icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Prawnicy: Czy PGNiG ostatecznie wygrał z Gazpromem?

Gazprom dostosował się do wyroku sądu arbitrażowego, gdyż wiedział jakie mogą być negatywne konsekwencje z zajęciem jego majątku włącznie – piszą Łukasz Batory i Piotr Wach z Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy.

Zwycięstwo PGNiG?

30 marca 2020 roku Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał wyrok w sprawie z pozwu PGNiG przeciwko Gazpromowi z tytułu stosowania zawyżonych cen na Gazociągu Jamalskim. Początkowo Gazprom uchylał się od wykonania wyroku, jednakże ostatecznie oświadczył, że skoryguje faktury, a następnie dokonał tej czynności. Czy to kończy toczący się niemal od sześciu lat spór i oznacza pełne, ostateczne zwycięstwo PGNiG?

Spór między spółkami toczy się od pierwszego listopada 2014 roku. Tego dnia PGNiG złożył do Gazprom wniosek o renegocjację ceny w ramach kontraktu jamalskiego. Polska spółka utrzymywała, że ceny, po których rosyjska spółka sprzedaje gaz, są zawyżone i domagała się ich obniżenia. Cen nie zostały zmienione, więc PGNiG wniósł do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie pozew przeciwko Gazpromowi, zarzucając mu nadużywanie pozycji dominującej.

Spór trwał przez prawie sześć lat, gdy 30 marca 2020 roku Trybunał Arbitrażowy wreszcie wydał wyrok, w którym przyznał PGNiG rację i nakazał Gazpromowi dokonanie wstecznej korekty ceny za sprzedawany gaz ze skutkiem od pierwszego listopada 2014 roku. Wartość tego rozliczenia została oszacowana na poziomie ok. 1,5 mld dolarów, tj. około sześć mln złotych. – Sąd przyznał nam rację, że ceny po których płaciliśmy za gaz rosyjski w ramach umowy jamalskiej były za wysokie i nierynkowe – stwierdzał prezes PGNiG, Jerzy Kwieciński.

Jednakże faktury za sprzedaż gazu w marcu i pierwszej połowie kwietnia 2020 roku Gazprom wystawił PGNiG bez uwzględnienia treści wyroku. Postępowanie to spotkało się z ostrą krytyką ze strony PGNiG oraz polskiego rządu. „Uważam, że dotychczasowa postawa Gazpromu w toku wykonywania kontraktu jamalskiego nie pozostawia żadnych złudzeń co do wiarygodności i rzetelności tego kontrahenta. Brak poszanowania dla wyroku Trybunału Arbitrażowego ad hoc w Sztokholmie jest tego dobitnym przykładem.” – stwierdził w Biznesalert.pl wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski.

Ostatecznie kilka dni temu Gazprom zmienił zdanie i ogłosił, że dokona korekty wystawionych faktur i będzie stosował na przyszłość nową formułę cenową, zgodnie z wyrokiem Trybunału. Czy oznacza to, że PGNiG otrzyma od Gazprom wyrównanie za stosowanie zawyżonych cen gazu od pierwszego listopada 2014 roku do lutego 2020 roku? Gazprom po doświadczeniach z zajęciem jego europejskiego majątku na wniosek ukraińskiego Naftogazu mógł obawiać się takich samych działań ze strony PGNiG, które z prawnego punktu widzenia mogłyby być w pełni skuteczne.

Majątek Gazpromu

Przedmiotem egzekucji mógłby być majątek Gazpromu znajdujący się na terenie Polski. Do Gazprom należy 48 procent w spółce EuRoPol GAZ S.A., która jest właścicielem polskiej części Gazociągu Jamalskiego (SGT). Pozostałe akcje należą bezpośrednio lub pośrednio do PGNiG. Zgodnie z polskimi regulacjami wyrok sądu polubownego miałby moc prawną na równi z wyrokiem sądu po stwierdzeniu jego wykonalności prze polski sąd. Wówczas wyrok Trybunału stanowiłby tytuł wykonawczy i mógłby być podstawą egzekucji na terenie Polski przez polskiego komornika.

Egzekucja mogłaby ponadto zostać przeprowadzona z majątku Gazprom położonego poza terytorium Polski, np. z akcji Gazprom w Nord Stream 2 AG, jak sugerował wiceminister Kowalski. Należy tutaj pamiętać, że podstawą egzekucji wyroków arbitrażowych byłaby wówczas umowa międzynarodowa, którą związana jest większość krajów na świecie, w tym państwa członkowskie UE oraz Rosja i która dotyczy egzekucji wyroków arbitrażowych – Konwencja o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych i sporządzoną w Nowym Jorku dnia 10 czerwca 1958 roku. Zgodnie z konwencją, egzekucja musiałaby odbywać się zgodnie z prawem procesowym państwa, w którym byłaby przeprowadzana i być oczywiście prowadzona przez organy egzekucyjne tego państwa. Sąd, do którego skierowano by żądanie wykonania wyroku sądu arbitrażowego, badałby ważność umowy o arbitraż na podstawie prawa, którego wyboru strony dokonały w umowie.

Jedyna opcja

Należy wskazać, że powyższe działania były już skutecznie podejmowane w przeszłości. W podobnym sporze z Gazpromem zostało już dokonane np. zajęcie przez sąd holenderski akcji należących do Gazpromu w South Stream Transport B.V. po wydaniu wyroku w Trybunale w Sztokholmie. PGNiG ma narzędzia do tego, aby skutecznie egzekwować wyrok Trybunału w Sztokholmie, dlatego też dostosowanie się Gazpromu było jedyną możliwą opcją ze strony rosyjskiego dostawcy. PGNiG skutecznie wywalczył dostosowanie działań wschodniego monopolisty do zapisów zawartej umowy.

 

Jakóbik: Baltic Pipe umocni pozycję Polski po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego

Gazprom dostosował się do wyroku sądu arbitrażowego, gdyż wiedział jakie mogą być negatywne konsekwencje z zajęciem jego majątku włącznie – piszą Łukasz Batory i Piotr Wach z Kancelarii Banasik Woźniak i Wspólnicy.

Zwycięstwo PGNiG?

30 marca 2020 roku Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie wydał wyrok w sprawie z pozwu PGNiG przeciwko Gazpromowi z tytułu stosowania zawyżonych cen na Gazociągu Jamalskim. Początkowo Gazprom uchylał się od wykonania wyroku, jednakże ostatecznie oświadczył, że skoryguje faktury, a następnie dokonał tej czynności. Czy to kończy toczący się niemal od sześciu lat spór i oznacza pełne, ostateczne zwycięstwo PGNiG?

Spór między spółkami toczy się od pierwszego listopada 2014 roku. Tego dnia PGNiG złożył do Gazprom wniosek o renegocjację ceny w ramach kontraktu jamalskiego. Polska spółka utrzymywała, że ceny, po których rosyjska spółka sprzedaje gaz, są zawyżone i domagała się ich obniżenia. Cen nie zostały zmienione, więc PGNiG wniósł do Trybunału Arbitrażowego w Sztokholmie pozew przeciwko Gazpromowi, zarzucając mu nadużywanie pozycji dominującej.

Spór trwał przez prawie sześć lat, gdy 30 marca 2020 roku Trybunał Arbitrażowy wreszcie wydał wyrok, w którym przyznał PGNiG rację i nakazał Gazpromowi dokonanie wstecznej korekty ceny za sprzedawany gaz ze skutkiem od pierwszego listopada 2014 roku. Wartość tego rozliczenia została oszacowana na poziomie ok. 1,5 mld dolarów, tj. około sześć mln złotych. – Sąd przyznał nam rację, że ceny po których płaciliśmy za gaz rosyjski w ramach umowy jamalskiej były za wysokie i nierynkowe – stwierdzał prezes PGNiG, Jerzy Kwieciński.

Jednakże faktury za sprzedaż gazu w marcu i pierwszej połowie kwietnia 2020 roku Gazprom wystawił PGNiG bez uwzględnienia treści wyroku. Postępowanie to spotkało się z ostrą krytyką ze strony PGNiG oraz polskiego rządu. „Uważam, że dotychczasowa postawa Gazpromu w toku wykonywania kontraktu jamalskiego nie pozostawia żadnych złudzeń co do wiarygodności i rzetelności tego kontrahenta. Brak poszanowania dla wyroku Trybunału Arbitrażowego ad hoc w Sztokholmie jest tego dobitnym przykładem.” – stwierdził w Biznesalert.pl wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski.

Ostatecznie kilka dni temu Gazprom zmienił zdanie i ogłosił, że dokona korekty wystawionych faktur i będzie stosował na przyszłość nową formułę cenową, zgodnie z wyrokiem Trybunału. Czy oznacza to, że PGNiG otrzyma od Gazprom wyrównanie za stosowanie zawyżonych cen gazu od pierwszego listopada 2014 roku do lutego 2020 roku? Gazprom po doświadczeniach z zajęciem jego europejskiego majątku na wniosek ukraińskiego Naftogazu mógł obawiać się takich samych działań ze strony PGNiG, które z prawnego punktu widzenia mogłyby być w pełni skuteczne.

Majątek Gazpromu

Przedmiotem egzekucji mógłby być majątek Gazpromu znajdujący się na terenie Polski. Do Gazprom należy 48 procent w spółce EuRoPol GAZ S.A., która jest właścicielem polskiej części Gazociągu Jamalskiego (SGT). Pozostałe akcje należą bezpośrednio lub pośrednio do PGNiG. Zgodnie z polskimi regulacjami wyrok sądu polubownego miałby moc prawną na równi z wyrokiem sądu po stwierdzeniu jego wykonalności prze polski sąd. Wówczas wyrok Trybunału stanowiłby tytuł wykonawczy i mógłby być podstawą egzekucji na terenie Polski przez polskiego komornika.

Egzekucja mogłaby ponadto zostać przeprowadzona z majątku Gazprom położonego poza terytorium Polski, np. z akcji Gazprom w Nord Stream 2 AG, jak sugerował wiceminister Kowalski. Należy tutaj pamiętać, że podstawą egzekucji wyroków arbitrażowych byłaby wówczas umowa międzynarodowa, którą związana jest większość krajów na świecie, w tym państwa członkowskie UE oraz Rosja i która dotyczy egzekucji wyroków arbitrażowych – Konwencja o uznawaniu i wykonywaniu zagranicznych orzeczeń arbitrażowych i sporządzoną w Nowym Jorku dnia 10 czerwca 1958 roku. Zgodnie z konwencją, egzekucja musiałaby odbywać się zgodnie z prawem procesowym państwa, w którym byłaby przeprowadzana i być oczywiście prowadzona przez organy egzekucyjne tego państwa. Sąd, do którego skierowano by żądanie wykonania wyroku sądu arbitrażowego, badałby ważność umowy o arbitraż na podstawie prawa, którego wyboru strony dokonały w umowie.

Jedyna opcja

Należy wskazać, że powyższe działania były już skutecznie podejmowane w przeszłości. W podobnym sporze z Gazpromem zostało już dokonane np. zajęcie przez sąd holenderski akcji należących do Gazpromu w South Stream Transport B.V. po wydaniu wyroku w Trybunale w Sztokholmie. PGNiG ma narzędzia do tego, aby skutecznie egzekwować wyrok Trybunału w Sztokholmie, dlatego też dostosowanie się Gazpromu było jedyną możliwą opcją ze strony rosyjskiego dostawcy. PGNiG skutecznie wywalczył dostosowanie działań wschodniego monopolisty do zapisów zawartej umowy.

 

Jakóbik: Baltic Pipe umocni pozycję Polski po wygaśnięciu kontraktu jamalskiego

Najnowsze artykuły