icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Związkowcy proszą się o polską Margaret Thatcher (FELIETON)

– Związki zawodowe zablokowały dostawy węgla do elektrowni, zagrażając bezpieczeństwu dostaw energii oraz portfelom Polaków w walce o wyższe wypłaty. Proszą się o nadejście polskiej Margaret Thatcher i szybsze odejście Polski od węgla – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Umowa społeczna z górnikami pozwala trwać kopalniom Polskiej Grupy Górniczej do 2049 wbrew argumentom ekonomicznym. Nowela ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego daje im 28,8 mld zł wsparcia. Górnicy domagają się dodatkowych wypłat w wysokości szacowanej na 60-70 mln złotych. Polska Grupa Górnicza nie może spełnić tych żądań bez rewizji systemu wsparcia będącego już przedmiotem negocjacji z Komisją Europejską w której należy go notyfikować, aby mógł wejść w życie.

Polska doświadcza kryzysu energetycznego na własnej skórze. Póki co chodzi o nieuchronne podwyżki rachunków za energię i gaz w wyniku podniesienia taryf przez Urząd Regulacji Energetyki. Może mieć jednak problemy z dostawami energii elektrycznej, jeżeli istniejące problemy elektrowni węglowych zostaną spotęgowane przez nowe działania związków zawodowych, które postanowiły zablokować dostawy czarnego paliwa do tych zakładów z użyciem kolei. Solidarność górnicza przekonuje, że blokada nie zaszkodzi odbiorcom indywidualnym palącym węglem w kominkach, ale nie wspomina, że problemy elektrowni z niedoborem węgla zagrażają ograniczeniem ich pracy, mniejszą podażą energii i wyższymi jej kosztami na rynku.

To prawda, że dostawy węgla pozwalają utrzymać bezpieczeństwo dostaw, ale związkowcy tym bardziej nie powinni ich zakłócać w walce o podwyżki. Blokada ma trwać tylko dobę, ale jest formą szantażu w celu podniesienia wypłat w czasie, gdy Polska doświadcza kryzysu energetycznego, a może stać również przed widmem kryzysu gospodarczego, w którym wszyscy będą zaciskać pasa. Związkowcy uderzają w miękkie podbrzusze energetyki węglowej w czasie, gdy brakuje jej zapasów węgla. Jeden z powodów rosnącego importu z zagranicy to nierzadki brak konkurencyjności wydobycia krajowego wynikający z braku reform hamowanych również przez związki.

Kondycja sektora górnictwa jest znana i funkcjonuje on tylko dzięki wysokim subsydiom państwowym, z których część została wymieniona powyżej. Być może potrzebna jest renegocjacja kontraktów długoterminowych Polskiej Grupy Górniczej z państwowymi spółkami energetycznymi w celu ograniczenia importu z zagranicy. Nie ma jednak podstaw ani możliwości zafundowania górnikom podwyżek przed Świętami Bożego Narodzenia. Szantaż na fali kryzysu powinien być argumentem za rewizją umowy społecznej, szybszym odejściem od węgla i odejściem lobby węglowego do historii. Związkowcy proszą się o polską Margaret Thatcher, która do tego doprowadzi.

Zapasy węgla w Polsce kurczą się przez rosnące zapotrzebowanie, więc import będzie rósł

– Związki zawodowe zablokowały dostawy węgla do elektrowni, zagrażając bezpieczeństwu dostaw energii oraz portfelom Polaków w walce o wyższe wypłaty. Proszą się o nadejście polskiej Margaret Thatcher i szybsze odejście Polski od węgla – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Umowa społeczna z górnikami pozwala trwać kopalniom Polskiej Grupy Górniczej do 2049 wbrew argumentom ekonomicznym. Nowela ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego daje im 28,8 mld zł wsparcia. Górnicy domagają się dodatkowych wypłat w wysokości szacowanej na 60-70 mln złotych. Polska Grupa Górnicza nie może spełnić tych żądań bez rewizji systemu wsparcia będącego już przedmiotem negocjacji z Komisją Europejską w której należy go notyfikować, aby mógł wejść w życie.

Polska doświadcza kryzysu energetycznego na własnej skórze. Póki co chodzi o nieuchronne podwyżki rachunków za energię i gaz w wyniku podniesienia taryf przez Urząd Regulacji Energetyki. Może mieć jednak problemy z dostawami energii elektrycznej, jeżeli istniejące problemy elektrowni węglowych zostaną spotęgowane przez nowe działania związków zawodowych, które postanowiły zablokować dostawy czarnego paliwa do tych zakładów z użyciem kolei. Solidarność górnicza przekonuje, że blokada nie zaszkodzi odbiorcom indywidualnym palącym węglem w kominkach, ale nie wspomina, że problemy elektrowni z niedoborem węgla zagrażają ograniczeniem ich pracy, mniejszą podażą energii i wyższymi jej kosztami na rynku.

To prawda, że dostawy węgla pozwalają utrzymać bezpieczeństwo dostaw, ale związkowcy tym bardziej nie powinni ich zakłócać w walce o podwyżki. Blokada ma trwać tylko dobę, ale jest formą szantażu w celu podniesienia wypłat w czasie, gdy Polska doświadcza kryzysu energetycznego, a może stać również przed widmem kryzysu gospodarczego, w którym wszyscy będą zaciskać pasa. Związkowcy uderzają w miękkie podbrzusze energetyki węglowej w czasie, gdy brakuje jej zapasów węgla. Jeden z powodów rosnącego importu z zagranicy to nierzadki brak konkurencyjności wydobycia krajowego wynikający z braku reform hamowanych również przez związki.

Kondycja sektora górnictwa jest znana i funkcjonuje on tylko dzięki wysokim subsydiom państwowym, z których część została wymieniona powyżej. Być może potrzebna jest renegocjacja kontraktów długoterminowych Polskiej Grupy Górniczej z państwowymi spółkami energetycznymi w celu ograniczenia importu z zagranicy. Nie ma jednak podstaw ani możliwości zafundowania górnikom podwyżek przed Świętami Bożego Narodzenia. Szantaż na fali kryzysu powinien być argumentem za rewizją umowy społecznej, szybszym odejściem od węgla i odejściem lobby węglowego do historii. Związkowcy proszą się o polską Margaret Thatcher, która do tego doprowadzi.

Zapasy węgla w Polsce kurczą się przez rosnące zapotrzebowanie, więc import będzie rósł

Najnowsze artykuły