Dzisiejsze rozmowy dotyczące taryfy przesyłowej rosyjskiej ropy przez Białoruś zakończyły się fiaskiem – donosi agencja BelTA.
Brak przełomu
Przedstawiciele białoruskiego i rosyjskiego urzędu antymonopolowego spotkali się w Moskwie w celu ustalenia nowych taryf na tranzyt rosyjskiej ropy przez białoruski system przesyłowy. Rozmowy nie doprowadziły do przełomu w rosyjsko-białoruskim sporze naftowym. Obie strony ustaliły, że powrócą do tego dialogu.
Według białoruskiego Ministerstwa Regulacji Antymonopolowych i Handlu, strona białoruska wnioskowała o podwyższenie (o procent inflacji) opłat za tranzyt rosyjskiej ropy i produktów naftowych przez terytorium Białorusi oraz o odszkodowanie za zmniejszenie przesyłu w 2019 roku.
„W sierpniu zgodziliśmy się, aby podczas rozmów o nowej umowie tranzytowej w 2020 roku wziąć pod uwagę kwestie odszkodowania za niespełnienie warunków umowy na przesył ropy w 2019 roku. Dlatego zarekomendowaliśmy taki poziom opłaty, aby wzrost uwzględniał zarówno inflację, jak i odszkodowanie za straty dla operatora Homeltransnaft” – powiedział jeden z przedstawicieli białoruskiej delegacji.
Na taką formę nie zgadza się Rosja. Tamtejszy urząd antymonopolowy jest zdania, że straty wynikające z niezrealizowania założonego wolumenu przesyłu ropy w 2019 roku, nie wpłynęły na sytuację finansową białoruskiego operatora w takim stopniu, jak przedstawia to strona białoruska.
BelTA/Mariusz Marszałkowski
Białoruś zawiesiła dostawy ropy do Niemiec. Rosyjski tranzyt nie jest zagrożony