icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Furgalski: Bez zgody udziałowców reforma Przewozów Regionalnych będzie kulawa

Na razie nie będzie długoterminowej umowy województwa dolnośląskiego z Przewozami Regionalnymi (PR) na świadczenie usług przewozowych w tym województwie choć całkiem niedawno Dolnośląski Urząd Marszałkowski podpisał ośmioletnią umowę na przewozy z Kolejami Dolnośląskimi. To kolejny region, w którym stosunki między PR, a samorządem są napięte – napisał Rynek Kolejowy. Czy PR grozi niezaakceptowanie rządowego planu restrukturyzacji tej spółki przez wymaganą większość samorządów wojewódzkich?

– Planu tego nie muszą zaakceptować wszystkie samorządy. Wystarczy poparcie 2/3 tych udziałowców spółki Przewozy Regionalne. Przy takim poziomie zapadają decyzje dotyczące przyszłości firmy. Z tego, co pamiętam, obecnie oficjalnie popiera plan restrukturyzacji 58,7 proc. samorządowych udziałowców – przypomina w rozmowie z naszym portalem Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jego zdaniem skoro wymagana większość wynosi 66,66 proc. to prezes Przewozów Regionalnych dobrnie do wymaganej większości. Choć nie chodzi o to tylko, by przegłosować resztę udziałowców, tylko, by uzgodnić jeden kierunek rozwoju spółki.

– Bowiem brak zgody większości właścicieli uczyni tę reformę kulawą – twierdzi Adrian Furgalski. – Z jednej strony nie podobał mi się zapis umowy restrukturyzacyjnej PR, różnie przedstawiany wcześniej, konieczności zawierania przez samorządy wojewódzkie pięcioletnich umów na przewozy pasażerskie tej spółki na ich terenie. Nie chodzi przecież o to, by zablokować rynek przewozów wojewódzkich na pięć lat.

Zdaniem Furgalskiego można będzie odchodzić od tej zasady, w sytuacji, gdy poszczególne województwa posiadają własne spółki i co roku zmniejszać zasięg pracy dla Przewozów Regionalnych, a jednocześnie zwiększać – dla własnych spółek przewozowych.

– Chodzi o przewidywalność na pięć lat, by ten biznes oparty był na faktach, przede wszystkim finansowych, a nie powtarzała się co roku historia, że podczas negocjacji dotyczących przewozów pasażerskich w województwach któraś ze stron się rozmyśliła i dotychczasowe ustalenia można wyrzucić do kosza – twierdzi dalej wiceprezes ZDG TOR. – Zwłaszcza, że pod pięcioletni projekt finansowy ma być ułożony, przygotowany i wdrożony  nie tylko program wewnętrznej restrukturyzacji firmy, ale i zakupu taboru. Muszą także pod tym kątem powstać umowy z województwami.

Dlatego warto publicznie zadać pytanie: czy faktycznie muszą być zawierane umowy pięcioletnie? Bo część województw sygnalizowała, że w okolicach 2017-2018 r. będą gotowe, by swój teren całkowicie przekazać swojej spółce przewozowej, m.in. woj. małopolskie i pomorskie.

– Dyskutowano dlaczego wobec tego nie można by podpisać umowy pięcioletniej, ale trzy lata trwałaby praca przewozowa (z PR), a – zaznaczono by w tych umowach – że przez kolejne dwa zrezygnowano by całkowicie z tych przewozów – mówi dalej wiceszef ZDG TOR. – Otóż dostałem informację, że wszędzie ten okres pięcioletni „załapywałby” się na pracę przewozową, bo województwa muszą dochować trwałości projektów, kupując tabor kolejowy. Zapisy w umowach przewozowych byłyby takie, że byłby on dzierżawiony przez spółkę Przewozy Regionalne, która wykonywałaby z jego pomocą połączenia na danych liniach i miałoby to trwać właśnie przez pięć lat.

Według Furgalskiego takie były wytłumaczenia tego, co miałyby zawierać kontrakty zawierane na okres właśnie pięciu lat. Brzmią one nieco lepiej – nie oznaczają, jak mówiłem, zabetonowania rynku na ten okres. Stwarzają bowiem możliwość rozwijania działalności własnych przewoźników dla tych województw, które tego chcą.

– A nigdzie, poza wyjątkiem, który miał miejsce w woj. śląskim, żadne województwo nie mówi, że nagle cały swój rynek przewozów przejmie, bo nie jest do tego gotowe, przede wszystkim taborowo – tłumaczy Adrian Furgalski. – Ta ewolucja i tak była zapisana w planach województw. I – jak rozumiem – w najbliższych latach chcą one mieć dokładnie zapisane w swych planach, jak ten rozwój przewozowych spółek samorządowych będzie wygądał? Jak się rynki województw będą dzieliły z Przewozami Regionalnymi.

Zdaniem Adriana Furgalskiego jeszcze część województw ma wątpliwości, co do mechanizmu związanego z oddłużaniem PR. Bo owszem, w projekcie ustawy są zapisane pieniądze: 750 mln zl na oddłużenie i restrukturyzację tej spółki.

– Tylko, że nie są to ekstra pieniądze zgromadzone w ustawie budżetowej – twierdzi wiceprezes ZDG TOR. – Ani dodatkowe pieniądze dla samorządów. Bowiem o te kwoty w kolejnych latach mają być zmniejszone środki dla samorządów np. właśnie na tabor kolejowy. I to się województwom nie podoba. Trzeba by więc uzgodnić to w ramach planu finansowego Funduszu Kolejowego na kolejne lata. Rzeczywiście, części długu, który odziedziczyły PR, teoretycznie – zgodnie podpisanym porozumieniem o usamorządowieniu tej spółki w 2008 r. – miało nie być. A część długu zaczęła narastać, gdy przekazano samorządom spółkę chorą, z długami.

– Ten problem wymaga zatem jeszcze rozwiązania – kończy Furgalski.

Na razie nie będzie długoterminowej umowy województwa dolnośląskiego z Przewozami Regionalnymi (PR) na świadczenie usług przewozowych w tym województwie choć całkiem niedawno Dolnośląski Urząd Marszałkowski podpisał ośmioletnią umowę na przewozy z Kolejami Dolnośląskimi. To kolejny region, w którym stosunki między PR, a samorządem są napięte – napisał Rynek Kolejowy. Czy PR grozi niezaakceptowanie rządowego planu restrukturyzacji tej spółki przez wymaganą większość samorządów wojewódzkich?

– Planu tego nie muszą zaakceptować wszystkie samorządy. Wystarczy poparcie 2/3 tych udziałowców spółki Przewozy Regionalne. Przy takim poziomie zapadają decyzje dotyczące przyszłości firmy. Z tego, co pamiętam, obecnie oficjalnie popiera plan restrukturyzacji 58,7 proc. samorządowych udziałowców – przypomina w rozmowie z naszym portalem Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Jego zdaniem skoro wymagana większość wynosi 66,66 proc. to prezes Przewozów Regionalnych dobrnie do wymaganej większości. Choć nie chodzi o to tylko, by przegłosować resztę udziałowców, tylko, by uzgodnić jeden kierunek rozwoju spółki.

– Bowiem brak zgody większości właścicieli uczyni tę reformę kulawą – twierdzi Adrian Furgalski. – Z jednej strony nie podobał mi się zapis umowy restrukturyzacyjnej PR, różnie przedstawiany wcześniej, konieczności zawierania przez samorządy wojewódzkie pięcioletnich umów na przewozy pasażerskie tej spółki na ich terenie. Nie chodzi przecież o to, by zablokować rynek przewozów wojewódzkich na pięć lat.

Zdaniem Furgalskiego można będzie odchodzić od tej zasady, w sytuacji, gdy poszczególne województwa posiadają własne spółki i co roku zmniejszać zasięg pracy dla Przewozów Regionalnych, a jednocześnie zwiększać – dla własnych spółek przewozowych.

– Chodzi o przewidywalność na pięć lat, by ten biznes oparty był na faktach, przede wszystkim finansowych, a nie powtarzała się co roku historia, że podczas negocjacji dotyczących przewozów pasażerskich w województwach któraś ze stron się rozmyśliła i dotychczasowe ustalenia można wyrzucić do kosza – twierdzi dalej wiceprezes ZDG TOR. – Zwłaszcza, że pod pięcioletni projekt finansowy ma być ułożony, przygotowany i wdrożony  nie tylko program wewnętrznej restrukturyzacji firmy, ale i zakupu taboru. Muszą także pod tym kątem powstać umowy z województwami.

Dlatego warto publicznie zadać pytanie: czy faktycznie muszą być zawierane umowy pięcioletnie? Bo część województw sygnalizowała, że w okolicach 2017-2018 r. będą gotowe, by swój teren całkowicie przekazać swojej spółce przewozowej, m.in. woj. małopolskie i pomorskie.

– Dyskutowano dlaczego wobec tego nie można by podpisać umowy pięcioletniej, ale trzy lata trwałaby praca przewozowa (z PR), a – zaznaczono by w tych umowach – że przez kolejne dwa zrezygnowano by całkowicie z tych przewozów – mówi dalej wiceszef ZDG TOR. – Otóż dostałem informację, że wszędzie ten okres pięcioletni „załapywałby” się na pracę przewozową, bo województwa muszą dochować trwałości projektów, kupując tabor kolejowy. Zapisy w umowach przewozowych byłyby takie, że byłby on dzierżawiony przez spółkę Przewozy Regionalne, która wykonywałaby z jego pomocą połączenia na danych liniach i miałoby to trwać właśnie przez pięć lat.

Według Furgalskiego takie były wytłumaczenia tego, co miałyby zawierać kontrakty zawierane na okres właśnie pięciu lat. Brzmią one nieco lepiej – nie oznaczają, jak mówiłem, zabetonowania rynku na ten okres. Stwarzają bowiem możliwość rozwijania działalności własnych przewoźników dla tych województw, które tego chcą.

– A nigdzie, poza wyjątkiem, który miał miejsce w woj. śląskim, żadne województwo nie mówi, że nagle cały swój rynek przewozów przejmie, bo nie jest do tego gotowe, przede wszystkim taborowo – tłumaczy Adrian Furgalski. – Ta ewolucja i tak była zapisana w planach województw. I – jak rozumiem – w najbliższych latach chcą one mieć dokładnie zapisane w swych planach, jak ten rozwój przewozowych spółek samorządowych będzie wygądał? Jak się rynki województw będą dzieliły z Przewozami Regionalnymi.

Zdaniem Adriana Furgalskiego jeszcze część województw ma wątpliwości, co do mechanizmu związanego z oddłużaniem PR. Bo owszem, w projekcie ustawy są zapisane pieniądze: 750 mln zl na oddłużenie i restrukturyzację tej spółki.

– Tylko, że nie są to ekstra pieniądze zgromadzone w ustawie budżetowej – twierdzi wiceprezes ZDG TOR. – Ani dodatkowe pieniądze dla samorządów. Bowiem o te kwoty w kolejnych latach mają być zmniejszone środki dla samorządów np. właśnie na tabor kolejowy. I to się województwom nie podoba. Trzeba by więc uzgodnić to w ramach planu finansowego Funduszu Kolejowego na kolejne lata. Rzeczywiście, części długu, który odziedziczyły PR, teoretycznie – zgodnie podpisanym porozumieniem o usamorządowieniu tej spółki w 2008 r. – miało nie być. A część długu zaczęła narastać, gdy przekazano samorządom spółkę chorą, z długami.

– Ten problem wymaga zatem jeszcze rozwiązania – kończy Furgalski.

Najnowsze artykuły