KOMENTARZ
Dariusz Kraszewski
Stowarzyszenie Zielone Mazowsze
10 marca na stacji komunikacyjnej zlokalizowanej w al. Niepodległości w Warszawie zarejestrowano średniodobową wartość pyłowego zanieczyszczenia powietrza na poziomie 156 µg/m3. Dopuszczalna dobowa norma zanieczyszczeń w tym dniu została przekroczona zatem ponad trzykrotnie.
10 marca był jednocześnie 36. dniem z przekroczeniem dopuszczalnej normy zanieczyszczeń powietrza, który został odnotowany na tej stacji. Tymczasem dopuszczalna norma przekroczeń to 35 dni w roku. Na stacji zlokalizowanej na ulicy Marszałkowskiej w Warszawie odnotowano już 34 dni z przekroczeniami dopuszczalnych norm zanieczyszczeń. Wynik ten byłby zapewne wyższy, gdyby stacja była czynna cały czas (od 2 marca stacja jest nieczynna i brak informacji o stopniu zanieczyszczenia powietrza).
Można więc śmiało powiedzieć, że 10 marca Warszawa wyczerpała limit dni z przekroczeniami dopuszczalnej normy zanieczyszczeń powietrza na rok 2015. Jest to o tyle niepokojące, że mamy dziś 11 marca, a do końca roku pozostało jeszcze ponad 290 dni. Mimo łagodnej zimy (a więc mniejszych potrzeb w zakresie ogrzewania), limit zanieczyszczeń udało się wyczerpać nawet szybciej niż w 2012 r., w którym nastąpiło to 17 marca.
Zła sytuacja powietrza w Warszawie utrzymuje się od lat. Jest to spowodowane przede wszystkim nadmiernym ruchem samochodowym, który odpowiada za ponad 65% zanieczyszczeń pyłowych emitowanych w Warszawie. Polityka miasta polegająca na masowych wycinkach drzew również nie sprzyja poprawie jakości powietrza. Drzewa mają bowiem właściwości pochłaniania zanieczyszczeń pyłowych. Kolejnym ważnym negatywnym aspektem polityki miejskiej jest brak prozdrowotnej polityki przestrzennej miasta. Z roku na rok, w wyniku rozwoju urbanistycznego miasta, niebiorącego pod uwagę kanałów napowietrzających i w konsekwencji ich zabudowywania, miasto zmniejsza sprawność wentylacyjną miasta. Prowadzi to do ograniczenia wymiany powietrza w mieście.
Konsekwencje takiego stanu rzeczy odczuwają mieszkańcy miasta. Płacą coraz więcej za leki, chorują, trafiają do szpitala, a w wielu przypadkach przedwcześnie umierają. Tracą również przedsiębiorcy poprzez zmniejszoną efektywność pracy osób oddychających zanieczyszczonym powietrzem, branie dni wolnych od pracy przez pracowników w wyniku dolegliwości związanych z oddychaniem zanieczyszczeniami. Tracimy my wszyscy, ponosząc koszty służby zdrowia i refundacji leków.
Taki stan rzeczy na dłuższą metę jest nie do zaakceptowania. Miasto oddało do użytkowania drugą linię metra. Nadszedł czas ograniczania ruchu samochodowego w centrum miasta. Czas priorytetów dla środków transportu przyjaznych ludziom i środowisku. Czas zmiany polityki miejskiej, która służyła będzie mieszkańcom, nie samochodom.