W środę, 26 czerwca, Prezes Ekoenergetyki-Polska Bartosz Kubik podpisał kontrakt na dostarczenie 20 szybkich stacji ładowania autobusów elektrycznych dla MZA Warszawa.
Przetarg ogłoszono w lutym, a swoje usługi zaproponowały w nim cztery firmy: Medcom, Siltec, APS Energia oraz Ekoenergetyka. Jedynym kryterium przetargu była cena. Najtańszą ofertę zaproponowała Ekoenergetyka- 8 319 720 złotych brutto. Za zielonogórską firmą znalazł się Medcom – 9 708 144 zł brutto oraz ASP Energia – 9 830 652 zł brutto. Zdecydowanie najdroższą ofertą była ta złożone przez Siltec- 19 901 400 zł brutto. Zgodnie z warunkami przetargu pierwsze urządzenia mają stanąć 11 miesięcy od daty podpisania umowy.
Według umowy łączna moc stacji ma wynieść prawie 8 Megawatów, a moc jednostkowa każdej stacji ma wynosić 200 lub 400 kW. Stacje mają ładować autobusy elektryczne podczas postoju na przystanku. Ładowarki będą w stanie zasilać autobus poprzez pantograf oraz złącze plug-in CCS Combo 2. Cechą charakterystyczną infrastruktury jest jej monolityczna budowa. Zwartą konstrukcję tworzy stacja zintegrowana ze słupem pantografu.
Stacje zostaną rozmieszczone w siedmiu miejscach na terenie Warszawy:
- Pętla Wilanów 6 x 400 kW
- Pętla Chomiczówka 4 x 400 kW
- Pętla Szczęśliwiec 2 x 400 kW
- Pętla Esperanto 2 x 400 kW
- Pętla Browarna 2 x 400 kW
- Pętla Nowodowory 2 x 400 kW
- Pętla Młynów 2 x 200 kW
Zakup ładowarek jest częścią projektu współfinansowanego w ramach europejskiego programu „Infrastruktura i Środowisko”. Zgodnie z nim Miejskie Zakłady Autobusowe mają do końca przyszłego roku zakupić 160 autobusów elektrycznych oraz 145 niskoemisyjnych pojazdów gazowych. Przetarg na 130 „elektryków” wygrała firma Solaris. Ich oferta wyniosła prawie 400 milionów złotych. Fundusze przekazane przez Unie Europejską w ramach dofinansowania to 180 milionów złotych.
Dla Ekoenergii to nie pierwsze stacje jakie mają powstać w Warszawie. Podobne rozwiązanie, stacja ładowania połączona ze słupem pantografowym, powstało już w 2017 roku.
Ekoenergetyka/Transport Publiczny/Gazeta Wyborcza/Dominik Dziekan