Nie zważając na to, że niebawem zapotrzebowanie na ropę osiągnie szczyt, Arabia Saudyjska wiąże swoją daleką przyszłość z wydobyciem tego surowca. Rijad nie tylko inwestuje w podnoszenie zdolności wydobywczych ropy w kraju, ale może nawet po raz pierwszy wyruszyć za granicę, aby rozwijać swoją działalność naftową.
– Nie będziemy już patrzeć na siebie i skupiać się wyłącznie na spieniężaniu zasobów Królestwa – powiedział w wywiadzie dla Financial Times saudyjski minister ds. ropy, Khalid al-Falih. Zasoby te są tak ogromne, że Saudi Aramco tak naprawdę nie musi szukać zagranicznej ropy. Z wielkością 260 miliardów baryłek rezerwy saudyjskie ustępują tylko Wenezueli, ale są znacznie tańsze w produkcji.
W ostatnich latach Arabia Saudyjska miała dwie nieco sprzeczne strategie. Z jednej strony Aramco zwiększyło inwestycje zarówno w ropę, jak i gaz, mając nadzieję na zwiększenie zdolności produkcyjnych w nadchodzących latach. Projekty miały na celu nie tylko zrekompensowanie ubytków na starzejących się polach, ale także zwiększenie mocy produkcyjnych. Duże inwestycje zapewnią dominację Saudi Aramco i samej Arabii Saudyjskiej na rynku ropy naftowej w nadchodzących latach.
W tym samym czasie książę Mohammed bin Salman (MbS) przedstawił ambitny plan transformacji gospodarczej, aby zdywersyfikować gospodarkę kraju. Wiązało się to z rozwojem sektora prywatnego i wykorzystaniem dochodów z oferty publicznej Aramco w celu zgromadzenia środków na ten proces. Wizja MbS w znacznym stopniu utknęła w martwym punkcie, a na jego reformach odcisnęły się dyktatorskie ciągoty. Jego działania za granicą – wojna w Jemenie, blokada Kataru i zabójstwo saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego w Stambule w październiku zeszłego roku nadszarpnęły jego niegdyś nieskazitelny obraz.
Ciesząca się znaczną popularnością „Wizja 2030” autorstwa MbS jest w strzępach. IPO Saudi Aramco zostało opóźnione, po części dlatego, że najwyżsi saudyjscy urzędnicy obawiają się, że naraziłoby to firmę na zbyt dużą kontrolę. The Wall Street Journal podało na początku tego miesiąca, że może się to nigdy nie zdarzyć. Zamiast tego Arabia Saudyjska powraca do swoich korzeni sprzed zmian. Zamiast dywersyfikacji, zamierza szukać zagranicznej ropy naftowej. Zapytany przez FT, czy Saudi Aramco chce zostać międzynarodowym graczem, takim jak ExxonMobil lub Shell, Al-Falih odpowiedział: dokładnie.
Pierwszym działaniem będzie stworzenie firmy handlującej gazem na całym świecie. FT zauważył, że Saudi Aramco omawia duże inwestycje w rosyjskie i amerykańskie projekty LNG, podczas gdy al-Falih wspomniał o Australii jako o możliwości. Spółka również stawia duży nacisk na produkty petrochemiczne. Ma ona się zwrócić się na rynki obligacji, aby pomóc zapłacić za 70 miliardów dolarów udziałów w Sabic, saudyjskiej firmie petrochemicznej.
Innymi słowy, plan transformacji ekonomicznej dla saudyjskiej gospodarki, przewidywany przez MbS, boleśnie znosi zderzenie z rzeczywistością. Arabia Saudyjska na dziesięciolecia wiąże się z ropą i gazem. Nie ma wątpliwości, że niewielka rotacja w gaz i produkty petrochemiczne to strategia, na którą naciska nie tylko Aramco. Koncern naftowy traktuje gaz i petrochemię jako bezpieczniejszy i bardziej bizness zakład niż zwykła ropa naftowa, na którą popyt za kilka lat będzie stopniowo spadać.
Wybierając taką drogę, Rijad wyraźnie liczy na to, że świat nie odejdzie od paliw kopalnych. Tymczasem saudyjski budżet jest szczególnie wrażliwy na wahania cen ropy, które według prognoz nie będą rosnąć. Nawet w perspektywie średnioterminowej ryzyko jest poważne. – Perspektywy wzrostu produkcji OPEC w średnim okresie pozostają przyćmione przez ciągłymi sankcjami, zagrożeniami geopolitycznymi, konkurencyjnymi dostawami spoza OPEC, niskimi cenami ropy i obawami o popyt – czytamy w najnowszym raporcie Bank of America.
Saudyjski minister ds. Ropy Khalid al-Falih odważnie wyraził się w wywiadzie dla FT, twierdząc, że Aramco może konkurować z innymi potentatami naftowymi. – Możemy stanąć ramię w ramię z kimkolwiek i prześcignąć ich – powiedział. Jednak rówieśnicy Aramco – będący własnością państwa lub nie – również narażeni są na ryzyko egzystencjalne z powodu osiągnięcia szczytu popytu.
Oilprice.com/Michał Perzyński