icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Krajewski: Centralny odcinek drugiej linii metra miał być gotowy jeszcze z końcem października 2014 roku

Ostatnie dwie stacje centralnego odcinka II linii metra – Rondo ONZ i Stadion Narodowy mają już pozwolenie na użytkowanie od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Pozwolenie dostały też 4 wentylatornie i łącznik między I a II linią metra. Wszystkie niezbędne pozwolenia na użytkowanie II linii metra zostały w ten sposób wydane – poinformował wojewoda mazowiecki. Czy musiało to trwać tak długo?

– Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdziła w gorączce przedwyborczej, że nawet jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi będziemy mogli zacząć jeździć II linia metra. Dlatego, że zgodnie planem warszawskiego ratusza metro miało być gotowe 30 września ub.r. – przypomina w rozmowie z naszym portalem Jarosław Krajewski, radny Miasta Warszawy (PiS).

Mówi on dalej, że wtedy generalny wykonawca, AGP Metro, powinien przekazać tę, gotową już, inwestycję miastu. A od tego momentu miały się dość szybko rozpocząć odbiory od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.

– Z dzisiejszej perspektywy wszystko wskazuje na to, że zapowiedzi – jeszcze z poprzednich lat – przedstawicieli warszawskiego ratusza, którzy twierdzili, że wcześniejsze odbiory wewnętrzne, czyli ze strony inwestora zastępczego, spółki Metro Warszawskie, działającej w imieniu i na rzecz Urzędu Miasta, będą przebiegały tuż po zakończeniu realizacji prac przez wykonawcę, a nawet przed datą 30 września 2014 r. Pamiętajmy też, że już wtedy inwestycja ta była opóźniona o 11 miesięcy. Dlatego, że zgodnie z harmonogramem i podpisanym kontraktem całe to przedsięwzięcie miało zakończyć się 28 października 2013 r.

Jak przypomina warszawski radny podpisano jednak aneks do kontraktu, który wydłużał termin realizacji inwestycji do 30 września 2014 r.

– Zapowiedzi te okazały się rozbieżne w stosunku do powstałej rzeczywistości – mówi dalej Michał Grodzki. – Gdy na wybory 16 listopada nie było jeszcze metra, również druga data ogłoszona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz w trakcie kampanii wyborczej, przed drugą turą wyborów, tj. 14 grudnia, okazała się także pustą obietnicą. To nie jest przecież tak, że metro nie zostało oddane 14 grudnia do użytkowania z powodu niewielkiego pożaru akumulatorów na stacji Rondo Daszyńskiego.

Radny zwraca także uwagę na wypowiedź prezydent Gronkiewicz-Waltz z 5 grudnia ub.r., że za kilka dobrych tygodni warszawiacy pojadą II linią metra. Tymczasem minęło już 12 tygodni od wypowiedzenia tej obietnicy, a wiadomo, że to jest kwestia nie kilku, a kilkunastu tygodni.

– Pokazuje to, że deklaracje ustne, które padały ze strony prezydent Warszawy, bądź któregoś z zastępców Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie znalazły pokrycia w rzeczywistości – uważa Michał Grodzki. – Odbiory znajdowały się wówczas na bardzo wczesnym etapie i jasne było dla wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, że cała procedura odbiorów będzie trwała na pewno dłużej – kończy radny.

Ostatnie dwie stacje centralnego odcinka II linii metra – Rondo ONZ i Stadion Narodowy mają już pozwolenie na użytkowanie od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Pozwolenie dostały też 4 wentylatornie i łącznik między I a II linią metra. Wszystkie niezbędne pozwolenia na użytkowanie II linii metra zostały w ten sposób wydane – poinformował wojewoda mazowiecki. Czy musiało to trwać tak długo?

– Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz twierdziła w gorączce przedwyborczej, że nawet jeszcze przed ostatnimi wyborami samorządowymi będziemy mogli zacząć jeździć II linia metra. Dlatego, że zgodnie planem warszawskiego ratusza metro miało być gotowe 30 września ub.r. – przypomina w rozmowie z naszym portalem Jarosław Krajewski, radny Miasta Warszawy (PiS).

Mówi on dalej, że wtedy generalny wykonawca, AGP Metro, powinien przekazać tę, gotową już, inwestycję miastu. A od tego momentu miały się dość szybko rozpocząć odbiory od wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego.

– Z dzisiejszej perspektywy wszystko wskazuje na to, że zapowiedzi – jeszcze z poprzednich lat – przedstawicieli warszawskiego ratusza, którzy twierdzili, że wcześniejsze odbiory wewnętrzne, czyli ze strony inwestora zastępczego, spółki Metro Warszawskie, działającej w imieniu i na rzecz Urzędu Miasta, będą przebiegały tuż po zakończeniu realizacji prac przez wykonawcę, a nawet przed datą 30 września 2014 r. Pamiętajmy też, że już wtedy inwestycja ta była opóźniona o 11 miesięcy. Dlatego, że zgodnie z harmonogramem i podpisanym kontraktem całe to przedsięwzięcie miało zakończyć się 28 października 2013 r.

Jak przypomina warszawski radny podpisano jednak aneks do kontraktu, który wydłużał termin realizacji inwestycji do 30 września 2014 r.

– Zapowiedzi te okazały się rozbieżne w stosunku do powstałej rzeczywistości – mówi dalej Michał Grodzki. – Gdy na wybory 16 listopada nie było jeszcze metra, również druga data ogłoszona przez Hannę Gronkiewicz-Waltz w trakcie kampanii wyborczej, przed drugą turą wyborów, tj. 14 grudnia, okazała się także pustą obietnicą. To nie jest przecież tak, że metro nie zostało oddane 14 grudnia do użytkowania z powodu niewielkiego pożaru akumulatorów na stacji Rondo Daszyńskiego.

Radny zwraca także uwagę na wypowiedź prezydent Gronkiewicz-Waltz z 5 grudnia ub.r., że za kilka dobrych tygodni warszawiacy pojadą II linią metra. Tymczasem minęło już 12 tygodni od wypowiedzenia tej obietnicy, a wiadomo, że to jest kwestia nie kilku, a kilkunastu tygodni.

– Pokazuje to, że deklaracje ustne, które padały ze strony prezydent Warszawy, bądź któregoś z zastępców Hanny Gronkiewicz-Waltz, nie znalazły pokrycia w rzeczywistości – uważa Michał Grodzki. – Odbiory znajdowały się wówczas na bardzo wczesnym etapie i jasne było dla wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, że cała procedura odbiorów będzie trwała na pewno dłużej – kończy radny.

Najnowsze artykuły