icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

RAPORT: Krok naprzód ku fuzji Orlenu i Lotosu

W mijającym tygodniu sprawa fuzji dwóch polskich koncernów energetycznych z branży paliwowej – PKN Orlen i Grupy Lotos – odnotowała wyraźny postęp.  Płocka firma złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie kontroli nad gdańską Grupą Lotos.

Przy postępującej konsolidacji w przemyśle naftowym, większe przedsiębiorstwa wchłaniają mniejsze firmy, łącząc się lub konsolidując, aby lepiej odpowiadać na rynkowe wyzwania. Podczas gdy świat obserwował znaczące zmiany w ciągu ostatnich kilku lat, sektor energetyczny odczuł je we własnej działalności. Wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych, cięcia wydobycia ropy przez OPEC, wpływające na stan zapasów ropy, wzrost liczby pojazdów elektrycznych oraz planowane wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przyczyniły się do braku pewności co do przyszłości ropy i gazu. Te dynamiczne zmiany w wielu krajach odczuły szczególnie koncerny naftowe z udziałem skarbu państwa. Zareagowały one na niższe ceny ropy naftowej, obniżając koszty i poprawiając efektywność działań wydobywczych ropy naftowej i gazu. W ciągu ostatnich kilku lat kontynuowały długofalowy trend dążenia do większej kontroli nad własnymi zasobami z wykorzystaniem dostawców usług w bardziej zintegrowany sposób.

„Argumentem za połączeniem PKN Orlen z Grupą Lotos były trwające od końca kwietnia problemy z dostawami czystej ropy naftowej z Rosji poprzez ropociąg Przyjaźń. Mimo prawie 50 dni przerwy w dostawach ropy naftowej, dwie największe polskie rafinerie w Gdańsku i w Płocku poradziły sobie z dostawami surowca z głównego kierunku, jakim jest ropociąg Przyjaźń. Planowana budowa drugiej nitki ropociągu pomorskiego przez PERN (polskiego operatora sieci przesyłowej ropy naftowej w Polsce.) oraz rozbudowa terminala naftowego da szansę, aby zwiększyć synergię obu firm. Fuzje i przejęcia które dokonywały się na europejskim rynku naftowym w ostatnich 20 latach pokazują, że przy należytym dbaniu o konkurencję przez podmioty za to odpowiedzialne, można uzyskać pozytywną decyzję. Jednocześnie instytucje antymonopolowe wyraziły zrozumienie dla kolejnego celu, którym jest bezpieczeństwo dostaw ropy naftowej. Efekt skali pozwolił wielu koncernom utrzymać rentowność produkcji w rafineriach, mimo dynamicznych zmian na rynku ropy, a także utrzymać wydobycie ropy przez europejskie firmy na Starym Kontynencie czy na nowych rynkach” – przekonywał w swoim artykule dziennikarz BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki.

Sprawa fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos nie pozostaje bez echa na polskim rynku. Okazał się bowiem, że Shell nie wyklucza możliwości wymiany stacji paliw z PKN Orlen, jeśli europejski regulator zażąda, by płocki koncern pozbył się części swojej sieci detalicznej po połączeniu z Grupą Lotos

„Bezustannie przyglądamy się możliwościom rozwoju i proces konsolidacji rynku w Polsce jest dla nas bardzo interesujący. Dlatego z pewnością będziemy analizować pod kątem finansowym, czy udział w tego rodzaju wymianie stacji będzie dla nas miał sens” – powiedział Kapitány w rozmowie z ISBnews w trakcie europejskiego finału Shell Eco-Marathon pod Londynem. „Na pewno jesteśmy bardzo otwarci na taką możliwość i jestem przekonany, że może to przynieść nam określone korzyści, ale poczekajmy na wyniki analiz” – powiedział globalny wiceprezes koncernu Shell ds. detalu István Kapitány.

Jednak w środę po południu dowiedzieliśmy się, że PKN Orlen złożył wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie kontroli nad Grupą Lotos. – Oprócz przedstawienia stron oraz założeń transakcji, we wniosku opisano działalność stron na określonych rynkach właściwych oraz przedstawiono argumentację dotyczącą wpływu transakcji na konkurencję na tych rynkach. Do wniosku załączono pakiet dokumentów wewnętrznych obydwu spółek, które mają pozwolić Komisji Europejskiej na zweryfikowanie trafności podnoszonej argumentacji – napisała spółka w oświadczeniu.

– W biznesie skala ma znaczenie. Rozumieją to wszyscy znaczący europejscy i światowi gracze w branży paliwowo-energetycznej, którzy procesy konsolidacyjne mają dawno za sobą. Jeden silny podmiot to możliwość skutecznego konkurowania na wymagającym rynku, większa stabilność krajowej gospodarki, również w obszarze cen paliw, a także intensyfikacja inwestycji ukierunkowanych na rozwój. Podjęliśmy się tego wyzwania, bo połączenie jest konieczne z punktu widzenia przyszłości biznesowej obu firm, budowania ich wartości dla akcjonariuszy, bezpieczeństwa energetycznego Polski, a także interesu klientów indywidualnych i lokalnych społeczności. Sprawne przeprowadzenie procesu to dla nas priorytet, a złożenie formalnego wniosku do Komisji najlepiej pokazuje, że jesteśmy zdeterminowani i skuteczni w jego realizacji – powiedział  wtedy prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Prezes Obajtek mówił wcześniej, że Orlen oficjalny wniosek koncentracyjny złoży w Komisji na początku lipca. Prezes Obajtek na spotkaniu z działaczami NSZZ Solidarność powiedział, że liczy na jego rozpatrzenie w ciągu 5-6 miesięcy. W rozmowie z PAP Biznes Obajtek mówił, że ewentualna negatywna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie przejęcia kontroli nad Lotosem nie zatrzyma współpracy obydwu firm. Dodał, że w takim scenariuszu Orlen prawdopodobnie po pewnym czasie ponownie złoży wniosek koncentracyjny do Komisji. Wskazał on, że w przypadku negatywnej opinii Komisji są też alternatywne scenariusze – obie spółki mają wspólnego dominującego akcjonariusza i Obajtek nie wyklucza, że znajdziemy takie rozwiązania, dzięki którym uda się osiągnąć możliwe synergie i wykorzystać potencjał obu firm.

Proces fuzji ma poparcie rządu, o czym mówił premier Mateusz Morawiecki. Pytany w Polsat News, czy sądzi, że Komisja Europejska zgodzi się na fuzję Orlenu z Lotosem, odpowiedział: – Tego nie wiem, ponieważ Komisja Europejska ma jak najbardziej prerogatywy do tego, żeby decydować w sposób suwerenny o różnych sprawach. Zwracam tylko uwagę, że potężne koncerny takie jak Royal Dutch Shell, czy BP, czy Total, czy Repsol, które są wielokrotnie większe od potencjalnie połączonego Orlenu z Lotosem, funkcjonują sobie bez przeszkód i mają pozycję daleko bardziej monopolistyczną, dominującą niż połączony Orlen i Lotos. Ale oczywiście to taka refleksja. Mam nadzieję, że będzie wzięta pod uwagę, ale nie mogę o tym przesądzać jak zadecyduje nowe kierownictwo Komisji Europejskiej” – podkreślił szef rządu.

Co jednak musi się stać, aby Komisja Europejska zgodziła się na fuzję? Przykłady europejskie podpowiadają, że w grę może wchodzić liczba stacji paliw, a jeśli chodzi o rynek hurtowy to udział w usługach związanych z logistyką i magazynowaniem.  Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, w 2018 roku PKN Orlen był liderem rynku i posiadał 1787 stacji paliw, co dawało mu udział w rynku na poziomie ok. 34 procent. Druga pozycja należała do BP z 552 stacjami. Trzecie miejsce zajęła Grupa Lotos z 495 stacjami. Pierwszą piątkę zamykał Shell z 420 stacjami i Circle K z 349 punktami. Po przejęciu Grupy Lotos nowy podmiot posiadałby więc ok. 2282 punktów, a jego udział w rynku detalicznym wzrósłby do poziomu powyżej 40 procent. Ta granica, zgodnie z przepisami antymonopolowymi, gwarantuje konkurencję na rynku, co w swoim artykule podkreśla redaktor BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki. W przypadku rynku hurtowego poziom ten wyniósłby do ok. 75 procent. Warto przy tym pamiętać o możliwości importu paliw. Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), produkcja paliw płynnych w roku 2018 wyniosła 27,4 mln m sześc., a ich oficjalny import 11 mln m sześc. Główne kierunki importowe benzyny to Niemcy i Słowacja, zaś w przypadku oleju napędowego Rosja i Niemcy. Drugi i czwarty gracz na rynku, a więc BP i Shell dysponują za zachodnią granicą udziałami odpowiednio w trzech i w pięciu niemieckich rafineriach. Dlatego też tacy gracze mają potencjał i zasoby, by wykorzystywać możliwości importowe.

Doświadczenia z rynku europejskiego pokazują, że każde przejęcie lub połączenie na rynku paliw różni się od siebie, tak jak różnią się porównywane do siebie krajowe rynki. Nie ma jednego sposobu na utrzymanie konkurencji po dokonanym przejęciu. Każdy wniosek Komisja Europejska, stojąca na straży konkurencji, bada indywidualnie i dobiera dostosowane do rynku narzędzia. Przydatne są tu doświadczenia z rynków szwedzkiego, francuskiego i niemieckiego. Jeśli w przypadku detalicznego rynku paliw Komisja uzna, że poziom 40-procentowego w nim udziału jest przekroczony po fuzji PKN Orlen z Lotosem, może okazać się, że konieczna będzie sprzedaż części stacji. Mówi się o ok. 200 obiektach.

A zatem w tym tygodniu poczyniony został istotny krok. Czekajmy na to, co przyniosą następne miesiące.

W mijającym tygodniu sprawa fuzji dwóch polskich koncernów energetycznych z branży paliwowej – PKN Orlen i Grupy Lotos – odnotowała wyraźny postęp.  Płocka firma złożyła wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie kontroli nad gdańską Grupą Lotos.

Przy postępującej konsolidacji w przemyśle naftowym, większe przedsiębiorstwa wchłaniają mniejsze firmy, łącząc się lub konsolidując, aby lepiej odpowiadać na rynkowe wyzwania. Podczas gdy świat obserwował znaczące zmiany w ciągu ostatnich kilku lat, sektor energetyczny odczuł je we własnej działalności. Wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych, cięcia wydobycia ropy przez OPEC, wpływające na stan zapasów ropy, wzrost liczby pojazdów elektrycznych oraz planowane wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przyczyniły się do braku pewności co do przyszłości ropy i gazu. Te dynamiczne zmiany w wielu krajach odczuły szczególnie koncerny naftowe z udziałem skarbu państwa. Zareagowały one na niższe ceny ropy naftowej, obniżając koszty i poprawiając efektywność działań wydobywczych ropy naftowej i gazu. W ciągu ostatnich kilku lat kontynuowały długofalowy trend dążenia do większej kontroli nad własnymi zasobami z wykorzystaniem dostawców usług w bardziej zintegrowany sposób.

„Argumentem za połączeniem PKN Orlen z Grupą Lotos były trwające od końca kwietnia problemy z dostawami czystej ropy naftowej z Rosji poprzez ropociąg Przyjaźń. Mimo prawie 50 dni przerwy w dostawach ropy naftowej, dwie największe polskie rafinerie w Gdańsku i w Płocku poradziły sobie z dostawami surowca z głównego kierunku, jakim jest ropociąg Przyjaźń. Planowana budowa drugiej nitki ropociągu pomorskiego przez PERN (polskiego operatora sieci przesyłowej ropy naftowej w Polsce.) oraz rozbudowa terminala naftowego da szansę, aby zwiększyć synergię obu firm. Fuzje i przejęcia które dokonywały się na europejskim rynku naftowym w ostatnich 20 latach pokazują, że przy należytym dbaniu o konkurencję przez podmioty za to odpowiedzialne, można uzyskać pozytywną decyzję. Jednocześnie instytucje antymonopolowe wyraziły zrozumienie dla kolejnego celu, którym jest bezpieczeństwo dostaw ropy naftowej. Efekt skali pozwolił wielu koncernom utrzymać rentowność produkcji w rafineriach, mimo dynamicznych zmian na rynku ropy, a także utrzymać wydobycie ropy przez europejskie firmy na Starym Kontynencie czy na nowych rynkach” – przekonywał w swoim artykule dziennikarz BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki.

Sprawa fuzji PKN Orlen i Grupy Lotos nie pozostaje bez echa na polskim rynku. Okazał się bowiem, że Shell nie wyklucza możliwości wymiany stacji paliw z PKN Orlen, jeśli europejski regulator zażąda, by płocki koncern pozbył się części swojej sieci detalicznej po połączeniu z Grupą Lotos

„Bezustannie przyglądamy się możliwościom rozwoju i proces konsolidacji rynku w Polsce jest dla nas bardzo interesujący. Dlatego z pewnością będziemy analizować pod kątem finansowym, czy udział w tego rodzaju wymianie stacji będzie dla nas miał sens” – powiedział Kapitány w rozmowie z ISBnews w trakcie europejskiego finału Shell Eco-Marathon pod Londynem. „Na pewno jesteśmy bardzo otwarci na taką możliwość i jestem przekonany, że może to przynieść nam określone korzyści, ale poczekajmy na wyniki analiz” – powiedział globalny wiceprezes koncernu Shell ds. detalu István Kapitány.

Jednak w środę po południu dowiedzieliśmy się, że PKN Orlen złożył wniosek do Komisji Europejskiej o zgodę na przejęcie kontroli nad Grupą Lotos. – Oprócz przedstawienia stron oraz założeń transakcji, we wniosku opisano działalność stron na określonych rynkach właściwych oraz przedstawiono argumentację dotyczącą wpływu transakcji na konkurencję na tych rynkach. Do wniosku załączono pakiet dokumentów wewnętrznych obydwu spółek, które mają pozwolić Komisji Europejskiej na zweryfikowanie trafności podnoszonej argumentacji – napisała spółka w oświadczeniu.

– W biznesie skala ma znaczenie. Rozumieją to wszyscy znaczący europejscy i światowi gracze w branży paliwowo-energetycznej, którzy procesy konsolidacyjne mają dawno za sobą. Jeden silny podmiot to możliwość skutecznego konkurowania na wymagającym rynku, większa stabilność krajowej gospodarki, również w obszarze cen paliw, a także intensyfikacja inwestycji ukierunkowanych na rozwój. Podjęliśmy się tego wyzwania, bo połączenie jest konieczne z punktu widzenia przyszłości biznesowej obu firm, budowania ich wartości dla akcjonariuszy, bezpieczeństwa energetycznego Polski, a także interesu klientów indywidualnych i lokalnych społeczności. Sprawne przeprowadzenie procesu to dla nas priorytet, a złożenie formalnego wniosku do Komisji najlepiej pokazuje, że jesteśmy zdeterminowani i skuteczni w jego realizacji – powiedział  wtedy prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Prezes Obajtek mówił wcześniej, że Orlen oficjalny wniosek koncentracyjny złoży w Komisji na początku lipca. Prezes Obajtek na spotkaniu z działaczami NSZZ Solidarność powiedział, że liczy na jego rozpatrzenie w ciągu 5-6 miesięcy. W rozmowie z PAP Biznes Obajtek mówił, że ewentualna negatywna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie przejęcia kontroli nad Lotosem nie zatrzyma współpracy obydwu firm. Dodał, że w takim scenariuszu Orlen prawdopodobnie po pewnym czasie ponownie złoży wniosek koncentracyjny do Komisji. Wskazał on, że w przypadku negatywnej opinii Komisji są też alternatywne scenariusze – obie spółki mają wspólnego dominującego akcjonariusza i Obajtek nie wyklucza, że znajdziemy takie rozwiązania, dzięki którym uda się osiągnąć możliwe synergie i wykorzystać potencjał obu firm.

Proces fuzji ma poparcie rządu, o czym mówił premier Mateusz Morawiecki. Pytany w Polsat News, czy sądzi, że Komisja Europejska zgodzi się na fuzję Orlenu z Lotosem, odpowiedział: – Tego nie wiem, ponieważ Komisja Europejska ma jak najbardziej prerogatywy do tego, żeby decydować w sposób suwerenny o różnych sprawach. Zwracam tylko uwagę, że potężne koncerny takie jak Royal Dutch Shell, czy BP, czy Total, czy Repsol, które są wielokrotnie większe od potencjalnie połączonego Orlenu z Lotosem, funkcjonują sobie bez przeszkód i mają pozycję daleko bardziej monopolistyczną, dominującą niż połączony Orlen i Lotos. Ale oczywiście to taka refleksja. Mam nadzieję, że będzie wzięta pod uwagę, ale nie mogę o tym przesądzać jak zadecyduje nowe kierownictwo Komisji Europejskiej” – podkreślił szef rządu.

Co jednak musi się stać, aby Komisja Europejska zgodziła się na fuzję? Przykłady europejskie podpowiadają, że w grę może wchodzić liczba stacji paliw, a jeśli chodzi o rynek hurtowy to udział w usługach związanych z logistyką i magazynowaniem.  Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego, w 2018 roku PKN Orlen był liderem rynku i posiadał 1787 stacji paliw, co dawało mu udział w rynku na poziomie ok. 34 procent. Druga pozycja należała do BP z 552 stacjami. Trzecie miejsce zajęła Grupa Lotos z 495 stacjami. Pierwszą piątkę zamykał Shell z 420 stacjami i Circle K z 349 punktami. Po przejęciu Grupy Lotos nowy podmiot posiadałby więc ok. 2282 punktów, a jego udział w rynku detalicznym wzrósłby do poziomu powyżej 40 procent. Ta granica, zgodnie z przepisami antymonopolowymi, gwarantuje konkurencję na rynku, co w swoim artykule podkreśla redaktor BiznesAlert.pl Bartłomiej Sawicki. W przypadku rynku hurtowego poziom ten wyniósłby do ok. 75 procent. Warto przy tym pamiętać o możliwości importu paliw. Zgodnie z danymi Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN), produkcja paliw płynnych w roku 2018 wyniosła 27,4 mln m sześc., a ich oficjalny import 11 mln m sześc. Główne kierunki importowe benzyny to Niemcy i Słowacja, zaś w przypadku oleju napędowego Rosja i Niemcy. Drugi i czwarty gracz na rynku, a więc BP i Shell dysponują za zachodnią granicą udziałami odpowiednio w trzech i w pięciu niemieckich rafineriach. Dlatego też tacy gracze mają potencjał i zasoby, by wykorzystywać możliwości importowe.

Doświadczenia z rynku europejskiego pokazują, że każde przejęcie lub połączenie na rynku paliw różni się od siebie, tak jak różnią się porównywane do siebie krajowe rynki. Nie ma jednego sposobu na utrzymanie konkurencji po dokonanym przejęciu. Każdy wniosek Komisja Europejska, stojąca na straży konkurencji, bada indywidualnie i dobiera dostosowane do rynku narzędzia. Przydatne są tu doświadczenia z rynków szwedzkiego, francuskiego i niemieckiego. Jeśli w przypadku detalicznego rynku paliw Komisja uzna, że poziom 40-procentowego w nim udziału jest przekroczony po fuzji PKN Orlen z Lotosem, może okazać się, że konieczna będzie sprzedaż części stacji. Mówi się o ok. 200 obiektach.

A zatem w tym tygodniu poczyniony został istotny krok. Czekajmy na to, co przyniosą następne miesiące.

Najnowsze artykuły