W Brunsbüttel w landzie Szlezwik-Holsztyn w północnych Niemczech planowana jest budowa terminala importowego LNG. Sprzeciwia się temu organizacja ekologiczna Deutsche Umwelthilfe, która przedstawiła opinię prawną, w związku z którą projekt terminalu nie powinien zostać zatwierdzony. Projekt stał się przedmiotem sporu politycznego – bronią go władze federalne i lokalne, a sprzeciwiają się rosnący w siłę Zieloni.
Według ekspertki ds. ochrony środowiska Cornelii Ziehm lokalizację terminalu LNG można zatwierdzić tylko wtedy, gdy jest wystarczająco bezpieczna odległość od gospodarstw domowych. Z kolei przesiedlenia ludności nie powinny wchodzić w grę.
Według ekspertyzy, nie ma warunków do umieszczenia terminalu LNG na planowanej nieruchomości między elektrownią jądrową Brunsbüttel a Elbehafen. Dlatego terminal nie powinien być dopuszczony do użytku z dużymi zbiornikami na LNG – twierdzi Deutsche Umwelthilfe.
Planowany terminal LNG jest wspólnym przedsięwzięciem trzech firm o łącznej wartości około 500 mln euro. Rząd federalny i landowy zasadniczo wspierają plan. Jesienią powinna zapaść decyzja o inwestycji prywatnych operatorów. Obecnie starają się przyciągnąć potencjalnych klientów do terminala. Inne możliwe lokalizacje terminala LNG to Wilhelmshaven u wybrzeży Morza Północnego i Stade w ujściu Łaby w okolicach Hamburga.
Minister gospodarki Szlezwika-Holsztynu Bernd Buchholz (FDP) skrytykował raport Deutsche Umweltshilfe: – Nie przynosi to żadnych nowych wiadomości. Rząd landowy nadal zakłada, że projekt jest gotowy do zatwierdzenia i może zostać wcielony”, powiedział Buchholz.
Eka von Kalben, przewodnicząca grupy parlamentarnej Zielonych w Szlezwiku-Holsztynie skrytykowała ten projekt. Powodem zastrzeżeń jej partii jest długofalowy rozwój infrastruktury dla ograniczonego, kopalnego, źródła energii i jego możliwe pochodzenie gazu z wierceń szczelinujących.
NDR/Michał Perzyński