposób punktowy, będzie teraz pewnym systemem, który oczywiście musi być dopasowany do możliwości finansowych państw biorców – ale to zostało również wzięte pod uwagę” – mówił wiceminister środowiska.

Wśród innych rozstrzygnięć pakietu wymienił m.in. określenie, w jaki sposób państwa raz na pięć lat będą spotykać się i według jakich zasad będą wzajemnie informowały się o tym, jaki postęp klimatyczny udało im się osiągnąć i jakie mają plany na przyszłość w tym zakresie.

„Stworzyliśmy pewien podręcznik reguł. Teraz, wracając do domu, wszystkie państwa będą mogły określić, w jaki sposób będą podejmowały swoje zobowiązania – to określenie jest zgodne z zasadą suwerenności państw i to jest jedna z fundamentalnych zasad ONZ. Nie można suwerennemu państwu coś nakazać, natomiast można zbudować system, w którym suwerenne państwa zobowiązują się w sposób regularny przekazywać sobie kontrybucje, jakie zamierzają wnieść do tej solidarnej, globalnej polityki klimatycznej, a następnie w sposób transparentny, przejrzysty, informować się o uzyskanych postępach. To jest sedno Katowic, absolutnie fundamentalny system” – podsumował prezydent COP24.

Kurtyka ocenił, że negocjacje były szczególnie trudne „na ostatniej prostej”, kiedy z tysięcy rozbieżności pozostało do uzgodnienia kilka tych, które naprawdę dzielą strony i wymagają arbitraży politycznych. „Tutaj ogromną rolę odegrali także ministrowie z Chin i Unii Europejskiej, którzy wspierali wysiłki na rzecz uzyskania porozumienia” – powiedział wiceminister, podkreślając, że ostateczna decyzja o poparciu Pakietu Katowickiego była suwerenną decyzją każdego z blisko 200 państw uczestniczących w szczycie.

Pytany o usunięcie z końcowej wersji dokumentu rozdziału dotyczącego realizacji artykułu 6. Porozumienia paryskiego, który zakłada utworzenie po 2020 r. nowego, międzynarodowego rynkowego mechanizmu handlu emisja, Kurtyka poinformował, że ten wymagający doprecyzowania temat będzie dyskutowany na kolejnym szczycie klimatycznym w Chile.

„Ze względu na sprzeciw jednej ze stron (nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o Brazylię – PAP) temat dotyczący handlu uprawnieniami do emisji został przeniesiony na następny szczyt do Chile. Myślę, że jest zupełnie naturalne, że jest jakiś element, który wymaga jeszcze doprecyzowania. On jest szczególnie trudny, wymagający pogłębionej pracy eksperckiej” – powiedział Kurtyka, wskazując na stopień skomplikowania tego tematu.

„Skonstruowanie takiego rynku (handlu uprawnieniami do emisji – PAP) na skalę całego globu oznacza również wzięcie pod uwagę bardzo różnych porządków prawnych, bardzo różnych oczekiwań, różnych sytuacji. Myślę, że jest tutaj zachowana pewna kolejność – najpierw dookreśliliśmy fundamentalne reguły. Teraz, kiedy państwa czują się komfortowo, wiedzą już w jaki sposób mogą kontrybuować, można na tym nadbudowywać pewien system rynkowy, który będzie wspierał narodowe kontrybucje” – wyjaśnił prezydent COP24.

Dokument końcowy szczytu klimatycznego – tzw. Pakiet Katowicki – został przyjęty w sobotę późnym wieczorem. To „mapa drogowa” realizacji Porozumienia paryskiego z 2015 r., mającego na celu ograniczenie globalnego wzrostu temperatury. W dokumencie szczytu strony z zadowoleniem przyjęły „ukończenie na czas” ostatniego raportu IPCC o globalnym ociepleniu. Raport stwierdza, że wysiłki w celu ograniczenia wzrostu średniej temperatury są obecnie niewystarczające, a dodatkowo należy dążyć do ograniczenia tego wzrostu o 1,5, a nie o 2 stopnie, jak zapisano w Porozumieniu paryskim.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły