EDF ostrzegł, że istnieje poważne ryzyko opóźnienia o 15 miesięcy terminu zakończenia budowy elektrowni jądrowej Hinkley Point C w Wielkiej Brytanii. Koszty mogą wzrosnąć nawet o 3 mld funtów.
Obecne koszty budowy instalacji są szacowane na 21,5-22,5 mld funtów, czyli o 1,9-2,9 mld funtów więcej, niż wcześniej zakładano. EDF zaznaczył, że wzrost kosztów wynika głównie ,,z trudnych warunków gruntowych, które spowodowały, że prace ziemne są trudniejsze, niż się spodziewano”. Powodem jest również ,,zrewidowanie celów zawartych w operacyjnym planie działań”. Według francuskiego koncernu, wzrost kosztów nie będzie miał żadnego wpływu na brytyjskich podatników.
W tzw. kontrakcie różnicowym, zatwierdzonym przez Londyn w 2013 roku, zagwarantowano, że inwestorzy Hinkley Point C w ciągu 35 lat będą otrzymywali 92,5 funta za każdą wyprodukowaną MWh, bez względu na cenę rynkową. To dwukrotnie więcej, niż forwardowa cena energii elektrycznej w Wielkiej Brytanii do 2020 roku. Londyn zobowiązał się, że dopłaci, jeśli cena na rynku będzie niższa, a odbierze nadwyżkę, jeśli będzie wyższa. Według wyliczeń, przedstawianych przez angielską prasę, oznacza to, że brytyjscy podatnicy będą musieli dołożyć do projektu 50 mld funtów.
Rozbudowana elektrownia jądrowa Hinkley Point ma zapewnić 7 procent zapotrzebowania kraju na energię elektryczną i pomóc wypełnić lukę po zamknięciu ostatnich elektrowni węglowych w 2025 roku. W 2013 roku brytyjski rząd zawarł z EDF wstępne porozumienie o budowie nowej elektrowni.
The Telegraph/Piotr Stępiński