W ubiegłym roku Niemcy odnotowały gwałtowny spadek ilości instalowanych nowych lądowych turbin wiatrowych.
Przedstawiciele branży podkreślają, że bez pomocy rządu nie ma szans na odwrócenie tej tendencji. Energia wiatrowa jest jednym z najważniejszych czynników napędzających transformację niemieckiej energetyki w kierunku odnawialnych źródeł energii (OZE). Według badań instytutu badawczego Fraunhofer, w 2018 roku blisko 30 procent energii w sieciach pochodziło z wiatru.
Szybki rozwój lądowych farm wiatrowych wyhamował w ubiegłym roku, w efekcie rosnącej biurokracji, sprzeciwu lokalnych społeczności oraz zmiany modelu wsparcia z 20-letnich umów zapewniających stałe płatności na rzecz systemu aukcyjnego. W 2018 roku Niemcy dzięki budowie lądowych farm wiatrowych zainstalowały 2 402 MW mocy. To 55 procent mniej niż w 2017 roku.
Przedstawiciele branży zaznaczają, że bez wsparcia rządu nie uda się odwrócić trendu spadkowego. Przekonują natomiast, że w kontekście odchodzenia Niemiec od energetyki węglowej, rozwój OZE jest logiczny – koszty zielonej energii spadają. Zdaniem rozmówców Reutersa, ożywienie na ryku energii wiatrowej może nastąpić po 2021 roku. Do tego czasu, oprócz zaplanowanych aukcji, mają być przeprowadzone dodatkowe na budowę 8 GW mocy dla fotowoltaki i onshore’u oraz na niesprecyzowane jeszcze wolumeny energii dla morskiej energetyki wiatrowej.
Reuters/Patrycja Rapacka