W niedzielę 15 listopada piętnaście krajów Azji podpisało umowę o wolnym handlu. Regional Comprehensive Economic Partnership (RCEP) to umowa, która wiąże dziesięciu członków Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN), a także Chiny, Japonię, Koreę Południową, Australię i Nową Zelandię. RCEP zakłada zniesienie aż 90 procent ceł importowych – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Inicjatywa chińska i problemy amerykańskie
Interesujące jest to, że owe porozumienie jest szeroko komentowane w światowych mediach, ponieważ kraje przystępujące do partnerstwa handlowego wytwarzają 1/3 światowej produkcji, a łączne PKB wynosi 26,2 bilionów dolarów i będzie wyższe niż w przypadku umowy USA-Meksyk-Kanada, jak i Unii Europejskiej.
RCEP zakłada zniesienie aż 90 procent ceł importowych w ciągu 20 lat między członkami porozumienia i ustanowi wspólne zasady handlu oraz własności intelektualnej, unikając wszelkich zobowiązań dotyczących siły roboczej lub środowiska. RCEP ma na celu zmniejszenie kosztów firm i handlowców, umożliwiając im eksport swoich towarów do dowolnego kraju, będącego sygnatariuszem bez spełniania oddzielnych wymagań wobec każdego państwa. Umowa ma wejść w życie w 2021 roku. Co ważne, porozumienie gospodarcze stanowi pierwszy w historii dokument o wolnym handlu między Chinami, Japonią i Koreą Południową oraz rozwijającymi się potęgami ekonomicznymi Azji Południowo-Wschodniej.
Eksperci przewidują, że porozumienie nie tylko pomoże krajom ASEAN podnieść się w przyszłym roku po ekonomicznej zapaści wywołanej pandemią koronawirusa, ale także symbolicznie podkreśli znaczenie regionu. Według analiz i prognoz gospodarczych, pod koniec tej dekady Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej może stać się czwartą co do wielkości siłą gospodarczą na świecie. Warto też zwrócić uwagę, że łączna wartość PKB regionu w 2019 roku wyniosła 2,57 biliona dolarów.
RCEP stał się największą umową handlową na świecie tylko dlatego, że Trump wycofał Stany Zjednoczone z Partnerstwa Trans-Pacyfiku (Trans-Pacific Partnership,TPP) pierwszego pełnego dnia urzędowania na początku 2017 roku, co bardzo rozczarowało azjatyckich sojuszników Ameryki, a mianowicie Japonię, Singapur i Wietnam. Podpisanie RCEP, zaledwie kilka miesięcy przed inauguracją Bidena w styczniu, może postawić USA w jeszcze gorszej pozycji w przyszłym roku, ponieważ nowa administracja Białego Domu najprawdopodobniej stanie w obliczu ogromnej opozycji w kraju, jeśli będzie dążyć do ponownego przyłączenia się do Kompleksowego i Progresywnego Porozumienia na rzecz Partnerstwa Trans-Pacyfiku (Comprehensive and Progressive Agreement for Trans-Pacific Partnership, CPTPP).
Trump wycofał Stany Zjednoczone z TPP, uznając, że zmniejszy ono liczbę amerykańskich miejsc pracy, w tym w produkcji. CPTPP obiecuje jeszcze większą i szybszą eliminację taryf niż RCEP i zawiera zasady oraz przepisy dotyczące pracy i środowiska.
Wielostronna reputacja Ameryki uległa pogorszeniu, gdy administracja Trumpa zdecydowała się wysłać stosunkowo młodego urzędnika, doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Roberta O’Briena do poprowadzenia delegacji USA na tegorocznym szczycie ASEAN i szerszym szczycie Azji Wschodniej organizowanym przez Wietnam. Państwa ASEAN odczytały to jako lekceważenie.
W zeszłym roku niektórzy przywódcy Azji Południowo-Wschodniej zbojkotowali szczyt ASEAN-USA, kiedy ani Trump, ani wiceprezydent Mike Pence nie pojawili się na spotkaniu w Bangkoku. RCEP da Chinom chwilę wytchnienia od wojny handlowej Trumpa z podniesieniem ceł i ogólnie rosnącego protekcjonizmu.
Konkluzje:
• Zawarcie umowy handlowej między krajami ASEAN a Chinami, Japonią, Koreą Południową, Australią i Nową Zelandią jest efektem wycofania się Stanów Zjednoczonych z TPP (Trans-Pacific Partnership). Tak naprawdę polityka Donalda Trumpa, poprzez nakładanie ceł i obarczanie kosztami sojuszników, doprowadziła do wycofania się Waszyngtonu z walki o wpływy w Azji Południowo-Wschodniej. Takie posunięcie jedynie potwierdza, jak bardzo osłabiła ona pozycję Stanów na arenie międzynarodowej.
• Inicjatorem podpisania RCEP są Chiny i należy się spodziewać, że to one będą największym beneficjentem umowy o wolnym handlu. Specyfiką relacji handlowych z Pekinem jest fakt, że to właśnie Chińczycy muszą dominować i czerpać największe zyski z wymiany handlowej, co na dłuższą metę może mieć wpływ na kruchość porozumienia z krajami, których potencjał gospodarczy z roku na rok jest coraz większy. Podpisanie porozumienia nie zakończy tarć i licznych incydentów związanych z roszczeniami terytorialnymi Chin na Morzu Południowochińskim. Rywalizacja w tym regionie nasila się, a to może grozić tym, że kraje zaczną się zniechęcać do inicjatywy RCEP.
• Wartość obrotów handlowych RCEP nie tylko przewyższy wartość handlu Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu (North American Free Trade Agreement, NAFTA) i Unii Europejskiej, ale także będzie dotyczyć około 30 procent światowej populacji. Obecnie centrum gospodarcze świata przenosi się z Zachodu na Wschód, a porozumienie RCEP tylko przyspieszy ten proces.
Bild: Początek prezydentury Bidena w USA może oznaczać koniec Nord Stream 2