Energetyka

WN: Klątwa gazowej turbiny

Turbina HA GE. Źródło: GE

Skrót HA miał na długie lata stać się symbolem nowej jakości wytwarzania energii w złotej erze gazu. Jednak najnowsza turbina gazowa General Electric bo to ona ukrywa się za tym skrótem, ma wrodzony defekt. Objawił się on także w Polsce – pisze Leszek Kadej z portalu WysokieNapiecie.pl.

HA (H to generacja, A oznacza system chłodzenia powietrzem) to cud techniki. Temperatura pracy ponad 1,5 tys. stopni Celsjusza. W zależności od modelu prawie 450 lub 570 MW mocy elektrycznej w cyklu otwartym przy sprawności nieco ponad 41%. Jednak dopiero w cyklu kombinowanym, gazowo-parowym HA wspina się na szczyty.

Pierwsza HA – w wersji 9HA dla sieci 50 Hz – we Francji, w elektrowni EDF Bouchain przy 600 MWe osiągnęła latem 2018 roku sprawność 62,22% netto. W wersji 7HA czyli dla sieci 60 Hz osiągnięto jeszcze lepszy wynik. W japońskiej elektrowni Nishi Nagoya zespół składający się z trzech HA i turbiny parowej przekroczył 63%. General Electric twierdziło, że 65% jest w zasięgu. Co ciekawe, jedna z pierwszych turbin trafiła do Kazania w Rosji, gdzie osiągnęła 80% sprawności wliczając w to produkcję ciepła. Ale już wtedy było wiadomo, że z turbiną jest coś nie tak, mimo, że rozchodziły się jak ciepłe bułeczki.

Zaczęło się od Pakistanu. W 2017 r. pierwsze sześć HA trafiło do trzech pakistańskich elektrowni, gdzie przez rok pracowały w cyklu otwartym, zanim dołączono do nich stopnie parowe. Pakistańczycy skarżyli się, że sprawność jest znacznie poniżej deklarowanych wielkości. Amerykański koncern bagatelizował sprawę, twierdząc z jednej strony, że to jakieś niedomagania wieku dziecięcego, które potem znikną. A z drugiej sugerując niską kulturę techniczną u operatora.

Ale potem problem dosłownie wybuchł. We wrześniu 2018 r. w  elektrowniach Exelona w Teksasie doszło do serii usterek, a w jednym wypadku – zaledwie po 2 miesiącach pracy – doszło do urwania co najmniej jednej łopatki pierwszego stopnia turbiny. Naprawa trwała 2 miesiące. Inny klient – Invenergy – zażądał wymiany potencjalnie felernych elementów jeszcze przed uruchomieniem elektrowni w Pensylwanii.

We wrześniu 2018 r. – kiedy na świecie pracowało już 30 sztuk HA – GE oficjalnie przyznało, że problem polega na nadmiernym utlenieniu (czyli korozji) łopatek, zarzekając się jednocześnie, że wada powstaje w trakcie produkcji, a nie przy pracy w ekstremalnych temperaturach. Koncern przyznał, że wada potencjalnie ujawnia się we wszystkich dostarczonych już HA w liczbie 51. Od USA po Tajwan.

Następnego dnia Francuzi prewencyjnie zatrzymali Bouchain i w ciągu miesiąca wymienili 70 łopatek pierwszego stopnia turbiny, pochodzącej z francuskiej fabryki GE w Belfort. Po tej przerwie jednostka ruszyła i do dziś pracuje normalnie.

Ale komunikat GE odnosił się nie tylko do modelu HA. Koncern oświadczył jednocześnie, że identyczny problem dotyczy również 75 egzemplarzy starszej generacji turbin, oznaczanej jako 9FB, a czasami też jako F.05.

Gdzie w Polsce możemy mieć do czynienia z awariami i czym mogą skutkować? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysolieNapiecie.pl


Powiązane artykuły

Elektrownia jądrowa Dukovany. Źródło: Twitter/CEZ Group

Niemcy boją się czeskiego SMR przy granicy

Czeski koncern energetyczny CEZ planuje budowę trzech bloków SMR w pobliżu granicy z Niemcami. Plany wzbudzają niepokój strony niemieckiej, która...
Gazprom. Źródło: Flickr

Gazprom pod wpływem sankcji kłania się Serbii, która otwiera przed nim UE

Rosyjski koncern zawarł nowy kontrakt z Serbią, umowa dotyczy dostaw gazu. Obejmuje ona dostarczenie ponad sześciu milionów metrów sześciennych gazu...

Austria drogo zapłaci za nieosiągnięcie celów klimatycznych

Austriackie ministerstwo finansów zleciło firmie Kommunalkredit Public Consulting analizę konsekwencji niedotrzymania celów klimatycznych na 2030 rok. Z tej analizy wynika,...

Udostępnij:

Facebook X X X