Przeznaczenie 600 mln zł na oddłużenie Przewozów Regionalnych i 150 mln zł na dalszą restrukturyzację spółki zapowiedziała minister infrastruktury i rozwoju Maria Wasiak. Zauważyła jednocześnie, że podjęcie wiążących decyzji w sprawie przyszłości PR opóźnia się z powodu wyborów samorządowych – poinformował Rynek Kolejowy. Czy pozwoli to przetrwać spółce?
– W Europie podejmuje się niekiedy strategicznie złe decyzje, dopuszcza się do niszczenia starych rozwiązań, przy tym niektóre kraje mniej się przed tym bronią, idą w pełną decentralizację, bo przypuszczają, że dzięki temu problemy same się rozwiążą – ma to miejsce w Polsce, np. w przypadku Przewozów Regionalnych. Otóż próba powrotu tej spółki do jej modelu funkcjonowania sprzed decentralizacji (i usamorządowienia) jest niezwykle trudna – uważa w rozmowie z naszym portalem prof. Wojciech Paprocki, kierownik Zakładu Ekonomiki Przedsiębiorstwa Transportowego w Katedrze Transportu SGH.
Zwraca on uwagę na fakt, że im bardziej próbujemy coś przeprowadzić zakładając istnienie na to społecznej zgody, a w tym przypadku jest to potrzebne: wszystkie 16 województw musi zaakceptować propozycję rządu, to wystarczy de facto jedno weto, by rozsadzać takie projekty od środka.
– W Polsce popularna jest skłonność do blokowania różnych inicjatyw. Częściowo jest to zrozumiałe, zwłaszcza w przypadku, gdy są nieracjonalne – uważa Wojciech Paprocki. – W kontekście sprawy Przewozów Regionalnych warto zauważyć, że Europa rozwija się nierównomiernie w zakresie podziału biznesu na przewozy aglomeracyjne i regionalne na słabo zurbanizowanych terenach. Zupełnie inna sytuacja panuje przecieżw Trójmieście, aglomeracji śląskiej, w aglomeracji warszawskiej niż np. na Lubelszczyźnie.
Zdaniem profesora warto postawić pytanie: dlaczego, skoro zaszliśmy tak daleko chcemy wrócić do czegoś, co przecież nie było wcale idealne? Nie znaczy to, że stary system nie miał wad, aczkolwiek miał zalety.
– Tymczasem zniszczyliśmy stary model funkcjonowania Przewozów Regionalnych, więc nie korzystamy z jego zalet. A chcemy wrócić do tego modelu widząc, ile miał wad – dodaje Wojciech Paprocki. – To naprawdę jest bardzo złożone. Pomijam fakt, że pieniądze, o których mówi pani minister, pewnie wystarczą na przysłowiowe waciki, nie rozwiązując żadnego problemu tej spółki. A trudno sobie wyobrazić doprowadzenie jej np. do bankructwa. Byłoby to bowiem społecznie szkodliwe, w dodatku połączone z niepotrzebnymi napięciami politycznymi.
W opinii profesora w przypadku Przewozów Regionalnych mamy zatem do czynienia z przewlekłą chorobą. Wobec tego należałoby się raczej nastawić na leczenie przewlekłej choroby, wyszczuplając pacjenta: im bardziej okazałby się szczupły, tym bardziej łatwo byłoby go zamknąć.
– Cofnięcie się teraz Przewozów Regionalnych do status quo sprzed 2009 r. wydaje mi się niemożliwe – oznajmia Wojciech Paprocki. – I nie wiem czy racjonalne. Powracanie do poprzedniego modelu działania tej spółki jest pozbawione sensu – kończy profesor.