– Energetyka jądrowa pozostanie kluczową częścią systemu dostaw energii we Francji – powiedział we wtorek prezydent Emmanuel Macron. Prezydent Francji przekazał w ten sposób poparcie dla przemysłu jądrowego, choć jest on zwolennikiem zmniejszenia dominacji energetyki jądrowej jako źródła energii elektrycznej.
Macron o atomie
Francja zapowiedziała, że do 2035 zmniejszy do 50 procent udział energii jądrowej w produkcji energii elektrycznej, z obecnych 75 procent. Jednocześnie francuski rząd nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, czy budować reaktory jądrowe EPR nowej generacji, co ma nastąpić do 2023 roku, kiedy powinien zostać uruchomiony projekt EPR Flamanville 3 firmy EDF. Jednak Macron powiedział, że w przyszłym roku chce przyspieszyć przygotowania do podjęcia tej decyzji.
– Badania przygotowawcze dotyczące budowy nowych reaktorów mają kluczowe znaczenie i chcę, aby były kontynuowane i zakończone w nadchodzących miesiącach – powiedział Macron podczas wizyty w firmie Framatome, która jest częścią koncernu EDF. Firma ta, pomimo opóźnień w realizacji i przekroczeniem kosztów istniejących projektów, poinformowała, że planuje zaprezentować nową, tańszą w budowie wersję swojego reaktora jądrowego EPR do połowy 2021 roku.
Macron zasygnalizował szerokie poparcie dla branży jądrowej, mimo że wskazał potrzebę większej transformacji w kierunku energii odnawialnej. Poinformował, że francuski lotniskowiec nowej generacji będzie miał napęd jądrowy. – Przemysł jądrowy pozostanie kamieniem węgielnym naszej strategicznej autonomii – powiedział Macron. We Francji część działaczy na rzecz ochrony środowiska atakuje energetykę jądrową, głównie ze względu na wysokie koszty budowy elektrowni.
Reuters/CIRE.pl/Michał Perzyński