Czy pod Bełchatowem powstanie elektrownia jądrowa? To propozycja nienowa, ale rząd faktycznie może się na nią zdecydować – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Deklaracje na razie bez pokrycia
Minister energii Krzysztof Tchórzewski poinformował 13 grudnia, że jego resort rozważa lokalizację elektrowni jądrowej pod Bełchatowem, w celu zastąpienia nią elektrowni na węgiel brunatny, która ma zakończyć eksploatację w 2036 roku, o ile nie powstanie nowa kopalnia, wobec której mogą pojawić się zastrzeżenia ekologów. – Do 2030 roku zużycie węgla kamiennego w Polsce praktycznie się nie zmieni. W perspektywie 2040 roku będzie o kilka ton niższe. To dobrze, biorąc pod uwagę wielkość importu – powiedział minister w trakcie posiedzenia sejmowej Komisji Energii i Skarbu Państwa cytowany przez BiznesAlert.pl.
Minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz poinformowała, że lokalizacja elektrowni jądrowej będzie skutkiem konsultacji projektu Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku, czyli tzw. strategii energetycznej, które zakończą się 15 stycznia 2019 roku. – Przypominam, że mamy w dyskusji strategię polityki energetycznej. Ta dyskusja ma się zakończyć do 15 stycznia. Myślę, że jednym z efektów, konkluzji dyskusji, powinna być chociażby (lokalizacja – PAP). To, że elektrownia atomowa znalazła się w strategii, to już wiemy. Myślę, że jednym z elementów konkluzji jest również wybór lokalizacji. Bo z tego, co mi wiadomo, jak mówił minister Tchórzewski, on miał na ukończeniu dwie lokalizacje, gdzie miał przesądzić ostatecznie – powiedziała minister cytowana przez Polską Agencję Prasową. Agencja przypomina, że zgodnie z projektem, w 2033 r. w Polsce miałby ruszyć pierwszy blok jądrowy o mocy rzędu 1-1,5 GW. Kolejne miałyby być oddawane do użytku, co dwa lata do 2043 r., projekt mówi bowiem nawet o sześciu blokach o sumarycznej mocy 6-9 GW. Model finansowania jest jeszcze nieznany.
Zbieżności danych
Jednakże trwa już procedura lokalizacyjna dla dwóch miejsc w województwie pomorskim – Żarnowiec oraz Lubiatowo-Kopalino. Wyboru dokona inwestor, którym jest obecnie spółka PGE EJ1. Badania środowiskowe mające być jej podstawą ruszyły wiosną 2017 roku i mają trwać dwa lata. Aby sięgnąć po nową lokalizację pod Bełchatowem, należałoby przeprowadzić kolejne badania, które pozwoliłyby teoretycznie za dwa lata, czyli na przełomie 2020 i 21 roku wybrać opcję bełchatowską. Jeżeli dodamy do tego kolejne 10 lat potrzebne na raporty środowiskowe, decyzje, pozwolenia, budowę, rozruch i uruchomienie elektrowni jądrowej, okazuje się, że obiekt pod Bełchatowem mógłby powstać w okolicach 2030-32 roku. Jeżeli przetarg technologiczny potrwałby dłużej, być może w 2033 roku. Akurat taka data budowy pierwszego bloku jądrowego jest wpisana w projekt strategii energetycznej, a więc od jej ostatecznego kształtu może zależeć również rywalizacja, zgodnie z tym, co mówi minister Emilewicz.
W przeszłości pisałem, że lokalizację bełchatowską brał pod uwagę prezes Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztof Kilian. Rozwinięta infrastruktura przesyłowa oraz kadra zawodowa w tamtejszej lokalizacji pozwoliłaby przestawić region z energetyki węglowej na jądrową i w ten sposób zrealizować postulat transformacji energetycznej bez negatywnych konsekwencji społecznych. Według moich informacji rozpoznanie z 2012 roku pozwoliło PGE GiEK ustalić, że pod Bełchatowem mógłby powstać blok do 1,5 GW ze względu na ograniczony dostęp do wody chłodzącej, a taki jest zaproponowany jako pierwszy w strategii energetycznej. Wyzwaniem byłby jednak fakt, że elektrownia jądrowa zlokalizowana na północy miałaby uzupełnić niedobory mocy w tamtej części kraju. Być może jednak posłużyłby temu offshore planowany przez Polską Grupę Energetyczną i innych inwestorów? Zbieżności danych na temat projektu bełchatowskiego z wytycznymi projektu strategii energetycznej dają podstawy do traktowania słów ministra Tchórzewskiego poważnie.
Dowiemy się po Świętach
Wszelkie dywagacje na temat elektrowni jądrowej ucina fakt, że rząd nadal nie wie, czy chce go realizować, a przez to nie przedstawił modelu finansowego, który upewniłby rynek, że inwestycja jest bankowalna. Po 15 stycznia mamy poznać strategię energetyczną w ostatecznym kształcie. Być może dowiemy się też ile prawdy jest w słowach ministrów o elektrowni jądrowej pod Bełchatowem.