EnergetykaOpinieRopa

Poprawa: Jeśli OPEC+ nie osiągnie porozumienia, w dłuższej perspektywie ceny ropy będą spadać

Siedziba OPEC. Fot. Patrycja Rapacka, BiznesAlert.pl

Siedziba OPEC. Fot. Patrycja Rapacka, BiznesAlert.pl

Brak porozumienia w OPEC spowoduje spadki, a nie wzrosty cen ropy. Nie zawarto porozumienia co do dwóch rzeczy jednocześnie: długofalowo redukcji wydobycia dla stabilizacji cen ropy, a krótkofalowo reakcji na chwilową nierównowagę popytu i podaży – mówi w rozmowie z BiznesAlert.pl dr Paweł Poprawa z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Co dalej z cenami ropy?

– Po pierwsze, brak porozumienia w OPEC spowoduje spadki, a nie wzrosty cen ropy. Nie zawarto porozumienia co do dwóch rzeczy jednocześnie: długofalowo redukcji wydobycia dla stabilizacji cen ropy, a krótkofalowo reakcji na chwilową nierównowagę popytu i podaży – szybko rosnący popyt spotyka się z niezrównoważoną podażą, ponieważ przez półtora roku pandemii mało inwestowano w poszukiwanie i wydobycie, co było zaniedbaniem w czasie, gdy ceny ropy były niskie. Popyt nie jest zrównoważony podażą; wszyscy spodziewali się, że OPEC szybko na to zareaguje, czyli chwilowo zwiększy podaż. Długofalowo brak porozumienia pomiędzy członkami OPEC i Rosji będzie wywierał presję na obniżkę cen ropy. Poszczególni członkowie kartelu mogą bojkotować interesy grupy i egoistycznie zwiększyć wydobycie. W chwili obecnej kwoty, które zaproponowano Zjednoczonym Emiratom Arabskim są według nich za niskie, i ich zdaniem zostali oni potraktowani niesprawiedliwie. Odrzucają oni to porozumienie, dlatego może dojść do jakiegoś konfliktu między Arabią Saudyjską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Brak porozumienia w tej sytuacji oznacza, że każdy będzie wydobywał tyle, ile uważa, a w rezultacie ceny ropy będą spadać. Ponadto Arabia Saudyjska w przeszłości pokazała, że nie waha się świadomie mocno obniżać ceny ropy, by wymusić na innych producentach ropy ustępstw w negocjacjach parytetów wydobycia – ocenił Paweł Poprawa.

– Obecnie ceny ropy są wysokie z perspektywy kilkudziesięciu lat. W związku z tym spada motywacja wewnątrz OPEC, by lojalnie pracować nad obniżką wydobycia. Gdyby cena baryłki ropy wynosiła 30-40 dolarów za baryłkę, wszyscy członkowie kartelu i Rosja patrzyliby na tę sytuację znacznie bardziej nerwowo i byliby bardziej ugodowi. Obecna sytuacja daje każdemu członkowi OPEC bardzo dobre zyski, w związku z tym nie ma presji, by efektywnie doprowadzić do ograniczenia wydobycia. Długofalowo nie ma powodu, by cena ropy była tak wysoka. Wciąż mamy do czynienia z nierównowagą między popytem a podażą, co spowodowane jest anomalią, jaką jest pandemia koronawirusa. Rok od wybuchu pandemii zamrażane były projekty poszukiwawcze, ponieważ ceny były bardzo niskie. Obecnie popyt rośnie, a podaż nie, stąd wzrost cen. To z kolei zachęca inwestorów w USA do zainteresowania się ropą z łupków. Były momenty, kiedy ropa ze Stanów Zjednoczonych stanowiła nieomal 10 procent globalnego wydobycia. Szybki wzrost cen powoduje szybki wzrost rentowności amerykańskich złóż, i na pewno będą one szybko rewitalizowane. To spowoduje spadek amerykańskiego importu i nadwyżkę po stronie eksporterów. Ciągle borykamy się z nierównowagą po koronawirusie, ale to bardzo chwilowy efekt. Krótkoterminowo można wstrząsnąć rynkiem w dowolnym kierunku. W dalszej perspektywie znajdzie on swoją równowagę, a cena baryłki ropy będzie oscylować w granicy 60-70 dolarów. Wynika to z tego, że przy obecnych cenach ropy sektor Upstream jest bardzo lukratywny, a to w perspektywie przełoży się na wzrost wydobycia i podarzy – mówił ekspert.

– Tak jak absurdalna była sytuacja z kwietnia 2020 roku z tzw. ujemnymi cenami ropy, tak samo cena 80 dolarów za baryłkę nie znajduje rynkowego uzasadnienia. Gdyby nie pandemia, ropa kosztowałaby 60-70 dolarów za baryłkę. Być może w ciągu roku uda się całkowicie zatrzeć ślad po koronawirusie na rynku. Obecnie ropa jest za droga o około 20 dolarów, by osiągnąć równowagę na rynku – ocenił Poprawa.

– Jak każdy eksporter, Rosja jest zainteresowana możliwie najwyższą ceną ropy. Kreml jednak zdaje sobie sprawę z tego, że obecny wzrost cen ropy jest chwilowy. Niepokój Rosji w reakcji na brak konsensusu w OPEC wynika z tego, że w przeciągu kilku miesięcy doprowadzi on do tego, czego się obawiają, czyli mocnego spadku cen. Z kolei obecne wysokie ceny ropy rewitalizują najbardziej niebezpiecznego gracza dla OPEC i dla Rosji, czyli Stany Zjednoczone – podsumował.

Opracował Bartłomiej Sawicki

Sierakowska: Strach przed wariantem Delta wyhamuje wzrost cen ropy


Powiązane artykuły

Uroczystość podpisania listów intencyjnych. Fot. ARP

Agencja Rozwoju Przemysłu wesprze sektor obronny. Są trzy deklaracje

Agencja Rozwoju Przemysłu podpisała trzy listy intencyjne w sektorze obronnym. Celem każdego z tych porozumień, jak podkreśla ARP, ma być...

Co z ciepłem dla Sosnowca? Dowiemy się w następnym sezonie

GIOŚ wstrzymał egzekucję kary nałożonej na Elektrociepłownię Zagłębie Dąbrowskie. Czynności zostały wstrzymane do czasu rozpatrzenia skargi spółki przez sąd. Inspektorat...

Ceny ropy idą w górę. Co dalej zależy od sankcji Trumpa

Ceny ropy na globalnych giełdach paliw idą w górę, a inwestorzy skupiają uwagę na zbliżającym się terminie nałożenia sankcji USA...

Udostępnij:

Facebook X X X