Ekspertyza Bundestagu wyciekła do sieci. Sankcje USA wobec Nord Stream 2 nie naruszają prawa

14 października 2020, 08:30 Alert

Media informowały już o tym, że według prawników Bundestagu wprowadzenie sankcji wobec Nord Stream 2 nie musi być naruszeniem prawa jak twierdził wysoki przedstawiciel do spraw zagranicznych i bezpieczeństwa Unii Europejskiej Charles Michel. Teraz treść dokumentu niemieckiego wyciekła do sieci.

Niemcy flaga parlament
Bundestag. Fot. Max Pixels

Bundestag pochylił się nad sankcjami USA wobec Nord Stream 2 z perspektywy prawa międzynarodowego w celu oceny trzech regulacji z parlamentu amerykańskiego – CAATSA, PEESA i PESCAA. To sankcje oraz propozycje ich poszerzenia, które mogą uniemożliwić ukończenie Nord Stream 2 poprzez obłożenie obostrzeniami podmiotów rosyjskich i europejskich zaangażowanych w ich budowę. Według przewodniczącego Rady Europejskiej Josepha Michela mogłyby być naruszeniem prawa unijnego. Według Bundestagu – nie. Bundestag stwierdza, że porty niemieckie zaangażowane w budowę Nord Stream 2 mogłyby podlegać sankcjom proponowanym przez USA. Nie mogłyby korzystać z aktywów w USA i wysyłać tam pracowników. Amerykanie nie mogliby współpracować z tymi portami w Europie. Problemem byłoby nawet prowadzenie transakcji w dolarach.

Zdaniem Niemców sankcje USA mogłyby potencjalnie naruszać traktat o przyjaźni niemiecko-amerykańskiej z 1954 roku. Ta umowa daje wolność działania Niemców w USA i mogłaby zostać naruszona przez ograniczenia wprowadzone przeciwko Nord Stream 2. Bundestag sugeruje, że sankcje mogłyby też naruszyć zasady Światowej Organizacji Handlu poprzez zakaz pracy firm związanych ze spornym gazociągiem w Ameryce. Zastrzega jednak, że procedura odwoławcza w ramach mechanizmu rozstrzygania sporów WTO mogłaby trwać wiele miesiącu.

Jednakże sankcje USA mogą zostać uzasadnione poprzez wprowadzenie wyłączeń do traktatu oraz regulacji WTO, których Niemcy nie mogliby zakwestionować na arenie międzynarodowej, bo potrzebowaliby do tego współpracy Amerykanów. Sankcje mogłyby zostać uzasadnione przez projekty aktów prawnych o odpowiedzialności państwowej przygotowywane przez Międzynarodową Komisję Prawną Organizacji Narodów Zjednoczonych. Daję one państwom członkowskim prawo do wprowadzenia środków zaradczych przeciwko państwom naruszającym prawo międzynarodowe w celu zachęcenia ich do jego przestrzegania. W tym świetle sankcje USA wobec Nord Stream 2 mogą być postrzegane jako środek zaradczy mający przekonać Rosjan do wycofania się z Krymu zajętego nielegalnie. Wyzwaniem byłby jednak fakt, że to Ukraina jest krajem poszkodowanym w tej sprawie, a nie USA.

Bundestag stwierdza, że zakaz współpracy Amerykanów z podmiotami objętymi sankcjami związanymi z Nord Stream 2 ani wykluczenie podmiotów niemieckich i unijnych zaangażowanych w ten projekt ze współpracy z USA nie jest naruszeniem prawa międzynarodowego. Niemcy podkreślają, że sankcje amerykańskie nie będą miały znaczącego wpływu na bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej w długim terminie, bezpieczeństwo dostaw z alternatywnych kierunków, przez kraje przesyłowe jak Polska i Ukraina, ani na działalność firm niemieckich do stopnia, który uniemożliwi ich wsparcie pomocą publiczną w razie takiej konieczności. – Sankcje USA nie powinny naruszać zasady nieingerencji z prawa międzynarodowego – czytamy.

Bundestag stwierdza, że sankcje USA wobec Nord Stream 2 wpisują się w tradycyjne podejście Amerykanów. Przekonuje, że pomimo opinii przedstawicieli Unii Europejskiej jak Michel nie można całkowicie odrzucić argumentu amerykańskiego o tym, że sankcje są zgodne z zasadą ochrony. – USA mają wolność definiowania czym jest zagrożenie dla ich bezpieczeństwa narodowego w sposób niezależny i w ramach wyłączeń spod Traktatu o przyjaźni i zasad WTI. Niemcy przyznają, że zasada ochrony „po raz kolejny potwierdza reputację regulacji, która rodzi podstawy do konfliktów prawnych”.

Niemiecka izba niższa przekonuje, że Amerykanie chcą osiągnąć cele polityczne, poprzez ograniczenie wpływów Rosji w regionie, oraz ekonomiczne, podbijając rynek z pomocą LNG. Nie naruszają jednak prawa. – Niemcy mogą szukać rozwiązania dyplomatycznego w ramach różnych formatów, jak wspomniany traktat czy WTO. Firmy niemieckie mogą odwołać się do odpowiednich sądów amerykańskich. Niemieckie sądy muszą zaś rozstrzygnąć o ewentualnym wsparciu firm z Niemiec, które zostaną doświadczone przez Amerykanów.

Wojciech Jakóbik

Marszałkowski: Niemcy kluczą w sprawie Nord Stream 2. Egoizm czy obrona interesów?