Dyner: Obecnie nie ma mowy o dywersyfikacji energetycznej Białorusi (ROZMOWA)

6 maja 2021, 07:30 Energetyka

Ze względu na napięte relację Białorusi z sąsiadami, coraz mniej prawdopodobne jest urzeczywistnienie deklaracji dotyczących chęci dywersyfikacji dostaw ropy – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl Anna Maria Dyner, analityczka PISM. 

Anna Maria Dyner. Grafika: Gabriela Cydejko
Anna Maria Dyner. Grafika: Gabriela Cydejko

BiznesAlert.pl Jak przebiegają rozmowy na temat integracji Rosji i Białorusi? W ostatnim czasie pojawiały się zapowiedzi przełomu w tych rozmowach.

Anna Maria Dyner: Nie sądzę, aby do przełomu w rozmowach miało dojść już w maju, a coraz więcej informacji pojawia się o możliwym zakończeniu procesu dopiero na jesieni – na to między innymi wskazują słowa Alaksandra Łukaszenki wypowiedziane przed spotkaniem z Władimirem Putinem. Cały czas trwa doprecyzowywanie kwestii spornych dotyczących kwestii gospodarczych. Wiemy, że trzy mapy drogowe integracji ekonomicznej zostały połączone w jedną większą, i teraz najpewniej jest ich 31. Ich treść nie została oficjalnie ujawniona ani przez Rosję, ani przez Białoruś. Co w nich jest możemy jedynie zgadywać na podstawie wypowiedzi urzędników, głów państw, czy ambasadorów, którzy mieli w nie wgląd. Wiemy na pewno, że są pewne kwestie sporne, które wydłużają proces formalnej integracji.

Jakie zatem mogą być te punkty sporne?

Bez wątpienia są to dwa elementy związane z kwestiami gospodarczymi. Pierwszą jest kwestia np. jednolitego kodeksu podatkowego, czyli w rzeczywistości, przyjęcie przez Białoruś modelu rosyjskiego. Tutaj jednak pojawiają się problemy z implementacją tych przepisów na gruncie prawa krajowego. Musi nastąpić uwspólnotowienie dokumentów, wdrożenie, ale także zsynchronizowanie prawa i systemu sądowniczego. To ważne na wypadek jakichś ewentualnych sporów gospodarczych, które będą musiały być rozwiązywane przez wymiar sądowniczy korzystający z jednego, wspólnego kodeksu. To budzi duże kontrowersje, choćby dlatego, że struktury gospodarek obu państw dość znacznie się różnią i strona białoruska od dawna twierdzi, że takie zmiany mogłoby być dla niej niekorzystne. Drugą osią sporu może być kwestia związana ze wspólnym rynkiem energetycznym, a uściślając, to rynkiem surowcowym. Ten rynek do 2025 roku powinien zaistnieć wspólny rynek gazu, jednak Białoruś chciałaby, żeby stało się to szybciej. To jest ważne dla Mińska, ponieważ cena gazu sprzedawanego w obwodzie smoleńskim znacznie różni się od tej, po której kupuję ją Białoruś, chociaż trzeba zaznaczyć, że cena dla Białorusi i tak jest znacznie niższa, niż cena rynkowa, gdyż w 2021 roku wynosi nieco ponad 130 dolarów za tys. m sześc. Rosja się wstrzymuje, bo to de facto będzie kolejna forma subsydiowania białoruskiej gospodarki. To są zatem w mojej opinii dwie główne osie sporu. One też nie są nowe, gdyż dyskusja na te tematy trwa już od kilku lat. W 2019 roku, kiedy negocjowano kształt map drogowych, do przestrzeni publicznej docierały głosy, że kwestie gospodarcze stanowią największy hamulec w postępie dalszych rozmów o integracji. Ale tak jak wspomniałam, to o czym teraz rozmawiamy w głównej mierze opiera się na spekulacjach, gdyż nie mamy stu procentowej pewności jakie punkty znajdują się wśród tych dokumentów. Ciekawą była informacja, która pojawiła się w lutym o zawarciu porozumienia dotyczącego integracji w sferze militarnej, co się złożyło w czasie z podpisaniem porozumienia o współpracy militarnej na najbliższe pięć lat. Spektrum sfer integracji jest zatem bardzo szerokie.

Spekulując zatem, jak może wyglądać integracja Rosji z Białorusią? Czy powstanie jedno państwo, czy jednak Białoruś zachowa jakąś autonomie?

Na razie nikt nie mówi o innym scenariuszu jak dwa oddzielne państwa, bardzo silnie powiązane politycznie, ekonomicznie i militarnie, z częścią wspólnego prawa, sądownictwa itp. Oba państwa, przynajmniej w teorii, mają być od siebie niezależne. Jednak formalnie podpisanie dokumentów integracyjnych przypieczętuje i tak już silne uzależnienie Białorusi od Rosji i ograniczy białoruską suwerenność zarówno względem wewnętrznej polityki gospodarczej, jak i zagranicznej i bezpieczeństwa, co również obserwujemy w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Czy w kontekście tych rozmów o integracji między Rosją a Białorusią Zachód może coś zrobić, odegrać jakąś rolę? Departament Stanu przed tygodniem odwiesił sankcje na Białoruś zawieszone na fali odwilży z 2015 roku. Czy to właściwe podejście?

Jako państwa zachodnie mamy w kwestii integracji Rosji i Białorusi związane ręce, bo to jest polityczna decyzja władz w Mińsku. Co do sankcji, trzeba powiedzieć, że nie są one na Białoruś nakładane za integrację z Rosją. One są odpowiedzią na oczywiste łamanie praw człowieka i sfałszowane wybory. Dlatego nie łączyłabym tych dwóch spraw ze sobą. Co do działań zachodu, bez wątpienia mamy ofertę dla społeczeństwa obywatelskiego, mamy ofertę dla opozycji. Jednak w momencie, kiedy przy władzy jest Łukaszenka rzucający oskarżenia pod adresem państw zachodnich o chęć wywołania przewrotu na Białorusi, to nic nie zrobimy.

No tak, Łukaszenka też stara się pokazywać, że jednak prowadzi niezależną politykę zagraniczną, rozmawiając m.in. z prezydentem Azerbejdżanu o dywersyfikacji dostaw ropy. Czy temat dywersyfikacji jest rzeczywistą agendą, czy tylko kolejnym blefem Łukaszenki?

Temat energetyczny podczas wizyty Łukaszenki w Baku nie był najważniejszy, a głównym tematem rozmów była sprzedaż Azerbejdżanowi systemów rakietowych systemów Polonez. Co do dywersyfikacji, to patrząc jak złe są stosunki białorusko-ukraińskie, trudno sobie wyobrazić sobie sprowadzanie azerskiej ropy przez Odessę i południowy odcinek ropociągu Przyjaźń. W tym momencie, biorąc pod uwagę liczne złośliwości pod adresem Ukrainy ze strony białoruskich władz, nie sądzę, aby Ukraina chciała specjalnie ułatwiać Mińskowi ten proces. A jeszcze rok temu Białoruś miała o wiele większe możliwości dywersyfikacji dostaw ropy. To wynikało z w miarę poprawnych relacji z państwami Zachodu, z chęci pomocy ze strony m.in. Polski czy Litwy. Dzisiaj, kiedy Łukaszenka tak zaostrzył retorykę, tak brutalnie rozprawił się z demokratyczną opozycją , możliwości dywersyfikacji spadły praktycznie do zera.

Rozmawiał Mariusz Marszałkowski

Marszałkowski: Dlaczego dostawy ropy przez Ropociąg Przyjaźń wysychają?